NBA preseason: Zwycięskie Orlando, świetny Gortat!

Choć to tylko mecz przedsezonowy, Marcin Gortat udowodnił, że stać go na bardzo dobrą grę w większym wymiarze czasowym. Polski środkowy zdobył 14 punktów, 14 zbiórek i 6 bloków, w wygranym przez Magików spotkaniu z Houston Rockets.

W tym artykule dowiesz się o:

- Tak, byłem szczęśliwy. To był pierwszy raz, kiedy wyszedłem w podstawowym składzie we własnej hali. Było to dla mnie coś wyjątkowego - powiedział Marcin Gortat, bohater Orlando z piątkowej batalii przeciwko Houston Rockets. Polski środkowy został desygnowany do starting five przez trenera Stana Van Gundy’ego, bo ten dał odpocząć swojemu liderowi, Dwightowi Howardowi. Nasz rodak odwdzięczył się kapitalną grą notując double-double oraz dokładając do swojego dorobku 6 bloków.

Szczególnie dobrze Gortat spisywał się w ostatniej kwarcie. Uzbierał wówczas 11 punktów, 3 zbiórki i aż pięciokrotnie zatrzymywał rzuty rywali. Wcześniej, w pierwszej kwarcie Gortat pokazał, że mecze przedsezonowe to dla niego jak najbardziej poważna rywalizacja. Niczym Dennis Rodman rzucił się po uciekającą na aut piłkę, czym staranował fotografa z Associated Press. - Jedynymi graczami, którzy naprawdę angażowali się w grę obronną, byli Gortat i J.J. Redick - chwalił Van Gundy.

- Cieszę się, że mogłem grać od pierwszych minut. Wiem jednak, że było to tylko spotkanie przedsezonowe. Gdybym dostawał taką ilość minut w sezonie zasadniczym, byłoby to coś niesamowitego - rozmarzył się polski środkowy. Niestety tak najprawdopodobniej nie będzie, bowiem zdrowy Howard może liczyć na pełne zaufanie szkoleniowca Magic i naszemu rodzynkowi w NBA pozostanie tylko rola rezerwowego.

W pozostałych spotkaniach także nie brakowało emocji. Po długiej przerwie spowodowanej kontuzją kolana, do gry powrócił Kevin Garnett. Lider Celtów ma pomóc swojej drużynie w odzyskaniu mistrzowskiego pierścienia. W swoim pierwszym meczu KG zdobył 10 punktów i 8 zbiórek w 22 minuty. Celtowie dzięki świetnej postawie w inauguracyjnej kwarcie pokonali nowojorczyków, a na uwagę zasługuje również double-double w wykonaniu Rasheeda Wallace'a, 13 punktów i 12 zbiórek.

Nie udał się natomiast powrót Los Angeles Lakers do ich byłej hali, The Forum. Obiekt, w którym swoje największe sukcesy święcił Magic Johnson był halą Jeziorowców w latach 1968-1999. W piątkowy wieczór warunki gry dyktowali tam jednak koszykarze Golden State Warriors. W pierwszej połowie nie do zatrzymania był Monta Ellis, a w trzeciej odsłonie wynik ustalił Kelenna Azubuike. Liderzy Lakers pędzili na parkiecie co najwyżej po dwadzieścia kilka minut, a testowany w ciągu 8 minut zdobył 2 punkty i zbiórkę. Co ciekawe, kapitan Wojowników Stephen Jackson w ciągu zaledwie 9 minut złapał aż 5 fauli oraz przewinienie techniczne!

Strzelaninę w stolicy wygrali koszykarze Dallas Mavericks. 238 zdobytych punktów to wynik, którego nie powstydziłyby się najlepsze ekipy w grze ofensywnej. 26 "oczek" dla zwycięzców zdobył Shawn Marion, nowy nabytek teksańskiej ekipy. Kolejny dobry mecz rozegrał rozgrywający Czarodziei, Gilbert Arenas, powracający po poważnej kontuzji. Agent Zero zapisał na swoim koncie 12 punktów (6/6 z gry) i 9 asyst.

Washington Wizards - Dallas Mavericks 115:123 (26:33, 30:31, 30:39, 29:20)

(A. Jamison 19, C. Butler 19, A. Blatche 17 - S. Marion 26, J. Kidd 15, K. Humphries 15)

Orlando Magic - Houston Rockets 113:104 (29:15, 21:28, 26:35, 37:26)

(R. Lewis 22, V. Carter 19, B. Bass 16, M. Gortat 14 - C. Budinger 17, A. Brooks 14, J. Taylor 14, K. Lowry 14)

Philadelphia 76ers - New Jersey Nets 93:92 (19:15, 22:27, 14:27, 38:23)

(M. Speights 16, L. Williams 15, A. Iguodala 13, E. Brand 13 - C. Douglas-Roberts 20, B. Lopez 18, T. Williams 12)

Boston Celtics - New York Knicks 96:82 (19:8, 22:25, 23:18, 32:31)

(K. Perkins 14, R. Wallace 13 (12 zb), R. Allen 13 – D. Lee 13, A. Harrington 13, T. Douglas 11)

Minnesota Timberwolves - Toronto Raptors 97:112 (14:37, 24:17, 31:35, 28:23)

(C. Brewer 16, J. Flynn 14, A. Jefferson 14 - A. Bargnani 21, S. Weems 11, D. DeRozan 11, M. Belinelli 11, R. Evans 11)

San Antonio Spurs - Olympiakos Pireus 107:89 (39:21, 27:25, 17:20, 24:23)

(G. Hill 17, T. Parker 12, T. Duncan 10, R. Mason 10 - S. Schortsanitis 16, J. Childress 15, V. Wafer 11)

Los Angeles Lakers - Golden State Warriors 91:110 (24:29, 24:23, 20:24, 23:34)

(A. Bynum 19, K. Bryant 15, P. Gasol 12 - M. Ellis 24, A. Randolph 18, K. Azubuike 18)

Los Angeles Clippers - Portland Trail Blazers 97:85 (30:21, 23:24, 19:20, 25:20)

(R. Butler 14, E. Gordon 12, C. Kaman 12, A. Thornton 12 - L. Aldridge 13, A. Miller 11, I. Udoka 10)

Komentarze (0)