Giannis Antetokounmpo dał show, 41 punktów lidera Bucks

Getty Images / Dylan Buell / Na zdjęciu: Giannis Antetokounmpo
Getty Images / Dylan Buell / Na zdjęciu: Giannis Antetokounmpo

Pięć meczów w lidze NBA odbyło się w nocy z piątku na sobotę czasu polskiego. Prym wiódł Giannis Antetokounmpo, który poprowadził Milwaukee Bucks do zwycięstwa z Indiana Pacers 141:131.

Grek udowadnia, że jest jednym z najlepszych koszykarzy na świecie. Giannis Antetokounmpo w piątek w 34 minuty, które spędził na parkiecie, zdobył 41 punktów.

28-latek miał też 12 zbiórek i sześć asyst, trafił 16 na 29 oddanych rzutów z pola, w tym 2 na 7 za trzy oraz 7 na 18 wolnych. Skuteczność z linii nie zachwyca, ale w ostatnich czterech minutach meczu Giannis stanął na wysokości zadania i wykorzystał pięć na osiem wykonywanych rzutów wolnych, przyczyniając się do zwycięstwa swojego zespołu.

Milwaukee Bucks pokonali ekipę Indiana Pacers 141:131, odnosząc 32. triumf w tym sezonie. Goście wygrali pierwszą połowę aż 85:56 i nic nie zwiastowało zbliżających się kłopotów, ale Pacers pokazali charakter i na finiszu zniwelowali straty do siedmiu "oczek" (124:131). Bucks potrafili jednak odeprzeć tak.

- Złapaliśmy dobry rytm i byliśmy w stanie utrzymać korzystny wynik w drugiej połowie - zaznaczał w rozmowie z mediami trener Bucks, Mike Budenholzer. - Zwycięstwa na wyjazdach smakują naprawdę słodko, a dziś dodatkowo było sporo pozytywów, szczególnie do przerwy - dodawał.

ZOBACZ WIDEO: Mróz, wichura, a on wspinał się w takim stroju. Hit sieci!

Gospodarzom na nic zdał się fakt, że ich trzech zawodników przekroczyło w piątek barierę dwudziestych zdobytych punktów. Byli to Myles Turner (24 punkty), Buddy Hield (22 punkty) oraz debiutujący w NBA Bennedict Mathurin (21 punktów). Pacers (24-27) walczą o udział w turnieju play-in, są aktualnie na dziewiątym miejscu w Konferencji Wschodniej, Bucks (32-17) plasują się na trzeciej lokacie.

Drużyna Oklahoma City Thunder potrafi w tym sezonie pozytywnie zaskoczyć. Właśnie to zrobiła w piątek, pokonując na własnym parkiecie Cleveland Cavaliers 112:100. Świetny był Shai Gilgeous-Alexander, autor 35 "oczek". Lider Thunder trafił 12 na 21 wykonywanych rzutów z pola, notując także osiem asyst.

Goście z Ohio musieli radzić sobie bez Donovana Mitchella, który zmaga się z urazem pachwiny. Darius Garland rzucił pod jego nieobecność 31 punktów i miał 13 asyst, ale to nie wystarczyło. - Byliśmy dziś znacznie lepsi, niż w pierwszym bezpośrednim spotkaniu z nimi - wspominał trener Thunder, Mark Daigneault, nawiązując do porażki z 11 grudnia (102:110).

To były pierwsze derby Florydy w tym sezonie, odbędą się jeszcze trzy takie spotkania. Miami Heat obronili własny parkiet i po zaciętym meczu pokonali Orlando Magic 110:105. Kluczowa okazała się czwarta kwarta, która padła łupem Heat 37:26. Jimmy Butler rzucił 29 punktów.

Ważny sukces mistrzów NBA. Golden State Warriors okazali się lepsi od Toronto Raptors (129:117), co daje im 25. zwycięstwo w kampanii 2022/2023. Kluczowe rzuty w czwartej kwarcie trafiał Stephen Curry, który skompletował w piątek pokaźne double-double (35 punktów, 11 asyst). Klay Thompson dodał 29 "oczek". Jeśli chodzi o Raptors, zawiódł Pascal Siakam. Kameruńczyk miał 21 punktów, ale trafił tylko 8 na 26 oddanych rzutów z pola.

Wyniki:

Indiana Pacers - Milwaukee Bucks 131:141 (30:45, 26:40, 43:29, 32:27)
(Turner 24, Hield 22, Mathurin 21 - Antetokounmpo 41, Holiday 20, Middleton 17)

Minnesota Timberwolves - Memphis Grizzlies 111:100 (38:31, 24:22, 25:24, 24:23)
(Edwards 25, Anderson 23, Russell 19 - Morant 27, Brooks 17, Clarke 15)

Miami Heat - Orlando Magic 110:105 (26:31, 24:28, 23:20, 37:26)
(Butler 29, Adebayo 20, Strus 17 - Banchero 19, F. Wagner 19, Suggs 19)

Oklahoma City Thunder - Cleveland Cavaliers 112:100 (27:25, 20:29, 31:24, 34:22)
(Gilgeous-Alexander 35, Jal. Williams 17, Giddey 15 - Garland 31, Mobley 23, Allen 13)

Golden State Warriors - Toronto Raptors 129:117 (34:36, 29:26, 35:32, 31:23)
(Curry 35, Thompson 29, Kuminga 15 - VanVleet 28, Barnes 21, Siakam 21)

Czytaj także: Aaron Cel: Łatwiej walczyć o złoto niż o utrzymanie [WYWIAD]
Co działo się w Paryżu. Tak wyglądał dzień z NBA

Komentarze (0)