Kiedyś był blisko Zastalu, pracował z Antetokounmpo. Skourtopoulos: Grecy kochają Ponitkę!

Getty Images / Rene Nijhuis/BSR Agency / Na zdjęciu: Thanasis Skourtopoulos
Getty Images / Rene Nijhuis/BSR Agency / Na zdjęciu: Thanasis Skourtopoulos

W przeszłości był trenerem kadry Grecji, prowadził ją na MŚ w 2019 roku, teraz z tamtejszą federacją jest w sądzie, walczy o pieniądze. Miał ofertę z Zastalu cztery lata temu, odmówił, teraz podjął się trudniej misji w Astorii Bydgoszcz.

Karol Wasiek, WP SportoweFakty: Kiedy po raz pierwszy odebrał pan telefon od szefów klubu z Bydgoszczy (bilans 6:14, 14. miejsce w PLK - przy. red.)?

Thanasis Skourtopoulos, nowy trener Enea Abramczyk Astoria Bydgoszcz, były selekcjoner reprezentacji Grecji: To było przed meczem z Treflem Sopot. Odbyliśmy krótką, merytoryczną rozmowę, ale wtedy nie padły żadne konkrety ze stron władz klubu z Bydgoszczy. To była jednak miła konwersacja z prezesem i wiceprezesem. Byli mili, kulturalni, czułem od nich dużą pasję do koszykówki. Usłyszałem, jakie mają plany na ten sezon i kolejny i nie ukrywam, że ta opcja była dla mnie bardzo interesująca. Ale powiedziałem to wprost: "nie zmienię innego trenera, gdy ten wygra mecz. To byłoby mocno nie w porządku". Wiemy, jaka potoczyła się sytuacja. Astoria przegrała i władze klubu zdecydowały się na zmianę trenera.

Czy telefon z Bydgoszczy był dla pana zaskoczeniem?

Nie. Mogę zdradzić, że już wcześniej byłem w kontakcie z polskimi klubami. W 2019 roku byłem bardzo blisko podpisania kontraktu z Enea Zastalem BC Zielona Góra. To było przed tym jak do tego klubu trafił Żan Tabak. Niemal wszystkie warunki kontraktu mieliśmy wtedy ustalone.

ZOBACZ WIDEO: Ten kibic oszalał. Zobacz, co zrobił w trakcie meczu

I dlaczego nie doszło do podpisania umów?

Ostatecznie nie zdecydowałem się z racji tego, że w tamtym czasie były rozgrywane MŚ w Chinach, ja byłem trenerem reprezentacji Grecji i powiedziałem Januszowi Jasińskiemu, że nie będę w stanie przylecieć na czas i zbudować mocną drużynę. "Nie będę miał na to wystarczająco dużo czasu" - powiedziałem. Postawiłem sprawę uczciwie. Później - polski przedstawiciel - mówił mi też o tym, że Trefl Sopot wyraził wstępne zainteresowanie, ale nie padły żadne konkrety. Można powiedzieć: "do trzech razy sztuka!" Wiem, że sytuacja nie jest prosta i łatwa, ale wierzę w swoją pracę, wierzę w zawodników.

Czego możemy się spodziewać po panu? Jaką koszykówkę pan preferuje?

Wiadomo, że defensywa jest na pierwszym miejscu. Myślę, że każdy grecki szkoleniowiec to by panu powiedział. Choć nie ukrywam, że bardzo lubię szybką, ofensywną koszykówkę. Stawiam na grę z kontrataku, kreowanie wielu otwartych pozycji do rzutu po 2-3 dobrych podaniach. Na pewno w tę stronę będę chciał iść. Też chciałbym powiedzieć, że nie będę tolerował indywidualnych popisów. Każdy musi grać zespołowo, dzielić się piłką. I nie ma to znaczenia czy nazywa się Smith, Henry czy Simmons.

Czyli możemy spodziewać się tego, że przeprowadzi pan zmiany w zespole?

Szczerze? W mojej opinii potrzebujemy jeszcze jednego polskiego gracza do rotacji. W tym momencie mamy Szymkiewicza, Wadowskiego, Lewandowskiego i powracającego do gry po ciężkiej kontuzji Frąckiewicza. Jeśli mielibyśmy jeszcze jednego Polaka, to nasza, polska rotacja wyglądałaby naprawdę dobrze. Takie mam spostrzeżenie, będę o tym rozmawiał z prezesem klubu.

Dlaczego Thanasis Skourtopoulos nie pracował w żadnym klubie w tym sezonie?

To była moja decyzja. Choć... jeszcze kilka dni temu dostałem konkretną ofertę z Ionikosu. Nie chciałem jednak pracować w Grecji ze względu na to, że jestem w sporze sądowym z tamtejszą federacją po tym jak pracowałem w reprezentacji. Miałem podpisany kontrakt aż do 2023 roku, ale szefowie federacji przedwcześnie go zerwali. Teraz dochodzę swoich praw w sądzie. Czekam na decyzję, jaką część pieniędzy otrzymam.

Kiedyś Grek Kostas Flevarakis prowadził dwa polskie zespoły: Polpak Świecie i AZS Koszalin. Mieliście ostatnio okazję porozmawiać?

Oczywiście! Jesteśmy przyjaciółmi, jesteśmy w stałym kontakcie. Kostas był jednym z pierwszych greckich trenerów, który zaczął pracować poza granicami naszego kraju. Może nie były to kluby z czołowych lig, ale uważam, że to była świetna decyzja. Pamiętam, gdy kiedyś rozmawialiśmy w Salonikach. Zapytałem go: "po co ci te Węgry?" Odpowiedział mi wtedy wprost: "na pewno wezmę tę opcję, chce pracować!". Kostas to miły, uprzejmy facet, który uwielbia ciężko pracować. Życzę mu wszystkiego najlepszego.

Kiedyś w PLK pracował już grecki trener
Kiedyś w PLK pracował już grecki trener

Chciałbym pana zapytać o jednego greckiego koszykarza.

Niech zgadnę: Giannis Antetokounmpo?

Tak! Jaka jest prawda na temat pana relacji z Giannisem Antetokounmpo? Byliście skonfliktowani?

Nie! Wiem, że niektórzy insynuują, że byliśmy skonfliktowani, ale to nieprawda. Nic takiego nie miało miejsca. Praca z Giannisem była dla mnie jak wielki prezent. Pamiętam, jak poleciałem do Stanów Zjednoczonych na okres trzech miesięcy. Wiele dni spędziłem w Milwaukee na rozmowach z nim. Przekonywałem, że Grecy go mocno potrzebują na MŚ w 2019 roku. Rozmawiałem też z szefami klubu. Ostatecznie Giannis dał się namówić i przyleciał na turniej. Niestety nie udało nam się osiągnąć niczego wielkiego.

I wtedy pojawiły się głosy: Skourtopoulos nie umiał wykorzystać potencjału Antetokounmpo.

Staraliśmy się wykorzystywać Giannisa w jak najlepszy możliwy sposób, ale należy pamiętać, że mieliśmy w tamtym czasie sporo kontuzji w zespole. Brakowało jakościowych ludzi, którzy byliby wsparciem dla tak świetnego zawodnika. Był jedynie Giannis i Calathes. Nikt więcej.

Skourtopoulos: Grecy kochają Ponitkę
Skourtopoulos: Grecy kochają Ponitkę

Jaki jest Antetokounmpo na co dzień?

To świetny facet, który nigdy nie narzeka. Rozumie pracę innych, nie wywyższa się. I co najważniejsze - nie zmienił się swoich zachowań nawet po tym jak zdobył mistrzostwo NBA i tytuł MVP. To dalej ten sam chłopak, który opuszczał Grecję. Jest dobrym człowiekiem. Wspiera każdego, bardzo ciężko pracuje każdego dnia, nigdy się nie zatrzymuje. Bardzo poprawił swoją grę w NBA. To najlepszy koszykarz na świecie!

Skąd u Greków taka szczerość? Zawsze gdy z wami rozmawiam, to mówicie to, co myślicie, nie owijacie w bawełnę. Mógłby pan to wyjaśnić?

To trafne spostrzeżenie. Greccy koszykarze i trenerzy faktycznie mówią to, co myślą, czasami nawet są zbyt szczery i odważni w swoich wypowiedziach. A to wszystko z racji tego, że na trybunach - podczas meczów - siedzą fanatyczni kibice, których po prostu nie możesz okłamywać. Musisz im mówić, jaka jest prawda.

Na koniec pytanie o Mateusza Ponitkę, który jest graczem greckiego Panathinaikosu. Jakie jest pana zdanie na jego temat? Jak wygląda jego sytuacja w tym zespole?

Mateusz rozgrywa świetny sezon, wszyscy go kochają w Atenach! Niestety zespół w tym sezonie nie spisuje się najlepiej. Fani są mocno rozczarowani wynikami i stylem gry drużyny. Spodziewano się, że będzie to wyglądało znacznie lepiej. Ale wszyscy o Mateuszu mówią w samych superlatywach. To wojownik, zawsze daje z siebie wszystko po obu stronach parkietu. Greccy kibice szybko to zauważyli i przekonali się do niego. Myślę, że Panathinaikos będzie chciał go zostawić na kolejny sezon, ale nie wiem, czy on będzie chciał skorzystać z tej opcji. To gracz na poziomie Euroligi.

Karol Wasiek, dziennikarz WP SportoweFakty



Zobacz także:
Pożegnanie z klasą. Bostic: Nie spełniłem oczekiwań
Już krzyczą na niego "MVP". Kluby chciały go podkupić!
Robi furorę w polskiej lidze. Marzy o grze w Eurolidze
Dwa lata czekał na kasę. Amerykanin: Nie bałem się wrócić do Polski

Źródło artykułu: WP SportoweFakty