Zawodniczki ŁKS-u przed kilkoma dniami pokonały na wyjeździe Odrę Brzeg i trenerzy zapowiadali, że to początek lepszej gry i lepszych wyników. Już po kilku minutach spotkania z Artego Bydgoszcz okazało się jednak, że były to puste słowa, bowiem łodzianki grały tak, jak w pierwszych meczach sezonu, a także przez cały rok ubiegły - bardzo słabo.
Choć gra bydgoszczanek przez całe 40 minut opierała się głównie na Melanie Thomas, której pomagała Lori Crisman, to zupełnie nie reagował na to Mirosław Trześniewski i obrona gospodyń pozwalała rywalkom na wszystko. Z tego powodu ŁKS, który patrząc na skład, powinien to spotkanie wysoko wygrać, mając chociażby Alicję Perlińską (jedyną zawodniczkę w łódzkim zespole, która zagrała na miarę oczekiwań), Leonę Jankowską czy Agnieszkę Makowską, nie potrafił odskoczyć ambitnie grającym bydgoszczankom, a wręcz przeciwnie - to beniaminek ekstraklasy przez większość meczu nieznacznie prowadził.
Po pierwszej kwarcie zasłużenie Artego prowadziło 17:12, jednak druga ćwiartka spotkania była jedyną, w której ŁKS zagrał (choć jedynie w obronie) poprawnie, wygrywając tę część 14:6 i schodząc do szatni z przewagą 3 "oczek". Po przerwie wynik ciągle oscylował w granicach remisu, a w ostatnich 10 minutach prowadzenie zmieniało się wielokrotnie. Gdy bydgoszczankom w końcu udało się odskoczyć na 5 punktów (49:54), ŁKS szybko zdobył kolejne 8 (celna "trójka" Makowskiej, 2 osobiste Marty Hylewskiej i rzut za 3 Aleny Novikavej) i na tablicy widniał wynik 57:54 dla łodzianek.
W tym momencie wydawało się, że to gospodynie będą się cieszyć ze zwycięstwa. Do końca meczu pozostawało bowiem mniej niż 60 sekund, a dodatkowo ŁKS odzyskał piłkę. Wtedy jednak w jednej akcji nie trafiły do kosza Perlińska, Hylewska i Novikava, a w odpowiedzi, za 3 punkty rzuciła Thomas, doprowadzając do remisu. Jakby tego było mało, po chwili piłkę straciła Novikava, a 9 sekund przed końcową syreną, Perlińska sfaulowała Crisman. Amerykanka wykorzystała jeden rzut wolny, a łodzianki nie potrafiły w końcówce przeprowadzić skutecznej akcji i po raz kolejny musiały schodzić z parkietu ze spuszczonymi głowami.
Ogromna radość zapanowała natomiast w obozie bydgoskim. - To historyczna chwila - stwierdził trener Adam Ziemiński, ciesząc się wraz ze swoimi podopiecznymi z pierwszego zwycięstwa Artego w najwyższej klasie rozgrywkowej.
ŁKS Siemens AGD Łódź - Artego Bydgoszcz 57:58 (12:17, 14:6, 15:18, 16:17)
ŁKS Siemens AGD: Perlińska 19, Grabowska 8, Makowska 8, Novikava 8, Hylewska 6, Jankowska 3, Owczarek 3, Grgin 2, Schmidt 0.
Artego: Thomas 27, Crisman 16, Rzeźnik 7, Womack 5, Płóciennik 2, Hołownia 1, Janik-Kostencka 0, Myśków 0, Parus 0, Zawadka 0.