Uwaga większości kibiców skupiona była na szlagierowo zapowiadającej się konfrontacji Unii Tarnów z Rosasportem Radom. Wszak w obydwu teamach wystąpili m. in. byli reprezentanci Polski, Wojciech Majchrzak (Unia) i Paweł Wiekiera (Rosasport), co jak na ten poziom rozgrywkowy urosło do wydarzenia przez duże "W". Ekipa z Tarnowa dobitnie przekonała się jednak, że to nie indywidualne umiejętności Wiekiery, a zespołowość Rosy stanowi jej najmocniejszy punkt. - A w zwycięstwie nie przeszkodziło nam nawet marne ogrzewanie w hali. Najlepiej byłoby chyba grać w niej w czapce i rękawiczkach - żartował trener radomian Piotr Ignatowicz. Uwadze kibiców nie uszedł również wyczyn Artura Donigiewicza, który był bliski uzyskania double-double. Zabrakło mu do tego zaledwie jednej zbiórki.
O słuszności powiedzenia, że jedna wygrana kwarta to za mało do rozstrzygnięcia na swoją korzyść całego meczu przekonali się koszykarze Wisły Kraków. Po porażce z Rosasportem Radom Jakub Dwernicki, Łukasz Pająk i Szymon Czepiec za punkt honoru postawili sobie pokonanie Politechniki Częstochowa. Rywale spod Jasnej Góry, wiedzeni przez Janusza Sośniaka, zdobywcę 20 oczek ze stuprocentową skutecznością rzutów za dwa punkty, nie pozostawili jednak ekipie spod Wawelu złudzeń, kto walczy o czołowe lokaty w tabeli.
Popis zawodników trafiających zza linii 6,25 metrów obejrzeli kibice w Radomiu i Jaworznie. Ekipa AZS-u Politechniki Radomskiej formie Pawła Pirosa może zawdzięczać wygraną z Limblachem Limanowa. Ten zawodnik nie tylko pięciokrotnie trafił za trzy, ale także motywował swoich kolegów, żeby ci czynili podobnie. I gdy celnym okiem popisali się m. in. Grzegorz Zadęcki i Paweł Lewandowski, pewne było, że ekipa z Limanowej wyjedzie do domu na tarczy.
W Jaworznie sympatycy basketu mogli podziwiać popisy rywali. Zgodnie z obietnicą daną po pierwszej kolejce przez trenera Grzegorza Kija, UMKS Kielce będzie rozkręcał się ze spotkania na spotkanie. Eksplozję formy w trzeciej serii przeżyli jednak Łukasz Pilecki i Aleksander Rak. W sumie na swoim koncie zapisali 50 punktów, w tym aż 27 po celnych "trójkach".
O tym, że faworyzowanie jednej z drużyn przed pojedynkami derbowymi nie ma przełożenia na rzeczywistość, przekonała konfrontacja Mickiewicza Katowice z Albą Chorzów. Uważany za jednego z faworytów zmagań w tym sezonie zespół z Chorzowa jechał do sąsiada zza miedzy po komplet punktów. Jego zawodnicy wracali jednak do domów ze spuszczonymi głowami. Dlaczego? Po pierwszej odsłonie zbytnio uwierzyli w swoje umiejętności, co młodzież z Katowic bezlitośnie wykorzystała.
Wyniki 3. kolejki:
Mickiewicz Katowice - Alba Chorzów 86:73 (25:26, 16:17, 19:13, 26:17)
Staco Niepołomice - KK Komtek Bytom 105:76 (22:13, 29:20, 25:22, 29:21)
Wisła Kraków - AZS Politechnika Częstochowska 76:83 (17:19, 25:24, 20:25, 14:15)
Unia Tarnów - Rosa-Sport Radom 79:98 (17:26, 23:21, 18:27, 21:24)
AZS Politechnika Radomska - MKS Limblach Limanowa 77:71 (23:18, 11:15, 22:20, 21:18)
OSSM PZKosz Stalowa Wola - Cracovia Kraków 55:98 (14:23, 12:28, 13:20, 16:27)
MCKiS Termo-Rex Jaworzno - UMKS Kielce 70:86 (18:24, 13:23, 21:25, 18:14)