Bulls zepsuli powrót LeBrona Jamesa. Thriller w San Francisco

Getty Images / Kevork Djansezian / Na zdjęciu: Patrick Williams (z lewej) i LeBron James
Getty Images / Kevork Djansezian / Na zdjęciu: Patrick Williams (z lewej) i LeBron James

Wydarzeniem dnia był w niedzielę powrót do gry LeBrona Jamesa. Gwiazdor Los Angeles Lakers rozpoczął mecz z Chicago Bulls jako rezerwowy.

38-latek, który przez problemy ze stopą opuści ostatnie 13 spotkań swoich Lakers, w niedzielę spędził na parkiecie 30 minut, a w tym czasie zdobył 19 punktów i zebrał osiem piłek. Powrót LeBrona Jamesa zepsuli jednak walczący o fazę play-off Chicago Bulls.

Goście szybko wypracowali sobie przewagę, która momentami sięgała 20 punktów, odparli atak Jeziorowców w czwartej kwarcie i triumfowali ostatecznie 118:108, notując 36. zwycięstwo w tym sezonie. Bulls zbliżyli się do dziewiątych Toronto Raptors oraz ósmych Atlanta Hawks.

Zach LaVine rzucił 32 punkty, DeMar DeRozan miał double-double (17 punktów, 10 asyst), a 10 oczek i pięć asyst zaliczył były zawodnik Lakers, Patrick Beverley.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: co za trening Polaków! "Dziewczyny się za mną uganiają"

Co ciekawe, James ma na swoim koncie 1 958 rozgranych meczów, a dopiero po raz drugi w karierze nie pojawił się w wyjściowej piątce. - Czułem się komfortowo podczas treningów, które miałem w tym tygodniu. Obudziłem się po jednym z nich, wstałem i czułem, że jestem gotowy. Dziś też rano trenowałem i wiedziałem, że mogę już zagrać - tak w rozmowie z mediami mówił o swoim powrocie do gry.

- Było widać, że łapie rytm. Jest weteranem, jednym z najwspanialszych, którzy kiedykolwiek uprawiali tę dyscyplinę, więc wiesz, że proces powrotu nie zajmie mu długo - dodawał o Jamesie trener Darvin Ham.

Dallas Mavericks znów się skompromitowali. Drużyna, która ma nóż na gardle i walczy o awans do turnieju play-in, przegrała właśnie czwarty mecz z rzędu, a drugi przeciwko przedostatnim w Konferencji Wschodniej Charotte Hornets.

Drużyna, której właścicielem jest Michael Jordan, zwyciężyła tym razem u siebie 110:104. Mavericks trafili tylko 32 na 84 rzuty z pola, co daje skuteczność na poziomie 38-procent. Luka Doncić robił, co mógł, rzucił 40 punktów, miał też 12 zbiórek i osiem asyst, ale na niewiele się to zdało.

- Przegrywanie w koszykówce jest bardzo frustrujące, zwłaszcza jeśli ma się grupę tak utalentowanych ludzi, jaką posiadamy - mówił w rozmowie z mediami rozgrywający Mavericks, Kyrie Irving. Teksańczycy z bilansem 36-39 są na 11. miejscu w Konferencji Zachodniej, do turnieju play-in kwalifikują się ekipy z miejsc 7-10.

Bolesna porażka Golden State Warriors. Aktualni mistrzowie NBA prowadzili na finiszu 96:94, ale Minnesota Timberwolves zamknęli mecz zrywem 5-0 i wygrali na ich parkiecie 99:96.

Kluczowy przechwyt zaliczył Kyle Anderson, a odwracający losy meczu rzut za trzy na 11 sekund przed końcem trafił w kontrze środkowy Timberwolves, Karl-Anthony Towns. Drużyna z Minneapolis odniosła bardzo cenny, 38. sukces w kampanii 2022/2023.

Warriors na nic zdało się 27 punktów Jordana Poola. Słabszy dzień tym razem miał Stephen Curry, który trafił tylko 8 na 23 oddane rzuty z pola. Pudłował też Klay Thompson (5/17 z gry). To 37. porażka wciąż niepewnych fazy play-off Warriors w tym sezonie, są aktualnie na szóstej lokacji w Konferencji Zachodniej.

Wyniki:

Charlotte Hornets - Dallas Mavericks 110:104 (30:16, 25:32, 26:24, 29:32)
(Hayward 22, Washington 21, Williams 15 - Doncić 40, Irving 18, Hardaway Jr. 15)

Los Angeles Lakers - Chicago Bulls 108:118 (26:29, 29:34, 23:28, 30:27)
(James 19, Beasley 18, Brown Jr. 18 - LaVine 32, DeRozan 17, White 13)

Atlanta Hawks - Memphis Grizzlies 119:123 (27:34, 29:27, 33:35, 30:27)
(Young 28, Capela 18, Hunter 17 - Morant 27, Bane 25, Jackson Jr. 15, Tillman 15)

Boston Celtics - San Antonio Spurs 137:93 (30:32, 38:26, 28:19, 41:16)
(Brown 41, Brogdon 20, White 19 - Collins 21, Branham 15)

Cleveland Cavaliers - Houston Rockets 108:91 (33:22, 27:21, 25:37, 23:11)
(Allen 24, Mitchell 22, Mobley 19 - Green 30, Sengun 14, Martin Jr. 13)

Orlando Magic - Brooklyn Nets 119:106 (24:25, 36:26, 32:23, 27:32)
(Anthony 21, F. Wagner 19, Carter Jr. 18 - Bridges 44, Thomas 18)

Toronto Raptors - Washington Wizards 114:104 (37:21, 26:25, 24:38, 27:20)
(Anunoby 29, VanVleet 28, Siakam 19 - Porzingis 26, Kispert 19, Avdija 15, Davis 15)

Portland Trail Blazers - Oklahoma City Thunder 112:118 (37:25, 25:43, 32:28, 18:22)
(Sharpe 29, Little 28 - Gilgeous-Alexander 31, Williams 23, Joe 20)

Golden State Warriors - Minnesota Timberwolves 96:99 (29:29, 26:24, 18:24, 23:22)
(Poole 27, Curry 20, Thompson 15 - Reid 23, Towns 14, Edwards 13)

Czytaj także:
Napędzają go duże emocje. Charyzmatyczny Łotysz robi furorę w PLK! [WYWIAD]
Kolenda: Erdogan to trener z wysokiej półki. Tymi słowami się kieruje [WYWIAD]

Komentarze (0)