To już siódme spotkanie z rzędu, w którym udziału nie wziął 19-letni skrzydłowy.
Jeremy Sochan ma problemy z kolanem i bardzo prawdopodobne, że w tym sezonie ligi w NBA nie zobaczymy go już na parkiecie.
Wybrany z dziewiątym numerem w zeszłorocznym drafcie reprezentant Polski ma stanowić o sile San Antonio Spurs w przyszłości i klub z Teksasu nie chce ryzykować teraz pogłębienia się urazu. Tym bardziej, że czym gorszy bilans osiągnie, tym ma większe szanse na wysoki numer w tegorocznym naborze.
Spurs, bez między innymi Sochana, pokonali w czwartek równie zdziesiątkowanych Portland Trail Blazers 129:127. Keita Bates-Diop rzucił 25 punktów, a po 24 "oczka" wywalczyli Julian Champagnie i lider zespołu, Keldon Johnson. Klub ze stanu Oregon już jakiś czasu temu wyłączył z gry swojego czołowego zawodnika i gwiazdę NBA, Damiana Lillarda.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: bus utknął w błocie, a wtedy piłkarze... Zobacz to sam!
Przed Teksańczykami w tym sezonie zasadniczym jeszcze dwa mecze - u siebie przeciwko Minnesota Timberwolves i na wyjeździe z walczącymi o awans do turnieju play-in Dallas Mavericks.
- Jeremy ma problemy z kolanem. Są klarowne medyczne powody, dlaczego niektórzy zawodnicy nie grają pod koniec sezonu - tłumaczył w rozmowie z mediami trener Gregg Popovich.
Doświadczony szkoleniowiec przyznał, że bardzo chciałby zobaczyć jeszcze Sochana na parkiecie, ale w obecnej sytuacji, mając na uwadze jego zdrowie i sytuację w tabeli, "nie ma to sensu".
Spurs z bilansem 21-59 są na przedostatnim miejscu w Konferencji Zachodniej.
Jeremy Sochan w tym sezonie w 56 meczach zdobywał średnio 11 punktów, 5,3 zbiórki i 2,5 asysty, trafiając 45-proc. rzutów z gry.
Czytaj także:
Derby Los Angeles znów dla Clippers. Szok, które to już z rzędu
Dallas Mavericks jeszcze walczą! Genialny Kyrie Irving