Tyle Enea Zastal BC ma wydać na zawodników. Ważne słowa właściciela: będą zmiany w klubie
Enea Zastal BC zmaga się z dużymi problemami ekonomicznymi, co rzutuje na wielkość budżetu płacowego na sezon 2023/2024. Zielonogórzanie - co zdradził Janusz Jasiński - ujawnili kwotę, za którą zbudują skład. Jest rekordowa niska.
Dociekliwy dziennikarz Jacek Białogłowy (Radio Zielona Góra) dopytywał właściciela zielonogórskiego klubu o konkretną kwotę, którą Zastal zamierza przeznaczyć na skonstruowanie składu na sezon 2023/2024.
Jasiński zdradził, że będzie to rekordowo niska kwota - biorąc pod uwagę ostatnie lata w Zastalu - w wysokości 2,7 mln złotych.
ZOBACZ WIDEO: Mieczkowski prosto z mostu po KSW: byłem w szoku- Na zawodników planujemy wydać około 2,7 mln zł. Warto pamiętać, że mamy w Polsce jedno z lepszych know-how. Łącznie nasz budżet wyniesie około 4 mln złotych. Mamy swoje zawirowania, ale wszyscy wiemy, że o Zastalu nigdy nie można powiedzieć, że nie ma ambicji. Może czasami nie ma kasy, ale ambicja jest zawsze - odpowiedział Jasiński.
Sytuacja Enea Zastalu BC na rynku transferowym jest - mówiąc bardzo delikatnie - trudna. Klub z Zielonej Góry nie ma dobrej opinii wśród polskich zawodników, którzy niechętnie patrzą na możliwość gry w zespole 5-krotnego mistrza Polski.
Są spore długie
Nie jest tajemnicą, że klub ma zaległości wobec graczy nie tylko z poprzedniego sezonu, ale też z lat ubiegłych. Zawodnicy czekają nie tylko na uregulowanie zaległości, ale nawet na możliwość kontaktu z samym właścicielem. Wiemy, że do teraz nie rozliczono sezonu 2022/2023. Część zawodników czeka na spłatę zaległości (3/4 miesiące zaległości).
W ostatniej rozmowie z "Lubuskim Centrum Informacyjnym" Jasiński zdradził, że klub z Zielonej Góry ma zaległości na poziomie 4 mln złotych.
- Każdy wie, jakie są realia i jak wygląda sytuacja. Nie ma co owijać w bawełnę. Ale mogę podkreślić, że w trakcie rozgrywek sprawy finansowe były regulowane zgodnie z warunkami kontraktu. Nie było takiej sytuacji, by zaległości były większe niż zapisy w umowie. Niestety, po sezonie to się zmieniło. Teraz te sprawy finansowe są niezałatwione. Są zaległości - mówił nam ostatnio w wywiadzie Sebastian Kowalczyk, były już koszykarz Enea Zastalu BC.
Ten - czego nie ukrywał w rozmowie - sporo zyskał sportowo, dlatego teraz podpisał dobry kontrakt w PGE Spójni. W podobny sposób mogliby wypowiedzieć się Żołnierewicz (jeszcze nie wybrał klubu), Szymon Wójcik czy Hadzibegović. Każdy z nich w Zastalu miał dużą rolę, robiąc krok do przodu i rozwijając swoje umiejętności.
Są transfery
Trudna sytuacja ekonomiczno-finansowa nie ułatwia Zastalowi sprawy, ale to wcale nie oznacza, że władze klubu siedzą z założonymi rękami. 5-krotny mistrz Polski w dużej ciszy buduje skład na rynku transferowym. W ostatnich dniach pochwalano się efektami negocjacji prowadzonymi w gabinetach klubowych.
Właściciel Enea Zastalu BC otwarcie przyznał na pierwszej konferencji przed sezonem 2023/2024, że klub ma problemy finansowe i niedługo ma przejść reorganizację. Mają pojawić się nowi inwestorzy. To jednak nie oznacza, że Jasiński odejdzie z klubu. Ten - jak sam zaznaczył - nie zamierza uciekać od odpowiedzialności.
- Zmiany w klubie będą. One są przed nami i będą widoczne w strefie organizacyjnej, ale też dodam przy okazji: rewolucji nie będzie. Wszyscy chcieli mnie wyrzucić, ja siebie może też bym wyrzucił i poszedł na zasłużony odpoczynek, ale - posługując się cytatem - jeśli nawarzyłeś piwa, to je teraz musisz wypić. Nigdy nie uciekam od odpowiedzialności. W życiu, w domu i w biznesie - skomentował.
Zobacz także:
- Sebastian Kowalczyk: Słodko-gorzki smak. Sportowo zyskałem [WYWIAD]
- Arkadiusz Miłoszewski, trener mistrza Polski: Bez podpalania i przepłacania
- Andrzej Pluta: Odrzuciłem ofertę Arki [WYWIAD]