Przemysław Frasunkiewicz, trener Anwilu Włocławek: Bez przepłacania Polaków

WP SportoweFakty / Rafał Sobierański / Na zdjęciu: Przemysław Frasunkiewicz
WP SportoweFakty / Rafał Sobierański / Na zdjęciu: Przemysław Frasunkiewicz

- Nie chcieliśmy brać udziału w wyścigu i przepłacać polskich zawodników, więc poszliśmy w opcję posiadania sześciu graczy zagranicznych. W tym roku mamy zespół bardziej inteligentny niż ostatnio - mówi Przemysław Frasunkiewicz.

Anwil Włocławek po dwóch kolejkach jest jednym z czterech zespołów w Orlen Basket Lidze, który może pochwalić się kompletem zwycięstw. Podopieczni Przemysława Frasunkiewicza - w dobrym stylu - pokonali na inaugurację Trefla Sopot 91:83, a ostatnio okazali się lepsi od Sokoła Łańcut 88:64 (mecz wyjazdowy).

- Jestem zadowolony z jakości posiadanego składu. Idziemy w dobrym kierunku. Ten zespół będzie rósł z każdym miesiącem - deklaruje polski szkoleniowiec Anwilu, zespołu, który w sezonie 2022/2023 triumfował w rozgrywkach FIBA Europe Cup.

Z tamtego składu w drużynie zostało pięciu zawodników (Łączyński, Bojanowski, Łazarski, Petrasek i Sanders). Frasunkiewicz chciał iść oczywiście w stronę kontynuacji, ale z różnych względów nie wyszło, dlatego już od samego początku sezonu zdecydował się na opcję posiadania sześciu obcokrajowców w składzie (opłata 100 tys. zł do kasy PLK). Polski trener zaznacza, że klub z Włocławka nie chciał brać udziału w wyścigu po Polaków. Dlaczego?

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: przyjrzyj się dokładnie. Skradła show w centrum miasta

- Największą różnicą - w porównaniu do poprzedniego sezonu - jest fakt, że zaczęliśmy sezon z sześcioma obcokrajowcami. To była nasza świadoma decyzja. Oczywiście fajnie byłoby mieć Polaka na każdej pozycji, ale dobrze wszyscy wiemy, jak wygląda sytuacja na polskim rynku. My nie chcieliśmy brać udziału w wyścigu i przepłacać polskich zawodników, więc poszliśmy w opcję posiadania sześciu graczy zagranicznych - komentuje Frasunkiewicz.

- Mamy w tym sezonie równych zawodników na każdej pozycji. W zeszłym sezonie mieliśmy pewne braki i teraz to na pewno uległo zmianie. Ten zespół - co zauważyłem już po pierwszych treningach - jest bardziej inteligentny, szybciej łapie szczegóły i założenia naszego systemu - dodaje po chwili trener Anwilu Włocławek.

Włocławscy kibice są zadowoleni z gry zespołu, transferów Younga, Schena (zastąpił kontuzjowanego Łączyńskiego - kontrakt dwumiesięczny), Garbacza czy Joesaara, bardzo chwalą pozostawienie w składzie gwiazdy Victora Sandersa, który po dwóch meczach PLK ma na swoim koncie 41 punktów. Jeśli będzie dalej grał tak samo, to jest jednym z murowanych kandydatów do tytułu MVP fazy zasadniczej. Kibiców martwi jedynie forma debiutanta Tannera Grovesa. Przy jego nazwisku jest duży zapytania.

To rookie, który do tej pory grał jedynie w Stanach Zjednoczonych. Absolwent uczelni Oklahoma, który dwa ostatnie lata uczelni spędził w mocnej konferencji Big 12. Niedawno brał udział w Lidze Letniej NBA (tam reprezentował barwy Oklahoma City Thunder - jedno spotkanie: 2 pkt, 6 zbiórek).

Groves - zdaniem kibiców - zawodzi i może mieć problemy z dopasowaniem się do warunków panujących w Europie. Choć podobne zdania padały kilka miesięcy temu, gdy Malik Williams przyjechał do Włocławka. Wtedy otworzył go swoją grą Kamil Łączyński. Później Williams świetnie sobie radził w PLK i w FIBA Europe Cup. Jak całą sytuację w kontekście przyszłości Grovesa widzi trener Frasunkiewicz?

Tanner Groves zostanie w Anwilu na cały sezon?
Tanner Groves zostanie w Anwilu na cały sezon?

- Tanner Groves na razie odbija się od rywali, ale biorąc debiutanta wiedzieliśmy, że jego proces adaptacji trochę potrwa. Ten gracz ma duże umiejętności. Musi się przyzwyczaić do warunków panujących w Europie. W meczu z Sokołem Łańcut zagrał po prostu źle. Próbował przebijać się pod obręcz. Kompletnie niepotrzebnie. Nie korzystał z wolnych pozycji na obwodzie, a wiemy, jaki rodzaj obrony stosuje drużyna z Łańcuta - odpowiada.

Anwil ma w tym momencie dwóch środkowych o różnych profilach. Kalif Young to center grający z dużą energią, nastawiony na grę w obronie i walkę o zbiórki. Z tych zadań wywiązuje się wzorowo. Groves ma profil bardziej ofensywny, choć na razie tego nie pokazuje. We Włocławku apelują jednak o cierpliwość względem debiutanta. Chcą dać mu szansę, wierzą w jego potencjał.

- Kalif Young jest bardzo dobrym atletą, bije od niego pozytywna energia. Umie też dobrze rozwiązywać sytuacje w ataku. Świetnie gra w defensywie. Zaryzykuję takie stwierdzenie, że to jeden z najlepszych obrońców na tej pozycji w ostatnich latach w PLK. Chodzi mi o obronę pick&rolla, obronę indywidualną i obronę po switchingu. Miał duży wpływ na wynik Czarnych sprzed dwóch sezonów. Razem z Witlińskim byli praktycznie nie do przejścia po zamianach w obronie - opowiada Frasunkiewicz.

- Tanner jest graczem o innym profilu. Co prawda też nieźle potrafi grać w obronie, ale ma nieco więcej do zaoferowania w ataku. Zagra tyłem do kosza, dysponuje też niezłym rzutem z dystansu. Jest w stanie rzucić "floatera" w stylu Josipa Sobina z 3-4 metrów - podkreśla trener triumfatora rozgrywek FIBA Europe Cup.

Anwil Włocławek w III kolejce zagra u siebie z MKS-em Dąbrowa Górnicza. Zespół Borisa Balibrei ma na swoim koncie dwa zwycięstwa: ze Śląskiem Wrocław i Kingiem Szczecin, czyli zespołami, które w zeszłym sezonie grały w wielkim finale PLK.

Karol Wasiek, dziennikarz WP SportoweFakty

Zobacz także:
- Żan Tabak: Pomyliłem się. Teraz zmieniliśmy koncepcję [WYWIAD]
- Grzegorz Kamiński: Powrót do Arki lepszym wyborem niż Legia [WYWIAD]
- Najlepsze ruchy transferowe. Oni mogą być gwiazdami ligi!
- Dawid Słupiński: MKS zmienia się na lepsze. To moja 14. przeprowadzka! [WYWIAD]