Szalona podróż Amerykanina. "Agent zadzwonił: jedź, pokaż się"

Materiały prasowe / Andrzej Romański / Orlen Basket Liga / Trey Wade walczy o piłkę
Materiały prasowe / Andrzej Romański / Orlen Basket Liga / Trey Wade walczy o piłkę

- Na Łotwie powiedzieli, że moje kolano nie jest zdolne do podjęcia wysiłku. Byłem tym zaskoczony. Rozstaliśmy się. Agent zadzwonił, że Start chce mnie sprawdzić. Pokazałem się z dobrej strony. Jestem głodny zwycięstw - mówi Trey Wade.

Amerykanin Trey Wade był jednym z ostatnich nabytków Polskiego Cukru Startu Lublin przed sezonem 2023/2024. Jego transfer - co potwierdza sam zawodnik - wyszedł nieco przypadkowo. 25-letni gracz miał bowiem występować na Łotwie, to tam podpisał wcześniej kontrakt, ale na miejscu nie przeszedł testów medycznych. Szefom klubu nie spodobał się stan jego kolan i strony postanowiły przedwcześnie zakończyć współpracę.

- To była dziwna sytuacja. Miałem podpisany kontrakt. Klub - po testach medycznych - uznał, że nie jestem gotowy do gry w 100 procentach. Wiem, że - ku mojemu zdziwieniu - ludzie z klubu twierdzili, że moje kolano nie jest zdolne do podjęcia wysiłku. To było wręcz szokujące, bo przez całe lato brałem udział w treningach, gierkach i nic mnie nie bolało. Strony finalnie uznały, że nie ma sensu kontynuować tej przygody. Musiałem szukać nowego miejsca pracy - opowiada 25-letni Wade.

- Nie byłem załamany. Bo wiem, że to część koszykówki. Może dobrze, że już w drugim roku w Europie na własnej skórze odczułem, że tak też może wyglądać koszykówka. Im szybciej tego doświadczę, tym lepiej. Nie jest tajemnicą, że każdy szuka jak najlepszej opcji - dodaje.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: przyjrzyj się dokładnie. Skradła show w centrum miasta

Wade nie wyleciał z Łotwy do USA, tylko przeniósł się... na Litwę. To tam bowiem stacjonował zespół Startu Lublin, który był na krótkim obozie przedsezonowym. Ekipa Artura Gronka rozgrywała sparingi. Polski szkoleniowiec postanowił sprawdzić jego przydatność do zespołu. To była szalona podróż Amerykanina, który kilka godzin - po przyjeździe na Litwę - wystąpił w meczu. Nie znał kolegów i zagrywek, a mimo to zdobył sześć punktów, pokazując się z całkiem niezłej strony. W starciach z Lietkabelisem i Rostock Seawolves rzucił po dziewięć pkt. To wystarczyło do tego, by przekonać do siebie trenera Gronka. Strony usiadły do rozmów i ustaliły warunki kontrakt.

- Mój agent zadzwonił do mnie z konkretną informacją: "Lublin chce cię sprawdzić na obozie na Litwie. Jedź i zagraj w 2-3 meczach. Trener chce cię zobaczyć". Uznałem, że nie ma sensu czekać i wybrzydzać. Po tych spotkaniach dostałem znów informację, że moja gra przypadła do gustu trenerowi, który chce ze mną współpracować. Szybko dogadaliśmy warunki kontraktu - komentuje Wade.

Trey Wade teraz gra dla Startu Lublin
Trey Wade teraz gra dla Startu Lublin

25-latek w minionym sezonie grał w Suzuki Arce. Gdynianie myśleli o nim w kontekście przedłużenia współpracy, ale koszykarz postawił zaporowe warunki finansowe i do konkretów nie doszło. Sam też - jak przekonuje - chciał sprawdzić swoją wartość na rynku europejskim.

- Były wstępne rozmowy na temat nowego kontraktu. Wiem, że klub chciał mnie zatrzymać na kolejny sezon, taką informację otrzymałem z ich strony, ale nie ukrywam, że chciałem sprawdzić swoją wartość na rynku europejskim. Podpisałem umowę na Łotwie, ale sprawy tak się potoczyły, że szybko musiałem szukać nowego pracodawcy. Start Lublin odezwał się do mnie jako pierwszy. Dość szybko udało nam się porozumieć. Teraz gram dla tego klubu i zależy mi na tym, by osiągnąć jak najlepsze wyniki - zaznacza.

- Start Lublin to dużo bardziej doświadczony zespół niż ten, w którym byłem w Gdyni. Co prawda jesteśmy na etapie poznawania, ale już teraz mogę powiedzieć, że mamy dużo talentu i jesteśmy w stanie rywalizować z każdym zespołem w PLK. Nikogo się nie boimy - podkreśla.

- Nie ukrywam, że jestem bardzo głodny zwycięstw. Brakowało mi ich w poprzednim sezonie. Nie szło nam najlepiej, dlatego bardzo cieszę się z tego, że zaczęliśmy ten sezon od dwóch zwycięstw. To jest bardzo budujący obrazek na kolejne tygodnie i miesiące - mówi Trey Wade.

Amerykanin urodził się 28 lipca 1998 roku w miejscowości Marietta, w stanie Georgia. Ma za sobą grę w lidze NCAA w barwach UTEP Miners, Wichita State Shockers oraz Arkansas Razorbacks. Poprzedni sezon był jego pierwszym w Europie. Trey występował dla Suzuki Arki Gdynia, gdzie średnio notował 9.3 punkt i 8.9 zbiórek na mecz.

Start Lublin po dwóch kolejkach może pochwalić się kompletem zwycięstw. Ekipa Gronka pokonała Twarde Pierniki i Trefl Sopot. Wade łącznie zdobył 17 pkt i miał 12 zbiórek.

Zobacz także:
- Żan Tabak: Pomyliłem się. Teraz zmieniliśmy koncepcję [WYWIAD]
- Grzegorz Kamiński: Powrót do Arki lepszym wyborem niż Legia [WYWIAD]
- Najlepsze ruchy transferowe. Oni mogą być gwiazdami ligi!

Komentarze (1)
avatar
Twardy123
1.10.2023
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Nawet jak dwa kolana mu odmówią posłuszeństwa to Sasin i spółka skarbu państwa Polski Cukier ....pocukrzą chlopakowi