Sezon 2023/2024 miał spędzić w Legii Warszawa. Potem, gdy poradził sobie z problemami zdrowotnymi, trafił do Anwilu Włocławek.
"Rottweilery" podpisały z nim dwumiesięczną umowę z opcją przedłużenia, ale we Włocławku z niej nie skorzystano.
"Zakończył się dwumiesięczny kontrakt naszego Klubu z rozgrywającym Jakubem Schenkiem. Obie strony ustaliły, że umowa nie zostanie przedłużona" - napisano w specjalnym komunikacie.
Więcej o tym pisaliśmy tutaj -->> Anwil Włocławek podjął decyzję ws. Jakuba Schenka
ZOBACZ WIDEO: W trybie pilnym Polka zawiesza karierę. Jest w ciąży
Schenk pokazał w Anwilu, że problemy ma już za sobą i może być wartościowym graczem w klubie, który gra "o coś". Takim klubem jest m.in. Trefl Sopot, gdzie rozgrywający spędzi resztę obecnych rozgrywek. Będzie to dla niego powrót do Trójmiasta po 11 latach.
Wiadomo, że swój "wkład" w decyzję Schenka miał trener sopocian Żan Tabak, który wykręcił numer do zawodnika. - To była bardzo konkretna rozmowa. Szczegóły chciałbym jednak zatrzymać dla siebie - przyznał 29-latek (za treflsopot.pl).
Schenk w nowych barwach będzie mógł zadebiutować już w sobotę, kiedy to w Ergo Arenie Trefl zmierzy się z... warszawską Legią. Dla samego zawodnika rywalizacja ta z pewnością będzie miała dodatkowy smaczek.
W obecnych rozgrywkach Orlen Basket Ligi nowy rozgrywający Trefla notował średnio 3,7 punktu i 3,8 asysty. Wystąpił w sześciu spotkaniach.
Tabak z pewnością liczy na to, że Schenk da pozytywny impuls jego drużynie, która na chwilę obecną jest "pod kreską". Aktualnie bilans Trefla w OBL to trzy wygrane i cztery porażki, a klub ma przecież duże aspiracje.
Krzysztof Kaczmarczyk, dziennikarz WP SportoweFakty
Zobacz także:
Męki Legii Warszawa w Finlandii
Debiut gwiazdy NBA w nowym klubie. Koledzy są pod wrażeniem