W niedzielnym wydaniu "Dzień Dobry TVN" gościem był Marcin Gortat. Przy okazji potwierdził, że w czerwcu 2024 rozegrany zostanie kolejny Wielki Mecz. Do tej pory jego podopieczni z fundacji MG13 mierzyli się z Wojskiem Polskim, ale tym razem były koszykarz pracuje nad tym, by doszło do spotkania z drużyną NATO.
Natomiast jeszcze nie tak dawno mogliśmy oglądać Gortata na koszykarskich parkietach. Już w 2003 roku wyjechał za granicą, a później spróbował swoich sił w drafcie najlepszej ligi świata - NBA. Mimo że wybrało go Phoenix Suns, to od razu został oddany do Orlando Magic.
Później jednak trafił do Phoenix Suns, gdzie spędził trzy lata. Następnie przeniósł się do Washington Wizards i stał się legendą tego klubu, dla którego rozegrał 442 spotkań. Na koniec kariery trafił jeszcze do Los Angeles Clippers.
Gra w NBA spowodowała, że obecnie były koszykarz może liczyć na wysoką emeryturę sportową. Wszystko z uwagi na to, że przez decyzję władz ligi musiał odkładać część wynagrodzenia na specjalny fundusz.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Zrobił to na siedząco. Po prostu magia
- W tej chwili wartość mojego funduszu, z którego wypłacana jest emerytura, wynosi 4,5 mln dol. Całkowicie będę mógł go zlikwidować, gdy skończę 50 lat. Wtedy te pieniądze w całości trafią do mnie - mówił w rozmowie z "Przeglądem Sportowym" Gortat.
O takiej emeryturze można pomarzyć
Obecnie inkasuje prawie 34 tysięcy złotych co miesiąc, co jest sporą kwotą, na którą sam zapracował. Według wyliczeń 39-latek, który jako jedyny Polak wystąpił w finale NBA, z amerykańskich parkietów miał zgarnąć łącznie blisko 100 milionów dolarów.
Warto przypomnieć, że w poprzednim roku tygodnik "Wprost" oszacował jego majątek. Według wyliczeń wyszło, że mówimy o kwocie 490 milionach złotych. Biorąc pod uwagę jego inwestycje można założyć, że w 2023 powiększył swój dorobek.
"Oprócz pensji koszykarza zarobił również sporo na reklamach. A swoim nazwiskiem sygnował takie marki jak Nike, Play, Tissot czy Reebok. Pieniądze zainwestował w kilka spółek prowadzących działalność w Polsce" - napisano o byłym koszykarzu, którego umieszczono na 8. miejscu w rankingu najbogatszych Polaków przed 40.
Ogromny majątek
Gortat może pochwalić się własnym helikopterem, ale nie może go pilotować. Problemem okazał się jego wzrost, przez co nie było możliwości, by w ogóle przystąpił do zdobycia licencji. Z kolei w garażu nie brakuje większej ilości samochodów. Bentley, Rolls-Royce, elektryki, ale i znalazło się miejsce dla malucha, który ma dla niego sentymentalną wartość.
Z uwagi na to, że charytatywnie udziela się w wielu projektach, nie może działać na jednym telefonie komórkowym. Swego czasu wyznał, że ma ich nawet... sześć.
Idąc dalej, łodzianin zdecydował się na zakup nieruchomości w Stanach Zjednoczonych. Jedna z działek mieści się w samym Malibu, o czym swego czasu poinformował.
Ma udziały w sieci klinik okulistycznych Vidium Medica, a także należy do grona wspólników w firmie wynajmującej śmigłowce - MSG Heli. Do tego działa w esporcie, jest współwłaścicielem Polskiej Ligi Esportowej.
Natomiast swoje pieniądze ulokował także w biznes gastronomiczny, a konkretnie restaurację Paradiso 37, która mieści się w Orlando, gdzie występował podczas kariery w NBA. W Polsce otworzył laboratorium kosmetyczne pod nazwą MG Evolution, a także firmę Gortat Studio odpowiadającą za produkcję filmową.
Wielkie serce Gortata
Podczas kariery były koszykarz miał osobę, której zawdzięcza swój sukces. Z tego powodu teraz chce taką zostać. Z tego powodu od dłuższego czasu istnieje fundacja MG13, która pomaga uzdolnionej młodzieży.
Obozy, treningi, stypendia, klasy sportowe, sprzęt. Na to wszystko można liczyć właśnie od 39-latka, który dba o młode talenty. Wystarczy powiedzieć, że istnieje pięć szkół należących do Gortata - dwie w Łodzi, a po jednej w Krakowie, Poznaniu i Gdańsku.
- Jedno z tych dzieci, które brały udział 10-15 lat temu, było uczestnikiem "Top Model". Mamy dzieci, które dzisiaj grają w ekstraklasie, college'ach. Ania Makurat walczy o WNBA, mamy zawodników i zawodniczki w reprezentacji. Te dzieci przebijają się przez nasze campy i to bodziec, żeby ciężko trenowały - opowiadał w weekend Gortat przy okazji uczestnictwa w DDTVN.
Gdyby tego było mało, to były koszykarz stworzył także Uczniowski Klub Sportowy Akademia Gortata. Ten mieści się w jego rodzinnej Łodzi.
Łodzianin ma jednak nadzieję, że to jeszcze nie koniec. Jego wielkim marzeniem jest budowa szpitala dziecięcego, ale to najtrudniejsze przedsięwzięcie do realizacji. Trudno jednak powiedzieć, czy ostatecznie zdecyduje się na jego budowę.
Przeczytaj także:
Luka Doncić osłabił swój zespół. Gwiazda miała ważny powód