Święto koszykówki w Belgradzie i nokaut w derbach. Chodzi o drużynę Polaka

Getty Images / Srdjan Stevanovic/Euroleague Basketball  / Na zdjęciu: Kevin Punter, James Nunnally i Mateusz Ponitka
Getty Images / Srdjan Stevanovic/Euroleague Basketball / Na zdjęciu: Kevin Punter, James Nunnally i Mateusz Ponitka

To było prawdziwe święto koszykówki w Belgradzie. Crvena Zvezda wzięła rewanż na Partizanie, wygrywając aż 88:72. Drużyna Polaka została znokautowana.

W pierwszym meczu obu drużyn w tym sezonie w Eurolidze Partizan Belgrad zwyciężył 88:86. Był lepszy także w lidze ABA (98:87). Ale teraz Crvena Zvezda Belgrad wzięła solidny rewanż.

Czerwona Gwiazda w czwartek w obecności ponad 20 tysięcy kibiców w hali Stark Arena rozbiła lokalnych rywali aż 88:72, dominując od pierwszych minut spotkania.

Drużyna Zeljko Obradovicia próbowała odrabiać straty i w końcówce mogła zejść nawet na tylko sześć punktów, ale Kevin Punter spudłował za trzy, a w następnym posiadaniu celnym rzutem zza łuku popisał się Rokas Giedraitis (80:68), definitywnie zamykając derby.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Nie mogła sobie tego odmówić. Miss Euro zrobiła show na plaży

Crvena Zvezda była zdecydowanie lepszym zespołem. Trafiła 20 na 33 rzuty za dwa i 11 na 25 za trzy. Nemanja Nedović zdobył 16 punktów. Świetny był też serbski wirtuoz, Milos Teodosic , autor 13 oczek i siedmiu asyst.

Dla Partizana 17 punktów rzucił wspomniany Punter, ale to na niewiele się zdało. Mateusz Ponitka w czwartek dostał od trenera Obradovicia niewiele ponad 11 minut. Polak zdobył w tym czasie dwa punkty i zebrał cztery piłki. Ofiarnie walczył o zbiórki, dawał z siebie wszystko. Popełnił też trzy faule. Derbów nie zaliczy jednak do w pełni udanych, tak jak jego drużyna.

Partizan z bilansem 10-9 jest aktualnie na 11. miejscu w Eurolidze. Ich lokalni rywale, Crvena Zvezda plasuje się trzy lokaty niżej (8-11).

Zobacz także:
Spurs bez szans z kandydatami do zdobycia mistrzostwa NBA. 24 minuty Sochana
LeBron zabłysnął w sylwestra, ale nie uratował Lakers. Spory spadek formy

Źródło artykułu: WP SportoweFakty