Thriller z udziałem Spurs i Sochana. Polak skompletował double-double

Getty Images / Ronald Cortes / Na zdjęciu (od lewej): Jeremy Sochan, Zion Williamson i Zach Collins
Getty Images / Ronald Cortes / Na zdjęciu (od lewej): Jeremy Sochan, Zion Williamson i Zach Collins

Jeremy Sochan znów był bardzo aktywny po obu stronach parkietu. Wypadł świetnie. San Antonio Spurs musieli jednak uznać wyższość New Orleans Pelicans (113:114).

Działo się w piątek w San Antonio. Co to był za mecz! Faworyzowani New Orleans Pelicans pokonali Spurs, ale tylko 114:113.

Wszystko sprowadziło się do ostatnich posiadań. Gospodarze mieli sporo pecha, bo piłka po ich rzucie w końcówce spotkania wręcz wykręciła się z kosza. Pelicans udało się zanotować zbiórkę i zainicjować kontrę.

Podanie otrzymał Zion Williamson, który rozpędzony wbił się pod kosz i choć próbowało zablokować go trzech obrońców, w tym Jeremy Sochan i Victor Wembanyama, zdobył dwa punkty na 3,4 sekundy przed końcem meczu.

- Nie wiem, jak trafił ten rzut. Był w pełnym biegu. Trzech chłopaków próbowało go zatrzymać. Wemby był jednym z nich - nie krył podziwu, mówiąc o Williamsonie, w rozmowie z mediami rozgrywający Pelicans, Jose Alvarado.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: można im pozazdrościć. Bajeczny urlop dziennikarki i piłkarza

Teksańczycy próbowali jeszcze odpowiedzieć, ale Devin Vassell spudłował za trzy. 23-latek nie ukrywał później, że decydującą akcję miał rozegrać Wembanyama. - Victor uciekł po zasłonie, ale widziałem, że nikogo przede mną nie ma, dlatego oddałem rzut - przyznał po meczu Vassell.

Goście zwyciężyli ostatecznie 114:113. Wspomniany Williamson wywalczył 33 "oczka" i zebrał osiem piłek. Spurs na nic zdało się 28 punktów Vassella. Francuz zaliczył natomiast double-double (16 punktów, 14 zbiórek, siedem asyst).

Podwójną zdobycz, już trzecią w tym sezonie, skompletował w piątek także Sochan. Polak znów był bardzo aktywny po obu stronach parkietu. Tym razem w 31 minut zapisał przy swoim nazwisku 15 "oczek", trafiając 6 na 12 rzutów z gry (0/4 za trzy) i 3 na 6 wolnych. Zanotował aż 16 zbiórek, w tym siedem w ataku. Miał ponadto trzy asyty, dwa przechwyty, trzy straty i cztery faule.

- Myślę, że zagraliśmy dobrze. Zagraliśmy wystarczająco dobrze, aby wygrać. Spudłowaliśmy kilka trójek z wolnych pozycji w drugiej połowie i nie trafiliśmy kilku rzutów wolnych w końcówce. Obchodzi mnie to, że graliśmy z zaangażowaniem. Ale oddaliśmy im 24 punkty ze strat. Więc to niedbałość jest przyczyną porażki - skomentował natomiast Gregg Popovich, którego drużyna poniosła 39. porażkę w tym sezonie.

Wynik:

San Antonio Spurs - New Orleans Pelicans 113:114 (33:24, 32:34, 23:30, 25:26)
(Vassell 28, Jones 20, Wembanyama 16 - Williamson 33, McCollum 21, Ingram 19)

Czytaj także:
Doncić znów świetny, powrót Simmonsa
Każdy kąt miasta o nim przypomina. Kobe Bryant wiecznie żywy

Komentarze (0)