Co on mu zrobił?! Potężny blok rozstrzygnął mecz

Zdjęcie okładkowe artykułu: Twitter / oficjalny profil Orlen Basket Ligi / Michale Kyser blokuje na wygraną
Twitter / oficjalny profil Orlen Basket Ligi / Michale Kyser blokuje na wygraną
zdjęcie autora artykułu

W niewiarygodny sposób Michale Kyser zabrał nadzieje koszykarzom Polskiego Cukru Startu Lublin na drugi w tym sezonie triumf nad mistrzami Polski. King Szczecin wygrał 98:93 i zabrał do domu wszystko.

To było szalone spotkanie, gdzie King uciekał, a Start gonił. Na finiszu kluczowe trafienia zaliczał Andrzej Mazurczak, ale to nie on był bohaterem obrońców tytułu.

Michale Kyser swój debiut w Kingu zaliczył notując 17 punktów (8/11 z gry), osiem zbiórek i trzy bloki. W tym ten decydujący, w którym pokazał wielki zasięg.

Przy stanie 95:93 dla szczecinian, akcję na dogrywkę wziął Liam O'Reilly. Ten wymusił przekazanie i miał na przeciwko siebie wspomnianego Kysera.

Gdy już wydawało się, że zdołał go minąć i ma otwartą drogę do kosza, środkowy Kinga nie dał za wygraną i złapał go efektownie na tablicy.

To rozwiało marzenia Startu na uratowanie meczu, ale po chwili stała się jeszcze jedna ważna rzecz. Tomislav Gabrić popełnił faul na Mazurczaku przy rzucie zza łuku. Rozgrywający Kinga nie pomylił się na linii rzutów wolnych, dzięki czemu szczecinianie odrobili z nawiązką straty z pierwszej rundy (porażka 81:85).

Mazurczak długo w tym meczu był tylko "asystentem" (rozdał aż 13 kluczowych podań), ale na finiszu wziął ciężar na siebie. King wygrał również dlatego, że trener Arkadiusz Miłoszewski miał Tonyego Meiera takiego, jak w mistrzowskim sezonie. Ten zdobył aż 27 punktów i miał sześć trafionych rzutów za trzy punkty. Łącznie 10/13 z pola.

Strat? 29 oczek miał O'Reilly, ale wykorzystał tylko 7 z 21 rzutów z gry. Jabril Durham do 20 punktów dołożył pięć asyst i trzy przechwyty. Czego lublinianom zabrakło? Punktów spod kosza, bowiem zazwyczaj pewny Barret Benson tym razem dał się zdominować.

King trafił 14 z 26 rzutów z dystansu - obok Meiera doskonale czuł się za łukiem Avery Woodson, który przymierzył pięciokrotnie. Szczecinianie rozdali też 32 asysty przy zaledwie 14 lublinian.

Polski Cukier Start Lublin - King Szczecin 93:98 (15:23, 24:22, 26:25, 28:28)

Start: Liam O'Reilly 29, Jabril Durham 20, Tomislav Gabrić 16, Daniel Szymkiewicz 11, Barret Benson 8, Trey Wade 4, Roman Szymański 3, Jakub Karolak 2, Bartłomiej Pelczar 0, Filip Put 0.

King: Tony Meier 27, Michale Kyser 17, Darryl Woodson 15, Morris Udeze 12, Andrzej Mazurczak 9 (13 as), Zac Cuthbertson 9, Filip Matczak 7, Przemysław Żołnierewicz 2, Kacper Borowski 0, Michał Nowakowski 0.

# Drużyna M Z P + - Pkt
1
45
31
14
3809
3560
76
2
44
28
16
3877
3656
72
3
41
23
18
3253
3373
64
4
35
25
10
2999
2719
60
5
40
19
21
3261
3192
59
6
35
21
14
3060
2825
56
7
34
20
14
2918
2825
54
8
34
17
17
3231
3119
51
9
30
16
14
2720
2707
46
10
30
16
14
2347
2382
46
11
30
14
16
2332
2395
44
12
30
13
17
2428
2520
43
13
30
9
21
2452
2753
39
14
30
9
21
2577
2729
39
15
30
8
22
2468
2737
38
16
30
5
25
2413
2653
35

Zobacz także: Duże emocje i wygrana faworyta. Ale w Gdyni było gorąco Falstart Sokoła. Tylko Cheese może ich uratować? [b]ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: auć, boli od samego patrzenia!

[url=/koszykowka/1109576/falstart-sokola-tylko-cheese-moze-ich-uratowac]

[/url][/b]

Źródło artykułu: WP SportoweFakty