Waczyński dla SportoweFakty.pl: Powoli zaczynam truchtać

Adam Waczyński jest w tym sezonie podstawowym graczem poznańskiego PBG Basketu. Niestety, w ostatnim czasie, kiedy ten młody zawodnik zmaga się z kontuzją, jego drużyna nie radzi sobie najlepiej.

- Powoli zaczynam truchtać. Jak na razie biegam tylko po prostej i nie wykonuję żadnych ruchów skrętnych. Do treningów z zespołem wrócę już w najbliższy poniedziałek. Nie wiem jeszcze dokładnie, jak będą wyglądać wszystkie ćwiczenia. Jestem przekonany, że trener Mirosław Cygan przygotuje dla mnie coś odpowiedniego - mówi w rozmowie z portalem SportoweFakty.pl Adam Waczyński.

W ostatniej kolejce jego drużyna przegrała kolejne spotkanie we własnej hali. Tym razem PBG Basket musiał uznać wyższość Trefla Sopot. - W pierwszej połowie pozwoliliśmy naszym rywalom na zbyt wiele zbiórek w ataku. Nasze zastawienie tablicy pozostawiało naprawdę wiele do życzenia. Nadrabialiśmy jednak bardzo dobrą skutecznością. Można powiedzieć, że właśnie dlatego wygrywaliśmy do przerwy. Później skuteczność spadła, drużyna straciła sporo sił. Być może przestraszyliśmy się nawet, że możemy ten mecz wygrać. W dwie minuty roztrwoniliśmy naprawdę sporą przewagę. Myślę, że o porażce zespołu zadecydowały dwa elementy: zbiórki rywali i nasze straty - ocenił grę kolegów.

Po dobrym otwarciu sezonu poznańska drużyna nie radzi sobie najlepiej. - Mamy problemy kadrowe. Kontuzjowany jestem ja i Andrija Ciric. Z zespołem tyle ile powinien nie trenuje Wojtek Szawarski. Na pewno mamy braki, ale myślę, że z każdym kolejnym meczem będzie coraz lepiej. Wierzę, że będziemy się powoli kurować. Jestem przekonany, że z meczu na mecz nasza gra będzie lepsza - wyjaśnia Waczyński.

Czy przyczyn porażek należy szukać tylko w problemach kadrowych? - To prawda, że już w meczu z Polonią nie graliśmy najlepiej. Ten zespół był jednak spragniony zwycięstwa i bardzo chciał sprawić jakąś niespodziankę. Rywale walczyli do 35. minuty i zabrakło im trochę doświadczenia. Dobrze, że udało nam się wygrać ten mecz - odpowiada Waczyński.

Kariera Adama Waczyńskiego rozwija się dynamicznie. Czy ten młody koszykarz chce iść śladem Pawła Kikowskiego i już wkrótce spróbować swoich sił poza granicami naszego kraju? - Układam sobie w głowie jakieś plany. Wszystko jednak zależy od tego, jaki będę miał sezon. Trenerzy z innych krajów przywiązują dużą wagę do statystyk zawodnika. Trzeba żyć dniem dzisiejszym i zawsze grać na maksimum, ponieważ nigdy nie można być pewnym, kto obserwuje dane spotkanie. Dziś na meczu nie było wprawdzie wiele osób, ale nie można wykluczyć, że w tym gronie znalazło się dwóch obserwatorów. Właśnie dlatego trzeba dawać z siebie wszystko za każdym razem - tłumaczy zawodnik.

O trenerze Eugeniuszu Kijewskim mówi się, że nie najlepiej pracuje z młodymi zawodnikami. Adam Waczyński otrzymał jednak od tego szkoleniowca szansę na debiut w najwyższej klasie rozgrywkowej, kiedy grał jeszcze w Sopocie. Czy to miało wpływ na jego decyzję o wyborze PBG Basketu Poznań? - Rozmawiałem z trenerem kilka miesięcy przed sezonem. Eugeniusz Kijewski zapewniał mnie, że buduje zespół oparty o młodych zawodników. Powiedział mi również, że mam być podstawowym graczem w jego drużynie. W Prokomie takich rozmów w ogóle nie było. Stwierdziłem, że to musi być jakiś przełom. Wierzyłem, że trener zacznie stawiać na młodych i to się sprawdza. W ostatnim meczu szansę otrzymał Paweł Mowlik i poradził sobie doskonale - zakończył Waczyński.

Komentarze (0)