NBA: Magicy znów lepsi od Celtów, bezbłędny Gortat

Podobnie jak w półfinale Konferencji Wschodniej podczas ostatnich play off, Orlando Magic okazali się lepsi od Boston Celtics. Drużyna z Florydy wygrała na wyjeździe 83:78, a ich bohaterem był Vince Carter. Marcin Gortat spędził na parkiecie 11 minut.

Jacek Konsek
Jacek Konsek

Była to pierwsza wizyta wicemistrzów NBA w TD Banknorth Garden od pamiętnego półfinału Konferencji Wschodniej. Tym razem Celtowie już ze zdrowym Kevinem Garnettem pragnęli rewanżu, lecz ostatecznie skończyło się na porażce. Gospodarze wyłączyli z gry Dwighta Howarda, co zapewne było ich głównym celem, lecz sami zbyt często nie potrafili znaleźć drogi do kosza. Zaledwie 34,5 proc. skuteczność mówi sama za siebie. - Nasza gra wygląda okropnie. Wciąż wygrywamy kolejne mecze, ale nie czynimy tego przeciwko dobrym zespołom - przyznał Doc Rivers, szkoleniowiec Celtów.

Bohaterem Magików okazał się Vince Carter. Sprowadzony w letnim okienku transferowym pokazał pełnię swoich możliwości, mimo że jego skuteczność nie należała do najlepszych (10/29). To jednak właśnie Carter zdobył dziesięć z 17 punktów Magików w ostatniej kwarcie. Jego rzut z półdystansu na 2,5 minuty przed końcową syreną pozwolił wyjść na prowadzenie, którego nie oddali już do samego finiszu. Doświadczony strzelec otrzymał solidne wsparcie od Rasharda Lewisa (16 punktów i 10 zbiórek) oraz Mickaela Pietrusa (14 punktów).

Marcin Gortat spędził na parkiecie nieco ponad 11 minut. W tym czasie uzbierał cztery punkty, trzy zbiórki (wszystkie w ataku!) oraz blok. Warto podkreślić, że nasz rodak był bezbłędny w rzutach z gry (2/2). Dzięki tej wygranej Orlando legitymuje się bilansem 10-3 i na Wschodzie ustępuje już tylko Atlancie Hawks (11-2).

Kto ma najlepszy bilans w lidze? Atlanta Hawks! Jastrzębie zaskakują od początku sezonu i nadal są jedną z trzech niepokonanych ekip we własnej hali. Co więcej, podopieczni Mike’a Woodsona zwyciężyli już w siódmym kolejnym spotkaniu, a ich bohaterem okazał się Josh Smith. Specjalista od wsadów i bloków przesiedział większość czwartej kwarty na ławce rezerwowych z powodu problemu z faulami. W ostatniej akcji meczu po niecelnym rzucie Bibby’ego dobił piłkę do kosza, dzięki czemu gospodarze mogli cieszyć się z wygranej. - W przypadku gdyby się pomylił, chciałem tam być. Chciałem żeby trafił, ale byłem na posterunku - mówił po meczu szczęśliwy Smith.

Wśród gospodarzy największe brawa należą się Marvinowi Williamsowi, który z 29 punktami był najlepszym strzelcem Hawks. 21 oczek dorzucił z ławki Jamal Crawford, a bohater Smith miał ich tylko dziewięć, lecz także osiem zbiórek, cztery bloki i trzy asysty. Brawa należą się również Rakietom, które w decydujących fragmentach rywalizacji miały serie 11:1 i doprowadziły do nerwowej końcówki. Już siódme w tym sezonie double-double zanotował Luis Scola, autor 17 punktów i 10 zbiórek.

Cleveland Cavaliers byli zdecydowani faworytami w potyczce przeciwko Indianie Pacers. Swój cel, czyli zwycięstwo osiągnęli, choć droga ku niemu nie była wcale łatwa. W pierwszej połowie LeBron James doprowadził do wściekłości nie tylko fanów Pacers, ale także Jima O’Briena. Najlepszy zawodnik poprzedniego sezonu w dwóch pierwszych kwartach zdobył 22 punkty, a opiekun gospodarzy wyleciał z ławki za dwa przewinienia techniczne. Jego podopieczni wzięli się od dorabiania strat i trzecią odsłonę wygrali 21:11.

Cavs zaczął palić się grunt pod nogami, wiec wyszli z założenia: jak trwoga, to do... Jamesa. Lider Kawalerzystów znów dał znać o sobie i zdobył dziesięć oczek w ostatnich siedmiu minutach rywalizacji. Goście zwyciężyli decydującą ćwiartkę 28:13 i zapisali na swoje konto już dziewiąte zwycięstwo w tym sezonie. James zakończył zawody z 40 punktami, dziewięcioma zbiórkami i siedmioma asystami. - Rozegrał dobry mecz. To właśnie cechuj świetnych graczy. Bardzo dobrze rzucał i spowodował, że jego koledzy grali o wiele lepiej - przyznał Dahntay Jones, czołowy defensor Indiany.

Toronto Raptors - Miami Heat 120:113 (26:24, 43:25, 20:34, 31:30)
(C. Bosh 29 (12 zb), A. Bargnani 24 (10 zb), H. Turkoglu 19 - D. Wade 30, M. Chalmers 30, M. Beasley 21 (12 zb))

Indiana Pacers - Cleveland Cavaliers 95:105 (38:38, 23:28, 21:11, 13:28)
(D. Granger 19, D. Jones 17, B. Rush 16 - L. James 40, M. Williams 18, J.J. Hickson 15)

Philadelphia 76ers - Memphis Grizzlies 97:102 (22:28, 28:21, 21:29, 26:24)
(L. Williams 31, E. Brand 22, A. Iguodala 15 - R. Gay 33 (10 zb), Z. Randolph 21 (11 zb), M. Gasol 19)

Atlanta Hawks - Houston Rockets 105:103 (28:26, 27:25, 22:21, 28:31)
(M. Williams 29, J. Crawford 21, J. Johnson 19 - C. Landry 18, L. Scola 17 (10 zb), T. Ariza 16)

Boston Celtics - Orlando Magic 78:83 (13:29, 27:14, 19:23, 19:17)
(P. Pierce 21, R. Allen 15, K. Garnett 13 (11 zb) - V. Carter 26, R. Lewis 16 (10 zb), M. Pietrus 14)

Oklahoma City Thunder - Washington Wizards 127:108 (32:29, 30:26, 33:31, 32:22)
(K. Durant 35, R. Westbrook 26, J. Harden 25 - C. Butler 24, G. Arenas 23, A. Jamison 22 (12 zb))

Milwaukee Bucks - Charlotte Bobcats 95:88 (30:25, 23:16, 23:19, 19:28)
(B. Jennings 29, H. Warrick 16, E. Ilyasova 13 - S. Jackson 22, G. Wallace 22 (10 zb), F. Murray 17)

Dallas Mavericks - Sacramento Kings 104:102 (22:24, 25:18, 21:23, 36:37)
(D. Nowitzki 20, J. Terry 20, J. Kidd 15 (11 as) - T. Evans 29 (10 as), B. Udrih 20, J. Thompson 18)

Golden State Warriors - Portland Trail Blazers 108:94 (29:37, 27:15, 27:23, 25:19)
(M. Ellis 34, A. Morrow 23, A. Randolph 15 (11 zb) - R. Fernandez 19, B. Roy 17, G. Oden 16)

Los Angeles Clippers - Denver Nuggets 106:99 (21:26, 35:20, 32:27, 18:26)
(R. Butler 27, A. Thornton 18, C. Kaman 13 - C. Anthony 37, Nene 18 (12 zb), K. Martin 14)

Tabele:

EASTERN CONFERENCE

ATLANTIC DIVISION

1. Boston 9 4 .692
2. Toronto 6 7 .462
3. Philadelphia 5 7 .417
4. NY Knicks 2 9 .182
5. New Jersey 0 12 .000

CENTRAL DIVISION

1. Milwaukee 7 3 .700
2. Cleveland 9 4 .692
3. Chicago 6 5 .545
4. Indiana 5 5 .500
5. Detroit 5 7 .417

SOUTHEAST DIVISION

1. Atlanta 11 2 .846
2. Orlando 10 3 .769
3. Miami 7 5 .583
4. Washington 3 8 .273
5. Charlotte 3 9 .250

WESTERN CONFERENCE

NORTHWEST DIVISION

1. Denver 8 4 .667
2. Portland 9 5 .643
3. Oklahoma City 7 6 .538
4. Utah 6 6 .500
5. Minnesota 1 11 .083

PACIFIC DIVISION

1. Phoenix 10 3 .769
2. LA Lakers 9 3 .750
3. Sacramento 5 6 .455
4. LA Clippers 5 9 .357
5. Golden State 4 8 .333

SOUTHWEST DIVISION

1. Dallas 10 3 .769
2. Houston 7 6 .538
3. San Antonio 4 6 .400
4. New Orleans 5 8 .385
5. Memphis 4 8 .333

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×