Fatalne wieści dla Miami Heat. Gwiazdor drużyny wyłączony z gry

Getty Images / Tim Nwachukwu / Na zdjęciu: Jimmy Butler
Getty Images / Tim Nwachukwu / Na zdjęciu: Jimmy Butler

Miami Heat, ubiegłoroczni finaliści NBA, w tym sezonie nie są jeszcze pewni gry w fazie play-off. Przed nimi mecz o życie. I będą w nim bardzo poważnie osłabieni.

Drużyna z Florydy miała możliwość awansu do fazy play-off w pierwszym meczu turnieju play-in. Grała o siódme miejsce z Philadelphia 76ers. Przegrała jednak po zaciętej końcówce 104:105.

Nie dość, że Miami Heat doznali porażki i postawili się w bardzo trudnej, wręcz podbramkowej sytuacji, stracili jeszcze swojego lidera. Jimmy Butler już w pierwszej kwarcie środowego spotkania doznał bowiem urazu kolana.

- Czułem, że wylądował na moim kolanie. I to nie było miłe uczucie - mówił później w rozmowie z mediami Butler, nawiązując do kontaktu z Kellym Oubre, który podczas walki o piłkę niefortunnie go uderzył.

ZOBACZ WIDEO: Emerytura Gortata z NBA wynosi 33 tys. zł? "Te dane są dostępne"

Gwiazdor Heat mimo wszystko został na parkiecie i spędził na nim aż 40 minut. Jak później się okazało, grał z poważną kontuzją.

Butler w czwartej kwarcie zdobył tylko dwa punkty, a w sumie trafił 5 na 18 oddanych prób z pola. - Nie byłem w stanie zrobić nic konkretnego po atakowanej stronie parkietu. Myślę, że jednak bardziej nas osłabiłem, niż wzmocniłem - mówił otwarcie po końcowej syrenie.

34-latek przez uraz kolana na pewno nie wystąpi w piątkowym meczu o życie z Chicago Bulls. Jeśli Heat wygrają, awansują do fazy play-off z ósmego miejsca. Jeśli jednak przegrają, zakończą przedwcześnie sezon. Oprócz Butlera, pauzować będzie też Terry Rozier, który ma problemy z szyją.

Przerwa lidera Heat potrwać może nawet kilka tygodni - na razie jest wyłączony z gry na czas nieokreślony.

Zobacz także:
Świetna energia od rezerwowych zapewniła ligowy byt

Jej kariera stanęła na zakręcie. Podjęła ryzyko i opłaciło się. Powalczy o marzenia

Komentarze (0)