Anwil, mocny faworyt do tytułu mistrza Polski, nie zdołał zamknąć ćwierćfinałowej serii w Stargardzie. O ile w czwartek był blisko, o tyle w sobotę został rozbity.
PGE Spójnia wygrała aż 86:68. Aż, bo mówimy o rywalizacji pierwszej z ósmą drużyną rundy zasadniczej. Spójnia zagrała z pazurem, a Anwil nie zdołał zgasić stargardzkiego piekła.
Pięciu zawodników gospodarzy zaliczyło 12 i więcej punktów. Tym najskuteczniejszym był Stephen Brown, autor 19 oczek. Dołożył do tego pięć zbiórek i trzy asysty.
Spójnia wykorzystała 13 z 27 prób zza łuku. Bezbłędny w tym elemencie był Karol Gruszecki, który trafił swoje wszystkie cztery rzuty. Dla porównania Rottweilery trafiły z zza linii 6,75 tylko trzy razy przy 23 próbach.
Rottweilery źle rozpoczęły. Nawet bardzo. W pierwszej kwarcie zdobyły zaledwie dziewięć oczek, a połówkę zakończyli z 27 punktami na koncie. Gospodarze w tym czasie uciekli na 18 punktów. Po zmianie stron szarpnął Victor Sanders, nadspodziewanie mocno punktował też Amir Bell.
Anwil zbliżył się, całkiem nieźle zaczął też bronić, ale Devon Daniels nic sobie z tego nie robił. Decydujący cios - z dystansy z faulem - zadał Brown. Presja na włocławianach skoczyła do niebotycznych rozmiarów.
Rywalizacja w ćwierćfinałach Orlen Basket Ligi toczy się do trzech zwycięstw. Decydujące spotkanie odbędzie się we wtorek 14 maja. Gospodarzem będzie Anwil Włocławek. Na zwycięzcę tej serii czeka już King Szczecin. Obrońca tytułu zakończył swoją rywalizację z Legią Warszawa w czterech meczach (3:1).
- 86:68 (19:9, 26:18, 16:26, 25:15)
Spójnia: Stephen Brown 19, Karol Gruszecki 16, Devon Daniels 13, Aleksandar Langović 13, Alex Stein 12, Dominik Grudziński 5, Ben Simons 5, Wesley Gordon 3, Adam Łapeta 0, Damian Krużyński 0.
Anwil: Amir Bell 18, Victor Sanders 15, Kalif Young 10, Ziga Dimec 9, Janari Joesaar 8, TOmas Kyzlink 4, Kamil Łączyński 2, Igor Wadowski 2, Luke Petrasek 0, Jakub Garbacz 0, Mateusz Kostrzewski 0, Maciej Bojanowski 0.
stan rywalizacji: 2:2
Krzysztof Kaczmarczyk, dziennikarz WP SportoweFakty
Zobacz także:
35 punktów... do przerwy. Co to był za występ w polskiej lidze!
Mistrzowie NBA mocno odpowiedzieli. Thriller tym razem dla Pacers
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: 43-letnia legenda błyszczała na gali w Nowym Jorku