Końcówka znów dla Dallas Mavericks. Już 3-0!

Mavericks znów udowodnili, że stanowią kolektyw i że są dojrzałym zespołem. Wiedzą, jak rozgrywać zacięte końcówki. Trzeci taki scenariusz, trzecie zwycięstwo Teksańczyków! Timberwolves byli bezradni.

Luka Doncić, Kyrie Irving i spółka tym razem zamknęli mecz zrywem 14-3, wygrali czwartą kwartę 29:20, a całe spotkanie 116:107. Prowadzą już 3-0 i są o krok od awansu do Finałów NBA.

Wspomniany duet rzucił w sumie 66 punktów (po 33). Doncić trafił 10 na 20 oddanych prób z pola (5/12 za trzy), a Irving 12 na 20. Słoweniec miał ponadto siedem zbiórek, pięć asyst i pięć przechwytów.

Kluczowe rzeczy na finiszu robił też Daniel Gafford. Podkoszowy zaliczył ważny blok, a później zanotował efektowny wsad, przy którym był jeszcze faulowany. Wykorzystał też rzut wolny, doprowadzając wówczas do stanu 114:105.

- Jeszcze jedno, potrzebujemy zrobić to jeszcze raz - podkreślał w rozmowie z mediami Doncić. - Wiemy, że jeszcze nic nie osiągnęliśmy. Mają niesamowity zespół i są zdolni do wszystkiego, więc musimy uważać. Jeśli wygramy jeszcze jeden mecz, wtedy będzie czas na chwilę odpoczynku - dodawał Słoweniec.

Gości z Minneapolis trafili tylko 9 na 30 oddanych rzutów za trzy i 12 na 17 wolnych. To nie jest dobry czas lidera Leśnych Wilków. Anthony Edwards tym razem w 43 minuty zapisał przy swoim nazwisku niezłe 26 punktów, dziewięć zbiórek i dziewięć asyst, ale trafił tylko 11 na 24 oddane próby z pola i nie potrafił pomóc swojej drużynie w kluczowych momentach. Jeszcze bardziej zawiódł Karl-Anthony Towns (14 punktów, 5/18 z gry, 0/8 za trzy).

Jeszcze żadna drużyna w historii ligi NBA nie wygrała serii, przegrywając 0-3.

Wynik:

Dallas Mavericks - Minnesota Timberwolves 116:107 (33:28, 27:24, 27:35, 29:20)
(Irving 33, Doncić 33, Washington 16, Jones Jr. 11 - Edwards 26, Conley 16, McDaniels 15, Towns 14, Reid 14)

Stan serii: 3-0 dla Mavericks

ZOBACZ WIDEO: Śmierć zajrzała w oczy Świderskiemu. "Mogliby mnie nie odratować"

Czytaj także:
3:0! Znamy pierwszego finalistę Orlen Basket Ligi
Może grać dla Polski. Znalazł się obok Wembanyamy i innych najlepszych debiutantów