W pierwszej kwarcie żaden z zespołów nie mógł wypracować sobie wyraźnej przewagi. Na tablicy świetlnej widniał kolejno remis oraz minimalne prowadzenie tyszan, i ten stan trwał przez kilka minut. Ostatecznie odsłona numer jeden zakończyła się wynikiem 14:11.
Początek drugich dziesięciu minut tej konfrontacji, to dominacja drużyny Zastalu, która zdobyła siedem punktów z rzędu, doprowadzając do rezultatu 14:18. Następnie nastąpił zwrot akcji, i to gospodarze podobnie, jak rywale, uzbierali seriami sporo "oczek". Koszykarze tyskiego KKS-u zdobyli 16 punktów, przy zaledwie 5 zielonogórzan, i dzięki temu wyszli na prowadzenie 30:23. Później znów do głosu doszli podopieczni Tomasza Herkta, którzy zniwelowali straty z siedmiu punktów do jednego, a końcowy wynik pierwszej połowy wynosił 30:29.
Trzecia odsłona to istny popis Łukasza Pacochy. Doświadczony rozgrywający w tej części potyczki aż pięć razy celnie trafił zza linii 6,25. Świetna postawa tego gracza przełożyła się na wynik, który w 27. minucie brzmiał 49:38.
W pierwszych fragmentach ostatniej kwarty wydawało się, że Zastal już raczej nie "wyszarpie" triumfu miejscowym. Na siedem minut przed końcem meczu, ekipa z Tych prowadziła 63:51. Jednak w zielonogórskim obozie nadzieja na triumf nie zgasła. "Trójkami" popisali się Grzegorz Kukiełka oraz Marcin Chodkiewicz, a dwa rzuty osobiste wykorzystał Mateusz Jarmakowicz. Zrobiło się 65:63, a do ostatniej syreny pozostawało coraz mniej minut. Na 28 sekund przed końcem spotkania wynik brzmiał 71:70. Przy tym stanie na 73:70, rezultat zmienił Marcin Salamonik, a "Zastalowcom" nie starczyło już czasu na zdobycie jakichkolwiek punktów.
KKS Tychy - Intermarche Zastal Zielona Góra 73:70 (14:11, 16:18, 29:18, 14:23 )
KKS: Pacocha 27, Salamonik 14, Hałas 9, Nowak 9, Bzdyra 8, Mielczarek 6, Markowicz 0, Wojsz 0, Pustelnik 0, Malcherczyk 0
Intermarche: Kukiełka 19, Jarmakowicz 15, Kalinowski 11, Chodkiewicz 10, Kus 6, Rajewicz 4, Wróbel 3, Busz 2, Matczak 0.
