Do takich spotkań, z tak mocnym i utytułowanym zespołem można podejść na dwa sposoby. Jednym z nich jest wyjście na parkiet i gra bez żadnych kompleksów dla rywala, innym całkowity paraliż przed gwiazdami. Mistrzynie Polski skorzystały z pierwszej opcji i można było pasjonować się ciekawym widowiskiem.
Wszystko zaczęło się bardzo dobrze dla podopiecznych Jacka Winnickiego. Nie do zatrzymania była Alana Beard, a Lotos szybko objął prowadzenie 13:5. Beard nie dość, że punktowała, to jeszcze szybko wyeliminowała z gry Anetę Jekabsone-Zogotę, która złapała dwa przewinienia w pierwszych minutach właśnie na Amerykance. W Spartaku gra jednak Diana Taurasi. To właśnie MVP WNBA i finałów WNBA pociągnęła zespół do odrabiania strat. Jej 8 punktów w pierwszej kwarcie pozwoliło zmniejszyć straty po pierwszej kwarcie do 3 punktów.
Ekipa ze stolicy Rosji na prowadzenie wyszła w 12 minucie, kiedy to zza łuku trafiła Edwige Lawson-Wade. W późniejszym czasie na parkiecie królowały rzucające Beard i Taurasi, które celnymi trójkami wzbogacały konta punktowe swoich zespołów. Ostatecznie po pierwszej połowie Beard miała o jedno oczko więcej od Taurasi, ale to ekipa Taurasi prowadziła różnicą jednego punktu.
Po zmianie stron przyjezdne rozpoczęły od mocnego uderzenia, gdyż zza linii 6,25 trafiła Jekabsone-Zogota. Koszykarki z Moskwy zaczęły powoli przejmować inicjatywę na parkiecie, a po kolejnej trójce "Dee" było już 51:45. Wśród podopiecznych Pokey Chatman zaczęły jednak solidnie punktować wszystkie koszykarki, ale w końcówce to ponownie Taurasi dała znać o sobie, a Spartak prowadził po 30 minutach 64:55.
Na początku decydującej części meczu Mistrzynie Euroligi odskoczyły na 11 punktów i wydawało się, że emocje się skończyły. Lotos się jednak odrodził. Swoje nadal robiła Beard, punkty dołożyły też Ivana Matovic i Erin Phillips, a na 5 minut przed końcem było tylko 70:67 dla rywalek. Końcówka meczu to jednak dominacja Spartaka. 6 punktów zdobytych pod rząd uspokoiło emocje i nawet trójka Pauliny Pawlak na 6 sekund przed końcem nie ucieszyła gospodyń, które przegrały ostatecznie 70:77.
Różnie mogła potoczyć się ta konfrontacja, gdyby nie brak w składzie Lotosu Shameki Christon. Amerykanka z pewnością dorzuciła by dużo więcej punktów, w porównaniu z Pawlak, trener Winnicki miał by większe pole manewru, a Beard więcej luzu na obwodzie. Leworęczna rzucająca Lotosu zakończyła spotkanie z dorobkiem 22 punktów, 7 zbiórek i 3 asyst.
Wśród triumfatorek 22 punkty, 9 zbiórek i 6 asyst wywalczyła Diana Taurasi. Amerykańska rzucająca pokazała wszystkie swoje atuty. Skuteczność w ataku, zadziorność i ambicję w walce w defensywie oraz doskonały przegląd sytuacji na parkiecie. Bardzo dobry mecz rozegrała również Janel McCarville. Podkoszowa Spartaka wywalczyła 12 punktów, trafiając 5 z 6 oddanych rzutów. Do tego dorobku w swoich statystykach zapisała jeszcze 8 zbiórek, 3 asysty oraz 3 przechwyty. W rosyjskim zespole wszystkie zawodniczki, które rozpoczęły spotkanie w pierwszej piątce, zapisały na swoim koncie dwucyfrowe zdobycze punktowe.
Lotos Gdynia - Spartak Moskwa Region 70:77 (24:21, 14:18, 17:25, 15:13)
Lotos: A.Beard 22, I.Matovic 14, E.Phillips 12, E.Podrug 9, M.Leciejewska 8, P.Pawlak 5, O.Tomiałowicz 0, C.Sosnowska 0
Spartak: D.Taurasi 20, S.Fowles 13, J.McCarville 12, E.Lawson-Wade 10, A.Jekabsone-Zogota 10, M.Karpunina 6, K.Miller 5, I.Korstin 1, S.Petrovic 0, I.Osipova 0