NBA: Nets z najgorszym startem w historii NBA! Gortat najkrócej w sezonie

Trudno było spodziewać się, że New Jersey Nets wygrają mecz na parkiecie Los Angeles Lakers. Zespół z East Rutherford już bez Lawrence’a Franka poległ po raz 17 z rzędu, co jest najgorszym startem w historii NBA!

Ani przez chwilę New Jersey Nets nie zagrozili mistrzom NBA w ich własnej hali. Tak naprawdę już w pierwszej kwarcie wszystko stało się jasne. Jeziorowcy zbudowali kilkunastopunktową przewagę, której nie oddali do ostatniej syreny. Goście potwierdzili swoją katastrofalną skuteczność w tym sezonie, zdobywając ledwo 60 punktów w trzech pierwszych kwartach. - Staram się myśleć pozytywnie, ale jest naprawdę ciężko. Wszystko co się dzieje wokół, jest doprawdy przygnębiające -powiedział Chris Douglas Roberts.

17 porażka z rzędu na rozpoczęcie rozgrywek to najgorszy wynik w historii NBA. Nets dzierżą niechlubny rekord wspólnie z Los Angeles Clippers (1999) i Miami Heat (1988), a jeśli przegrają w środę z Dallas Mavericks, to wysuną się na czoło tej klasyfikacji. - Nie chcę być z tym utożsamiany. To jedyny rekord, który nie chcesz, aby był twoim udziałem - dodał Devin Harris.

Szósty kolejny mecz na wyjeździe wygrali natomiast koszykarze Orlando Magic. Wszystko za sprawą Rasharda Lewisa, który po 10-meczowej pauzie na początku sezonu powraca do wysokiej formy. Doświadczony skrzydłowy rozegrał świetną partię, szczególnie w trzeciej odsłonie. Zdobył wówczas 13 ze swoich 26 punktów, trafiając między innymi trzy rzuty zza linii 7,24m. - Dyspozycja, którą prezentuje Rashard pomaga nam wszystkim. Jego rzuty, wejścia pod kosz i gra w obronie - tego wszystkiego brakowało nam w pierwszych 10 meczach - powiedział Dwight Howard.

Superman dołożył do dorobku Magików 20 punktów i 14 zbiórek. Niestety tylko sześć i pół minuty na parkiecie w Madison Square Garden spędził Marcin Gortat. Polak nie oddał żadnego rzutu, ale zapisał na swoim koncie dwie zbiórki i jeden faul. To najkrótszy czas jaki nasz rodak spędził w grze w obecnym sezonie. Wśród pokonanych brylował Nate Robinson, autor 24 punktów, w tym aż 22 w samej czwartej kwarcie.

Tymczasem do dużej niespodzianki, a nawet sensacji doszło w Denver. Miejscowi Nuggets po 17 kolejnych triumfach w Pepsi Center nie sprostali słabiutkiej Minnesocie Timberwolves. Leśne Wilki ostatni raz wygrały na rozpoczęcie sezonu, ponosząc 15 porażek z rzędu! - Nawet nie wiecie jaki duży ciężar spadł nam z barków. To było dla nas bardzo trudne, ale musieliśmy walczyć. Wiedzieliśmy, że któregoś dnia to się skończy - mówił szczęśliwy Ryan Gomes, autor 27 punktów.

Jeszcze w pierwszej połowie nic nie wskazywało na porażkę faworytów. Prowadzili 45:30 i kontrolowali wydarzenia na parkiecie. Po przerwie nastąpiła jednak feralna trzecia kwarta, w której gospodarze uzbierali ledwo 12 punktów. Oprócz Gomesa świetnie spisywali się także pozostali starterzy Minny, w tym Corey Brewer i Jonny Flynn, obaj po 16 oczek. - To dla nas ważne zwycięstwo i duża ulga - dodał Kurt Rambis, trener Leśnych Wilków.

Detroit Pistons - Atlanta Hawks 94:88 (27:25, 28:22, 12:18, 27:23)

(R. Stuckey 23, W. Bynum 19, C. Villanueva 13 - J. Smith 23, J. Crawford 20, M. Bibby 13)

Toronto Raptors - Phoenix Suns 94:113 (25:33, 24:17, 27:34, 18:29)

(C. Bosh 30 (17 zb), A. Bargnani 24, D. DeRozan 14 - J. Richardson 22, S. Nash 20 (16 as), A. Stoudemire 18)

Los Angeles Clippers - Memphis Grizzlies 98:88 (21:28, 22:30, 22:23, 33:7)

(E. Gordon 29, A. Thornton 18, M. Camby 14 (14 zb) - M. Gasol 26, R. Gay 15 (10 zb), J. Tinsley 12)

New York Knicks - Orlando Magic 102:114 (29:31, 23:23, 21:28, 29:32)

(D. Lee 18 (12 zb), D. Gallinari 15, W. Chandler 12 - D. Howard 20 (14 zb), R. Lewis 18, V. Carter 16)

Miami Heat - Boston Celtics 85:92 (31:29, 17:26, 17:12, 20:25)

(D. Wade 27, M. Beasley 18, J. O’Neal 14 (10 zb) - K. Garnett 24, P. Pierce 15, K. Perkins 14 (13 zb))

San Antonio Spurs - Philadelphia 76ers 97:89 (25:23, 29:22, 26:25, 17:19)

(T. Duncan 22, T. Parker 16, M. Bonner 16 - A. Iguodala 21, W. Green 16, T. Young 16)

Oklahoma City Thunder - Houston Rockets 91:100 (29:25, 25:20, 17:24, 20:31)

(K. Durant 25, R. Westbrook 20, J. Green 12 - C. Landry 21 (10 zb), A. Brooks 21, T. Ariza 17)

Denver Nuggets - Minnesota Timberwolves 100:106 (40:25, 24:25, 12:31, 24:25)

(C. Anthony 32, K. Martin 16 (14 zb), C. Billups 14 - R. Gomes 27, C. Brewer 16, J. Flynn 16)

Sacramento Kings - New Orleans Hornets 112:96 (26:26, 31:19, 25:29, 30:22)

(S. Rodriguez 24, J. Thompson 22 (14 zb), T. Evans 14 - D. West 24, E. Okafor 20, D. Collison 11)

Los Angeles Lakers - New Jersey Nets 106:87 (27:12, 32:22, 28:26, 19:27)

(K. Bryant 30, P. Gasol 20, J. Farmar 15 - B. Lopez 26 (12 zb), D. Harris 16, C. Lee 15)

Tabele:

EASTERN CONFERENCE

ATLANTIC DIVISION

Z P Proc.

Boston 13 4 .765

Toronto 7 11 .389

Philadelphia 5 12 .294

NY Knicks 3 14 .176

New Jersey 0 17 .000

CENTRAL DIVISION

Cleveland 12 5 .706

Milwaukee 8 7 .533

Chicago 6 8 .429

Indiana 6 8 .429

Detroit 6 11 .353

SOUTHEAST DIVISION

Orlando 14 4 .778

Atlanta 12 5 .706

Miami 9 7 .563

Charlotte 7 9 .438

Washington 5 10 .333

WESTERN CONFERENCE

NORTHWEST DIVISION

Denver 12 5 .706

Portland 12 7 .632

Utah 9 7 .563

Oklahoma City 9 8 .529

Minnesota 2 15 .118

PACIFIC DIVISION

Phoenix 14 3 .824

LA Lakers 13 3 .813

Sacramento 8 8 .500

LA Clippers 8 10 .444

Golden State 5 10 .333

SOUTHWEST DIVISION

Dallas 12 5 .706

San Antonio 9 6 .600

Houston 9 8 .529

New Orleans 7 10 .412

Memphis 6 11 .353

Źródło artykułu: