Kto podtrzyma swoją serię? - zapowiedź meczu Wisła Can-Pack Kraków - Perfumerías Avenida Salamanca

Po kolejnej wpadce w rozgrywkach krajowych, jaką była przegrana z KSSSE AZS PWSZ Gorzów Wielkopolski, koszykarki Wisły Can-Pack czeka bardzo trudne zadanie. W środowy wieczór podejmować będą hiszpańską Salamankę, a mecz ten zostanie rozegrany w ramach szóstej kolejki Euroligi.

Rywalki wiślaczek to jedna z najlepszych drużyn Europy. Hiszpanki są bowiem aktualnymi wicemistrzyniami prestiżowej Euroligi, jednak pod koniec października w Salamance to krakowska drużyna wygrała 65:60. Wisła Can-Pack rozegrała wtedy znakomite zawody, a w zdobywaniu punktów brylowała zwłaszcza jej rozgrywająca, Liron Cohen, która "ustrzeliła" 21 punktów.

Dla wiślaczek pokonanie zespołu z Salamanki było niezwykle ważne. Niejako klamrą łączy bowiem te dwie drużyny osoba José Ignacio Hernándeza, obecnego trenera Wisły Can-Pack. Hiszpan szkolił zespół z Salamanki przez ostatnie 20 lat, do Krakowa przeniósł się latem i już na starcie był w stanie poprowadzić polski zespół do zwycięstwa.

Hiszpanki zrobią jednak teraz wszystko, aby zemścić się na Wiśle i swoim byłym trenerze za tamtą porażkę. Tym bardziej, że od potyczki z wiślaczkami Salamanka zanotowała kapitalną serię dziewięciu kolejnych zwycięstw - pięciu w lidze hiszpańskiej oraz czterech w Eurolidze. Te ostatnie sprawiły, że mecz z Wisłą jest spotkaniem na szczycie grupy B.

Niestety dla wiślaczek - ich nastroje nie są najlepsze. W sobotę przegrały mecz z gatunku "już wygranych". Na 11 minut przed końcem Wisła Can-Pack prowadziła z gorzowskimi AZS-em różnicą 15 punktów, a mimo to zeszła z parkietu pokonana. Takie wpadki nie wpływają najlepiej na atmosferę w zespole, więc mecz z Salamanką jest dla Wisły podwójnie ważny. Ewentualne zwycięstwo może znów podbudować drużynę, która w rozgrywkach Euroligi spisywał się przecież dotąd znakomicie. Wiślaczki mają na koncie komplet pięciu zwycięstw i w tych prestiżowych rozgrywkach grają na równi z takimi tuzami jak moskiewski Spartak, czy Ros Casares Valencia. Tylko bowiem te dwa zespoły i Wisła Can-Pack nie zaznały jeszcze porażki.

Przyznać jednak trzeba, że krakowska drużyna w Eurolidze gra inaczej, niż w PLKK. W europejskich rozgrywkach trenera Hernándeza nie obowiązują żadne limity i decydować może się na te zawodniczki, które ma do dyspozycji i których w danej chwili potrzebuje. W polskiej lidze na parkiecie muszą jednocześnie przebywać dwie Polki, a to dla Wisły okazuje się jak dotąd największym problemem. Także i zawodniczki zagraniczne w Eurolidze grają z inną motywacją i na zupełnie innym poziomie. Wspomniana Liron Cohen, a także Janell Burse, czy Marta Fernández w meczach pod szyldem FIBA Europe grają ze statystykami nawet o 50% lepszymi, niż w PLKK. Jeśli więc wiślackie liderki znów zagrają tak skutecznie, jak są w stanie, to gwiazdy Salamanki - Le'Coe Willingham, Sancho Lyttle, Silvia Domínguez czy Anke De Mondt - mogą ponownie zejść z parkietu pokonane.

Wisła walczyć więc będzie o podtrzymanie serii wygranych w Eurolidze, a Avenida o dziesiąte z kolei zwycięstwo. Ktoś swoją passę podtrzyma na pewno.

Wisła Can-Pack Kraków - Perfumerías Avenida Salamanca (2.12.2009 r., środa, godz. 19:30).

Źródło artykułu: