W tym roku mobilizacja wśród Amerykanów była tak duża, że do Paryża na olimpijski turniej wybrali się najlepsi z najlepszych - między innymi LeBron James, Stephen Curry czy Kevin Durant.
Mocny skład USA zaowocował zdobyciem złotego medalu. Koszykarze ze Stanów Zjednoczonych w sobotę w finale pokonali Francję 98:87.
Bohaterem finału i półfinału był Stephen Curry, jednak zwycięstwo Amerykanów nie byłoby możliwe bez LeBrona Jamesa, który pokazał, że mimo 39 lat na karku, wciąż jest wielkim zawodnikiem.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie Ależ to zrobili! Zobacz, jak zabawiły się gwiazdy futbolu i koszykówki
[b]
[/b]- Jakim błogosławieństwem jest w końcu go trenować po tylu latach grania przeciwko niemu. To jak on jest utalentowany, w każdym aspekcie jest po prostu niesamowite. Opanował każdy element tej gry do perfekcji. Jestem i będę fanem LeBrona do końca życia - powiedział dla ClutchPoints trener USA Steve Kerr, który w NBA jest opiekunem Golden State Warriors.
Męska reprezentacja USA nie przegrała na igrzyskach olimpijskich od 2004 roku. W Paryżu sięgnęła po piąte z rzędu złoto. LeBron James znów był wielki (14 punktów, 10 asyst, sześć zbiórek), a Trójkolorowi przegrali z Amerykanami drugi z rzędu finał igrzysk olimpijskich. Przed trzema laty w Tokio było 87:82 dla kadry USA.
Przypomnijmy, że z brązowego medalu igrzysk w Paryżu cieszyć mogli się Serbowie, którzy pokonali Niemców 93:83.
Zobacz także:
Niewiarygodna seria! To już 59 zwycięstw z rzędu
Ma urywać obręcze. Anwil Włocławek ogłosił kolejny transfer