Kotwica po pierwszej rundzie zajmuje 12. miejsce w tabeli. To zdecydowanie poniżej oczekiwań, choć jeszcze przed sezonem pewne było, że zespół ten nie będzie już tak zaskakiwał jak w rozgrywkach na przełomie lat 2008/09. Trener Paweł Blechacz jak na razie właściwie niczym nie zaskakuje. Jego drużyna potrafi momentami grać z pomysłem w ataku, ale to z kolei przekłada się na słabą defensywę.
W minionej kolejce team z Kołobrzega przed własną publicznością nie sprostał ekipie Trefla Sopot. Kotwica po raz kolejny w tym sezonie potrafiła walczyć jak równy z równym, ale też ponownie musiała uznać wyższość rywala. - Niestety nie udało nam się sprawić małego prezentu dla kibiców na święta. Zabrakło w naszej drużynie Bartka (Diduszki - przyp. aut.). Jest on dużą częścią tej układanki i niestety jego brak był widoczny - mówił wówczas po spotkaniu Piotr Stelmach.
Nie ulega wątpliwości, że zespół Kotwicy poniósłby jeszcze więcej porażek, gdyby nie duet utalentowanych Amerykanów. Znakomitym kreatorem gry jest Omni Smith. Jest on obecnie jednym z najlepszych rozgrywających ligi. Pod tablicami rządzi natomiast Darrell Harris. Zawodnik choć nie ma piorunujących parametrów fizycznych, jednak należy do grona najbardziej skocznych graczy w lidze, co pozwala mu też przewodzić w klasyfikacji zbiórek (11,5 zbiórki na mecz). Ważnymi ogniwami w drużynie są także Łukasz Wichniarz, Bartosz Diduszko oraz wspomniany wcześniej Piotr Stelmach.
Zdecydowanie poniżej oczekiwań prezentuje się także zespół PBG Basketu Poznań, który po pierwszej rundzie uplasował się tylko jedną lokatę wyżej, niż najbliższy rywal. Różnica pomiędzy tymi drużynami polega jednak na tym, że w poznańskiej ekipie drzemie ogromny, ale zarazem niewykorzystany potencjał. Jeszcze w ubiegłym sezonie wszyscy zastanawiali się, kiedy ekipa prowadzona przez Eugeniusza Kijewskiego wreszcie zacznie wygrywać. Za kadencji tego szkoleniowca kibice seryjnych zwycięstw nie doczekali się.
Trener Kijewski stracił swoje stanowisko. Przez pewien okres drużynę prowadził Tomasz Jankowski. Nie zdołał on jednak zbyt wiele zmienić w stylu gry swoich podopiecznych. Włodarze klubu zdecydowali się zatem zatrudnić Dejana Mijatovicia, który w najbliższej kolejce zaliczy swój trenerski debiut w PLK. - Koncepcja przedstawiona przez trenera Mijatovica wpisuje się w naszą strategię budowania drużyny - powiedział Adam Bekier, prezes poznańskiego klubu.
W ostatniej kolejce PBG Basket uległ na wyjeździe zespołowi Polpharmy. Drużyna prowadzona jeszcze przez trenera Jankowskiego, nie miała wówczas zbyt wiele do powiedzenia. Na nic zdał się zryw w ostatniej kwarcie, który pozwolił znacznie zniwelować straty do rywala. W drużynie z Poznania znowu zabrakło konsekwencji w ataku. - Na pewno potrzebujemy czasu, by te dobre cechy, które już w tym pojedynku można było dostrzec, były widoczne przez całe spotkanie, a nie tylko przez 15 minut - powiedział po meczu szkoleniowiec Jankowski.
Poznańskiej ekipie na pewno nie brakuje klasowych graczy. Liderem zespołu wydaje się być obecnie James Maye. Sporo punktów zdobywa także Andrija Cirić. Należy także zwrócić uwagę na polskie nazwiska. Wiele dobrego do drużyny wnoszą Zbigniew Białek, Wojciech Szawarski czy też Robert Tomaszek. Nie można zapominać o powracającym do dobrej dyspozycji Adamie Waczyńskim. Nazwiska tych graczy na pewno mogą robić wrażenie i tym bardziej dziwi obecna pozycja PBG Basketu w tabeli.
W pojedynku obu drużyn nie powinno zabraknąć emocji. Oba zespoły mają o co walczyć. Przede wszystkim jednak muszą zmienić swój styl gry. Czy zatem nowemu trenerowi PBG Basketu uda się wykorzystać drzemiący w drużynie potencjał, czy też Kotwica choć w małym stopniu przypomni swoim kibicom koszykówkę, którą prezentowała w ubiegłym sezonie?
Mecz rozpocznie się 29 grudnia o godz. 18:00 w hali Milenium przy ulicy E. Łopuskiego 38 w Kołobrzegu.