Arriva Polski Cukier Toruń przegrał w czwartym ćwierćfinałowym meczu z Anwilem Włocławek 81:98. Oznaczało to dla Twardych Pierników koniec sezonu - rywale triumfując zamknęli serię, wygrywając ją 3-1.
- To był mój ostatni mecz w karierze - oznajmił 37-letni Bartosz Diduszko w rozmowie z Polsatem Sport. - Chciałem podziękować mojej żonie, która przez cały czas mnie wspierała. Całej mojej rodzinie. Wszystkim trenerom, zawodnikom, z którymi grałem. Toruniowi, który przyjął mnie, jak swojego - dodał.
ZOBACZ WIDEO: Anita Włodarczyk zaskoczyła internautów. Takiego ćwiczenia nie widzieli
Pochodzący z Bytomia "Didi" zaczynał w klubie z Czeladzi. Potem były m.in. Śląsk Wrocław, Start Lublin i Anwil Włocławek. To właśnie z tego ostatniego klubu po sezonie 2015/2016 przeniósł się do Torunia.
W swojej karierze dwukrotnie - w latach 2017 i 2019 - był wicemistrzem Polski. Dołożył do tego trzy brązowe medale, Puchar Polski i Superpuchar Polski.
Jest jedną z legend Twardych Pierników, z którymi w obecnych rozgrywkach napisał kapitalną historię. Skazywani na pożarcie, na walkę o utrzymanie, walczyli pięknie.
- To była wyjątkowa grupa ludzi. Jestem dumny, że mogłem być częścią tej drużyny - rzucił na koniec Diduszko na temat drużyny i kolegów.