NBA: Hawks wiedzą jak wygrywać z Celtics

W tej serii spotkań w NBA rozegrano 9 meczów. Najciekawiej było w Bostonie, gdzie Celtics nie sprostali Jastrzębiom. Chicago Bulls rozgromili Detroit Pistons, dla których była to 13. porażka z rzędu.

Jastrzębie mają pomysł na wygrywanie z Celtami. Po raz trzeci poradzili sobie z drużyną z Bostonu. Trzeba jednak przyznać, że w zwycięstwie pomogli im gospodarze.

Przy stanie 67-57 dla miejscowych, Glen Davis sfaulował w sposób niesportowy Marvina Williamsa. Doc Rivers protestował w stylu Rasheeda Wallace'a i otrzymał przewinienie techniczne. Jako, że było to drugie w ciągu kilkudziesięciu sekund, musiał opuścić ławkę drużyny.

Hawks po rzutach wolnych zdobyli 4 z możliwych pięciu punktów. - Kiedy widzisz w piłkę w koszu, wówczas dostajesz jeszcze większej chęci do ataku - stwierdził Jamal Crawford. Tak właśnie było z drużyną z Atlanty. Na minutę przed końcem trzeciej kwarty doprowadziła ona do remisu po 75.

Celtics zdołali uciec na kilka oczek, ale na 7:26 przed końcem na tablicy znów był wynik remisowy. Kluczowe dla losów spotkania wydarzenia miały miejsce pięć minut później, a katem gospodarzy okazał się Crawford. Najpierw sfaulowano go przy rzucie z dystansu. Wykorzystał 2 z 3 osobistych. Ray Allen próbował wrócić swój zespół do gry, ale spudłował. W odpowiedzi po raz kolejny piłkę w koszu umieścił Crawford. Ostatnie słowo należało również do tego zawodnika.

- Jeśli chcemy coś znaczyć w tej lidze, musimy wygrywać z Bostonem, Orlando i Cleveland. To zwycięstwo dodaje nam pewności, musimy grać w taki sposób w kolejnych meczach - stwierdził Joe Johnson, który uzyskał 36 punktów.

Tłoki najwyraźniej się zatarły. Zespół z Detroit przegrał po raz trzynasty z rzędu. Tym razem łatwo poradzili sobie z nim Chicago Bulls.

Pistons, którzy wyrównali nie grali tak źle od sezonu 1993/94 jedynie na początku byli równorzędnym rywalem dla Byków. Z każdą chwilę drużyna trener Vinny'ego Del Negro powiększała swoją przewagę. W trzeciej kwarcie Tłoki przegrywały już 62-96. Miejscowi nie spasowali i jeszcze powiększyli dystans. W pewnym momencie wynosił 37 oczek.

- Ta liga nie wybacza słabości. Nikt nie będzie współczuł, że masz kryzys i dla poprawienia humoru odda Ci zwycięstwo. Szkoda, że nie są w stanie nawiązać walki z rywali, ale to nie nasz problem - stwierdził Kirk Hinirich.

Zdaniem Kevina Duranta receptą na dobrą grę Thunder w ostatnich spotkaniach jest defensywa. Nie inaczej było w meczu z New York Knicks. Obrona Scotta Brooksa zatrzymała rywali, którzy mieli spore problemy ze skutecznością.

- To żaden powód do radości. Musimy grać tak cały czas i pracować, aby było jeszcze lepiej. Niemniej jednak wydaje mi się, że wykonaliśmy kawał dobrej roboty - ocenił Durant, który rzucił rywalom 30 punktów.

Grzmot od samego początku postawił na szczelną defensywę. Przyniosło to efekt w postaci problemów Knicks. Gospodarze systematycznie uciekali swoim rywalom. - Trochę nas zaskoczyli i ciężko było nam wejść w mecz - stwierdził trener ekipy z Big Apple Mike D'Antoni.

Kiedy w trzeciej kwarcie przewaga miejscowych przekroczyła granicę 20 oczek, wówczas było już pewne, że tego meczu nie przegrają.

Dla Thunder było to ósme zwycięstwo w ostatnich 10 spotkaniach.

Raptors mogą pluć sobie w brodę. W drugiej kwarcie pojedynku w Indianapolis prowadzili 59-36. Pacers zdołali jednak podnieść się z kolan i rozpoczęli pogoń. Okazało się, że była ona skuteczna. Gospodarze wyrównali dopiero w czwartej kwarcie, kiedy celne trafienie zaliczył Mike Dunleavy. Indiana zdołała nawet uciec na cztery punkty, ale miejscowi musieli drżeć o zwycięstwo do samego końca, ponieważ Raptors naciskali.

- Walczyliśmy, walczyliśmy i jeszcze raz walczyliśmy. Takie mecze mogą sprawić, że rozpoczyna się długa seria zwycięstw - mówił zadowolony Danny Granger.

Indiana Pacers - Toronto Raptors 105-101 (22-30, 30-35, 26-19, 27-17)

(Granger 23, Murphy 20 (16zb), Price 16 - Bosh 27 (10zb), Bargnani 12 (17zb), Calderon 12 (6as))

Philadelphia 76ers - New Orleans Hornets 96-92 (27-12, 21-31, 27-31, 21-18)

(Iguodala 18 (8as), Brand 18, Iverson 16 - Okafor 20 (11zb), Paul 13 (14as), West 13 (13zb))

Boston Celtis - Atlanta Hawks 96-102 (31-21, 24-25, 25-31, 16-25)

(Rondo 26 (7as), Pierce 19 (8zb), Allen 16 - Johnson 36, Crawford 17 (6as), Smith 14, Williams 14 (8zb))

Chicago Bulls - Detroit Pistons 120-87 (28-25, 33-22, 36-22, 23-18)

(Deng 27, Rose 22 (9as), Salmons 17 - Hamilton 17, Jerebko 15 (9zb), Stuckey 11)

Oklahoma City Thunder - New York Knicks 106-88 (34-24, 29-23, 21-15, 22-26)

(Durant 30, Westbrook 17, Ibaka 10 - Robinson 19, Bender 16, Chandler 12 (7zb))

Denver Nuggets - Minnesota Timberwolves 105-94 (20-15, 38-35, 27-20, 20-24)

(Anthony 24, Billups 18 (10as), Afflalo 15 - Brewer 25 (7zb), Jefferson 22 (15zb), Love 20 (14zb))

Phoenix Suns - Milwaukee Bucks 105-101 (36-15, 18-27, 25-34, 26-25)

(Nash 30 (11as, 7zb), Richardson 23, Stoudemire 23 (10zb) - Warrick 21 (10zb), Ridnour 17 (7as), Jennings 14 (8as))

Utah Jazz - Miami Heat 118-89 (24-22, 34-25, 32-24, 28-18)

(Boozer 25 (11zb), Williams 23 (10as), Matthews 18 - Beasley 20, Wade 13, Alston 11)

Golden State Warriors - Cleveland Cavaliers 114-117 (31-33, 23-29, 29-31, 31-24)

(Maggette 32 (7zb), Ellis 30, Curry 21 (7zb) - James 37 (11as), Varejao 15 (9zb), Ilgauskas 14 (9zb))

Źródło artykułu: