Jak podaje ESPN, Olivier Rioux, mierzący 236 cm, pojawił się na parkiecie na dwie minuty przed końcem spotkania. Trener Todd Golden uległ presji kibiców, którzy w drugiej połowie skandowali: "Chcemy Olliego!". Jego wejście do gry wzbudziło ogromny entuzjazm na trybunach hali O'Connell Center.
Choć Rioux nie dotknął piłki, jego debiut stał się symbolem wyjątkowego momentu. - To było wspaniałe uczucie. Wsparcie od wszystkich - kolegów z ławki i kibiców - było niesamowite. Jestem bardzo wdzięczny - powiedział Kanadyjczyk po meczu.
ZOBACZ WIDEO: Kołecki skomentował Adamka we freak fightach. "Było mi przykro"
Z uśmiechem odniósł się również do historycznego osiągnięcia. - To po prostu kolejny dzień, jak sądzę - zażartował. Jego obecność rozładowała atmosferę na parkiecie - nawet zawodnicy rywali, jak Trey Cady, uśmiechali się, widząc różnicę wzrostu przekraczającą trzydzieści centymetrów.
Trener Golden przyznał, że kibice nie dawali mu spokoju. - Ludzie krzyczeli do mnie w przerwie, żebym go wpuścił. Odpowiadałem: "spokojnie, przyjdzie odpowiedni moment" - zdradził szkoleniowiec.
Rioux jest o około 5 centymetrów wyższy od byłych graczy NBA Gheorghe'a Mureșana i Manute'a Bola oraz o 7 centymetrów wyższy od Yao Minga, Tacko Falla i Shawna Bradleya. Jeśli w przyszłości trafi do NBA, to pod względem wzrostu ustanowi rekord ligi.
19-latek, uznawany przez Księgę Rekordów Guinnessa za najwyższego nastolatka świata, związał się z Florida Gators w 2024 roku.