W hicie Zastal na szczycie - relacja z meczu Intermarche Zastal Zielona Góra - Spójnia Stargard Szczeciński

W najciekawszym spotkaniu XIX serii gier zaplecza ekstraklasy, górą koszykarze Intermarche Zastalu Zielona Góra. Po wyrównanej konfrontacji, podopieczni Tomasza Herkta wygrali 76:65 ze stargardzką Spójnią.

Marcin Jeż
Marcin Jeż

Spotkanie lepiej rozpoczęli koszykarze Spójni Stargard Szczeciński. Po celnym rzucie za dwa Huberta Mazura, stargardzianie prowadzili 12:4. Słaby początek jednak nie zraził zielonogórzan. Podopieczni Tomasza Herkta zaczęli odrabiać straty, i z każdą kolejną akcją "Zastalowców", wynik był bliższy remisu. Ostatecznie pierwsza kwarta zakończyła się rezultatem 14:14.

W drugiej odsłonie Zastal narzucił swoje tempo gry, a stargardzianie trochę się pogubili. W ekipie zielonogórskiej przede wszystkim była większa możliwość rotacji. W dodatku Spójnia grała bez swojego czołowego zawodnika, Jakuba Dłoniaka, i te czynniki na pewno miały wpływ na przebieg meczu. - W mojej drużynie jest tak, że zejście z parkietu głównego filaru w obronie, czyli Wikotra Grudzińskiego, powoduje gorszą grę pod tablicami. Soczewski, czy Polowy, którzy go zmieniali, nie dawali takiej solidnej obrony, czy takiej ilości zbiórek, co Grudziński - powiedział Mieczysław Major, trener Spójni. I właśnie lepsza i bardziej wyrównana ławka rezerwowych Zastalu sprawiła, że gospodarze na długą przerwę schodzili przy prowadzeniu 34:26.

Początek kwarty numer trzy to popis jednego zawodnika. Hubert Mazur, bo o nim mowa, w przeciągu dwóch minut zdobył siedem "oczek", niwelując tym samym straty zespołu przyjezdnego do jednego punktu (34:33). Zielonogórzanie po tym ciosie nie zrewanżowali się Spójni, która dalej atakowała. W 25. minucie zza linii 6,25 nie pomylił się center drużyny gości, Łukasz Bodych, i stargardzki team objął prowadzenie (39:42). "Zastalowcy" nie mogli pozwolić przyjezdnym na więcej, i tak też się stało. Przed ostatnią kwartą na tablicy świetlnej rezultat brzmiał 51:50.

W czwartej "ćwiartce", ciężar gry na swoje barki wziął świetnie spisujący się tego dnia Marcin Flieger. Rozgrywający Zastalu w krótkim czasie zdobył sześć punktów, swoją cegiełkę dołożył również Mateusz Jarmakowicz, i miejscowi prowadzili 64:54. Ekipa Spójni próbowała jeszcze swoimi podrywami (66:63 dla zielonogórzan po "trójce" Marcina Stokłosy) przestraszyć Zastal. Ale zielonogórzanie nie dali sobie wydrzeć zwycięstwa z rąk. Ostatecznie spotkanie zakończyło się wynikiem 76:65.

Intermarche Zastal Zielona Góra - Spójnia Stargard Szczeciński 76:65 (14:14, 20:12, 17:24, 25:15)

Zastal: Marcin Flieger 31, Marcin Chodkiewicz 12, Mateusz Jarmakowicz 11, Tomasz Wojdyła 7, Jarosław Kalinowski 6, Maciej Raczyński 5, Grzegorz Kukiełka 2, Rafał Rajewicz 2, Artur Busz, Wojciech Kus 0.

Spójnia: Hubert Mazur 24, Łukasz Bodych 13, Wiktor Grudziński 11, Marcin Stokłosa 6 (12 as), Jerzy Koszuta 4, Paweł Polowy 4, Łukasz Grzegorzewski 3, Arkadiusz Soczewski 0.

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×