1. kolejka TOP 16 Euroligi: Sensacja w Atenach! Partizan lepszy od Panathinaikosu!

Już w 1. kolejce fazy TOP 16 Euroligi doszło do megasensacji - wielki faworyt nie tylko grupy E, ale całych rozgrywek, Panathinaikos Ateny przegrał na własnym parkiecie z Partizanem Belgrad. W pozostałych dwóch spotkaniach wyżej notowane zespoły wygrywały dość pewnie - Real Madryt okazał się lepszy od Efesu Pilsen Stambuł, a CSKA Moskwa pokonał Unicaję Malaga.

W tym artykule dowiesz się o:

Grupa E:

Tylko 17 (!) punktów zdobyli po przerwie koszykarze Panathinaikosu Ateny i przegrali na własnym parkiecie w hali OAKA z Partizanem Belgrad! Nic więc dziwnego, że na konferencji prasowej trener Żeljko Obradović nie zostawił na swoich podopiecznych suchej nitki. - To prawdopodobnie najgorszy mecz odkąd pracuję w Grecji. Przyznam szczerze, że nigdy w życiu nie powiedziałbym, że moja drużyna rzuci w jednej połowie tyle punktów, ile czasami zdobywa się w kilka minut. Uważam, że moi zawodnicy powinni przeprosić fanów za ten występ, a właściwie jego brak. To nie była koszykówka - wyznał Serb, którego drużynę pogrążył duet Dusan Kecman (były gracz Panathinaikosu) - Petar Bozić. Przy stanie 57:56 dla gospodarzy na dwie minuty przed końcową syreną, zdobyli oni sześć oczek i sensacja stała się faktem. - Jestem niesamowicie usatysfakcjonowany i chylę czoła przed moimi chłopakami. Zagrali z sercem i to pomimo braku lidera, Aleksa Maricia. Mam nadzieję, że to dopiero początek - stwierdził Dusko Vujosević. W jego ekipie najlepiej punktującym koszykarzem został Jan Vesely, autor 13 oczek i sześciu zbiórek. Vassileos Spanoulis zdobył 14 punktów dla miejscowych.

Panathinaikos Ateny - Partizan Belgrad 59:64 (22:20, 20:16, 10:10:7:18)

(Spanoulis 14 (2x3, 5 as.), Diamantidis 11 (2x3) - Vesely 13 (6 zb.), Bozić 12 (3x3), Roberts 12 (2x3, 10 zb.))

1.Partizan Belgrad21-064-59+5
2. Panathinaikos Ateny 1 0-1 59-64 -5
3. Maroussi Ateny - - - -
4. Regal FC Barcelona - - - -

Grupa F:

18 punktów, siedem zbiórek, pięć przechwytów i cztery asysty Charlesa Smitha nie wystarczyły by Efes Pilsen Stambuł wywiózł z Madrytu zwycięstwo. Real jak zwykle zagrał wyjątkowo kolektywnie a strzelcy podzielili się zdobyczą punktową - najlepszy Louis Bullock miał 12, a Rimantas Kaukenas i Darjus Lavrinović po 11. Prawdziwym bohaterem spotkania został jednak Marko Jarić, który przy stanie 64:65 dla gości zdobył osiem z dziesięciu oczek rzuconych przez Królewskich w ciągu kilku minut, co spowodowało objęcie siedmiopunktowej przewagi 74:67 na zaledwie 120 sekund przed końcowym gwizdkiem sędziego. - To bardzo ważne by w fazie TOP 16 wygrywać mecze u siebie. Ogólnie jestem bardzo zadowolony z tego, że moi zawodnicy zaczynają się rozumieć coraz lepiej i mam nadzieję, że zgranie da nam istotną przewagę nad rywalami w kolejnych spotkaniach - powiedział opiekun zwycięzców, Ettore Messina, podczas gdy Ergin Ataman był bardziej krytyczny. - W pewnym momencie wydawało się, że możemy wygrać to spotkanie, bo przecież walczyliśmy jak równy z równym. Kilka strat i niecelnych rzutów pozbawiło nas jednak dwóch punktów.

Real Madryt - Efes Pilsen Stambuł 77:70 (13:19, 17:14, 26:20, 21:17)

(Bullock 12 (2x3), Kaukenas 11 (1x3), Lavrinović 11 - Smith 18 (4x3, 7 zb., 5 prz.), Thornton 14 (1x3, 6 as.))

1.Real Madryt21-077-70+7
2. Efes Pilsen Stambuł 1 0-1 70-77 -7
3. Maccabi Tel Awiw - - - -
4. Montepaschi Siena - - - -

Grupa G:

- To bardzo ważne zwycięstwo, bo dobry początek w fazie TOP 16 jest na wagę złota. Jestem zadowolony z faktu, że moi koszykarze dali sobie radę ze zmienną defensywą przeciwnika, obroną strefową na całym placu, choć do poprawienia pozostaje skuteczność gry - powiedział Evgeny Pashutin po tym, jak prowadzona przez niego CSKA Moskwa okazała się lepsza od Unicaji Malaga. Gospodarze wygrywali do przerwy czterema punktami i prowadzenie to zwiększyli w trzeciej kwarcie. I choć liderem punktowym został Ramunas Siskauskas, prawdziwym bohaterem starcia został Viktor Khryapa, który do 12 punktów dołożył 13 zbiórek i sześć asyst. Po stronie gości 17 oczek rzucił Juan Dixon. - Zagraliśmy fatalną pierwszą połowę. Po zmianie stron optycznie było już lepiej, choć akurat w tym momencie Rosjanie osiągnęli największą przewagę. Mielibyśmy swoje szanse na wygranie tego meczu, ale oni trafiali za trzy z nieprawdopodobnych pozycji. Czasami wyglądało to tak, jakby każdy ich rzut zza łuku wpadał do kosza - tłumaczył opiekun drużyny hiszpańskiej, Aito Garcia Reneses.

CSKA Moskwa - Unicaja Malaga 86:78 (20:15, 22:23, 23:19, 21:21)

(Siskauskas 23 (4x3), Langdon 19 (5x3), Khryapa 12 (13 zb., 6 as.) - Dixon 17 (1x3), Archibald 16 (5 zb.), Printezis 14 (2x3, 5 zb.), Welsch 12 (3x3))

1.CSKA Moskwa21-086-78+8
2. Unicaja Malaga 1 0-1 78-86 -8
3. Asseco Prokom Gdynia - - - -
4. Żalgiris Kowno - - - -
Źródło artykułu: