Zatrzymać Rosjan - zapowiedź meczu Asseco Prokom Gdynia - CSKA Moskwa

Już w najbliższą środę, Gdynia ponownie skupi wzrok całej koszykarskiej Polski, albowiem Mistrzowie Polski będą podejmować jeden z najlepszych europejskich zespołów na starym kontynencie - CSKA Moskwa. Przed dwoma tygodniami, zespoły te zmierzyły się w Rosji, lecz tamtym razem koszykarze Asseco wrócili na tarczy do Polski. Teraz czas na emocjonujący rewanż albowiem Prokom pokazał już nie jednej drużynie, że na swoim parkiecie jest w stanie pokonać każdego.

Trójmiejski klub wyśmienicie radzi sobie w fazie Top16 Euroligi, zajmując obecnie bardzo mocną drugą lokatę. Najbliższe spotkanie gdynianie stoczą z zespołem, który jako jedyny okazał się od nich lepszy w grupie. Gdynianie przegrali wtedy 73:84, pozostawiając po sobie jednak bardzo dobre wrażenie. Po ostatnich zwycięstwach na europejskich parkietach, polski klub jest uznawany za ciężkiego rywala. Na euforię jest jeszcze z pewnością za szybko, lecz Mistrzowie Polski mają świetny bilans i drogą otwartą do Elite8.

Trójmiejscy kibice, w najbliższym spotkaniu, oczekują niespodzianki. Mają ku temu realne pobudki. Gdynianie niejednokrotnie już pokazali, że są bardzo groźni we własnej hali. Przekonali się o tym m.in. koszykarze Żalgirisu, Khimki czy Realu.

- Pokazaliśmy już, że w Gdyni potrafimy grać dobrze przeciwko najlepszym europejskim zespołom. Mam nadzieję, że udowodnimy to raz jeszcze. - mówi Tomas Pacesas.

Rozpędzeni zawodnicy Prokomu, przy wsparciu swych fanów, są niemalże nie do zatrzymania i to właśnie chwila rozluźnienia gości może zaowocować środowym zwycięstwem.

- W Moskwie przegraliśmy jedenastoma punktami, lecz teraz gramy przed swoją publicznością, co z pewnością wspomoże naszą drużynę - zapowiada Piotr Szczotka.

Jednakże próżno oczekiwać pomyłek przyjezdnych. Gospodarze spotkania powinni się skupić na wykorzystaniu swoich atutów. Jednym z takowych jest bardziej wyrównana ławka rezerwowych. Aktualnie Asseco wykształciło taki skład, iż każdy zmiennik wnosi coś nowego na boisko - może zdobywać punkty jak i popisać się w obronie. Szczególnie w ataku gdynianie są groźni, bo przynajmniej połowa z zawodników rzuca zza linii 6,25. Począwszy od Davida Logana i Qyntela Woodsa, na Janie Jagli i Ratko Vardzie kończąc.

Doszukując się elementów, które mogą zaważyć na losach najbliższego spotkania, nie można nie przejrzeć statystyk z ostatniego, w którym CSKA wygrało 84:73. Jedyna znacząca różnica, którą można dostrzec, to dużo gorsza skuteczność rzutów za dwa punkty Mistrzów Polski. Poprawienie ich głównie z półdystansu, będzie bardzo ważne w tym starciu. Gdynianie nie mogą pozwolić sobie na marnowanie okazji punktowych i powinni lepiej wypracowywać sobie pozycje rzutowe.

Przyglądając się również obu zespołom, nie trudno nie dostrzec, iż Moskiewska potęga opiera się na sześciu zawodnikach. Reszta graczy, wchodzi na parkiet tylko na kilka minut. Dyspozycja tych graczy jak do tej pory często nie zawodziła, jednakże wytrącenie jednego ogniwa z "maszyny" Jewgienija Paszutina, będzie miało z pewnością emocjonujący finał.

Początek tego emocjonującego spotkania już w środę, o 19:45 w Hali Widowiskowo-Sportowej "Gdynia".

Źródło artykułu: