Przemysław Zamojski: Na razie nie myślimy o Elite8

Po bardzo emocjonującym i ciężkim spotkaniu Asseco Prokom Gdynia odniosło historyczne zwycięstwo nad CSKA Moskwa 88:81. Gdyńska hala po raz kolejny przyczyniła się do poskromienia europejskiej potęgi. Wszyscy pamiętają wygraną sprzed dwóch miesięcy nad Realem Madryt. Taki przebieg spotkań w grupie G Euroligi stawia trójmiejski klub na otwartej drodze do awansu.

Wiele czynników zaważyło na środowym zwycięstwie nad mistrzem Rosji. Twarda obrona, bardziej wyrównana ławka rezerwowych. Spotkanie po wielu zwrotach akcji ostatecznie wygrał gdyński klub, przez co jedną nogą jest już w najlepszej ósemce Euroligi.

- Cieszymy się bardzo z dzisiejszego zwycięstwa, przybliża nas ono do wymarzonego awansu do Elite8. Dzisiaj obrona była bardzo agresywna, graliśmy z dużą intensywnością w defensywie, szeroką ławką. Trener wprowadzał bardzo wiele zmian w trudnych i decydujących momentach, kiedy traciliśmy panowanie. No i udało się utrzymać nerwy na wodzy - skomentował Przemysław Zamojski.

Dobra passa jednak nie przyćmiewa gdynianom najbliższych spotkań. Mimo iż koszykarze z Trójmiasta mają już małe szanse, by nie awansować, to twardo i pewnie stąpają po ziemi.

- Na razie skupiamy się na najbliższych spotkaniach w Top16. Chcemy zakończyć rozgrywki w tym etapie i zobaczyć jak to wszystko wyjdzie. Zrobiliśmy duży krok do awansu, ale czekamy na następne mecze. Na razie nie myślimy o Elite8 - skomentował Polak.

O losach spotkania zadecydowała również świetna dyspozycja polskich zawodników, którzy bardzo twardo walczyli na deskach i dawali dobre zmiany w najcięższych momentach.

- Nieważne czy wchodzi się na minutę, czy na dziesięć. Trzeba pomóc zespołowi jak się tylko może i mam nadzieję, że dziś to uczyniłem - powiedział po meczu polski obrońca.

Gdynianie przystąpili do tego spotkania odświeżeni. Mimo ostatniej porażki z AZS Koszalin w zmaganiach o Puchar Polski, koszykarze Asseco zapomnieli o niej i z największym skupieniem i determinacją podeszli do arcyważnego meczu z CSKA Moskwa.

- Rozzłościła nas ta porażka. Stawiamy sobie wysokie cele i ten puchar również chcieliśmy wygrać. AZS ma bardzo dobrą drużynę. Praktycznie każdy z ich zawodników może rzucać za trzy. Bardzo ciężko się przeciwko nim broni i kiedy trafiają do kosza, trudno ich powstrzymać. Nie udało się, nie zawsze można zwyciężyć. Tak myślałem, że jeżeli zespół z Koszalina dostanie się do finału, to wygra ten puchar, bo jest dobrą drużyną. Jednakże zapomnieliśmy o tej porażce, przygotowywaliśmy się przez dwa tygodnie do starcia z CSKA Moskwa i udało się - ocenił Zamojski.

Asseco Prokom Gdynia obecnie zajmuje drugie miejsce w swojej grupie z trzema wygranymi i jedną porażką. Od polskich koszykarzy lepsi są tylko Rosjanie.

Komentarze (0)