Reprezentacji Polski koszykarzy do lat 17 po bardzo dobrym wyniku w Mistrzostwach Europy zagra w turnieju z udziałem drużyn z całego świata. Podopieczni Jerzego Szambelana zagrają w jednej grupie z Kanadą, Koreą Południową, Australią, Hiszpanią i gospodarzem imprezy Niemcami. Z kolei w drugiej są znacznie silniejsze ekipy takie jak Argentyna, Chiny, Egipt, Litwa, Serbia i USA. - Teoretycznie ta grupa jest słabsza. Takie imprezy są najtrudniejsze od strony psychologii. Nie wiadomo czy ci młodzi chłopcy wytrzymają tą presję. Na drugim stopniu stawiałbym przygotowanie techniczno-taktyczne. Ci chłopcy w wielu turniejach pokazali jednak, że są mocni psychicznie i tą presję wytrzymują. Moi podopieczni potrafili nerwowe i wyrównane końcówki rozstrzygać na swoją korzyść. To jest jakiś taki optymizm - stwierdził w rozmowie z portalem SportoweFakty.pl opiekun kadry.
W grupie z Polakami zagrają Mistrzowie Europy Hiszpanie oraz 11 drużyna tej imprezy i jednocześnie gospodarz Niemcy. Z pozostałymi ekipami reprezentacja Polski nie miała kontaktu. Trudno jest więc ocenić potencjał tych drużyn. Niewątpliwie jednak Polacy trafili na słabszych rywali. - Tego nie wiemy. Ekipy z naszego kontynentu znamy, gdyż zarówno z Hiszpanią jak i Niemcami graliśmy w Mistrzostwach Europy. Oni o nas wiedzą wszystko, a my o nich. Najgorsze, że o pozostałych zespołach niewiele wiemy. O Australii na razie nie mamy żadnej informacji, tak samo jest z Kanadą i Koreą. Ten turniej będzie rozgrywany na jednej hali. Nie będzie więc problemu z kupnem płytki z grą drużyn. Później trzeba będzie zrobić analizę i przedstawić zadania zawodnikom - dodaje Szambelan.
Do kolejnej fazy turnieju przejdzie cztery drużyny. W drugiej grupie są drużyny, które niewątpliwie będą walczyły o najwyższe cele. W końcu są tam ekipy, które w Mistrzostwach Europy sięgnęły po medale oraz Stany Zjednoczone. Wyjście z tamtej grupy byłoby zdecydowanie trudniejsze, ale Polacy pokazali, że potrafią z takimi zespołami. - Teoretycznie ta druga grupa jest silniejsza. Na Mistrzostwach Europy byliśmy w tzw. "grupie śmierci" i jakoś udało się z tego wyjść. To jednak tylko teoria. Praktyka może pokazać coś zupełnie innego. To duża impreza, do której trzeba będzie przygotować się mentalnie. Kto lepiej to zrobi, to ma większe szanse na sukces - kontynuuje szkoleniowiec czwartej drużyny Starego Kontynentu..
Dobre występy na Mistrzostwach Świata będą okazją dla młodych chłopców, aby pokazać się szerszej grupie trenerów. Dobra gra na tej imprezie może być przepustką dla tych koszykarzy w drodze do znanych i mocnych klubów w Europie. - Mam doświadczenie z grupą Romana Prawicy, kiedy on był juniorem. Jest taki turniej w Mannheim, który zwany jest nieoficjalnymi Mistrzostwami Świata. Tam gra 16 najlepszych zespołów z całej kuli ziemskiej. Zawodnik, który przebywa tam dwa tygodnie, to po powrocie do domu od razu widzi ogromny postęp jaki zrobił. Trudno sobie to wyobrazić. Oni są jeszcze młodzi i zbierają doświadczenie. Nawet jeśli nie osiągną jakiegoś wyniku, który nas będzie zadowalał, to zawsze zdobędą w takim turnieju jakieś nowe umiejętności - powiedział trener kadry U-17.
Trener kadry nie myśli na razie o celach. Jego zdaniem najważniejsze jest dobre przygotowanie, a wyniki i sukcesy przyjdą dzięki temu same. - Nie myślę o celach. Mam zupełnie inne nastawienie. Dla mnie najważniejsza jest ciężka i systematyczna praca. Wynik sam przychodzi. Trudno coś zakładać, gdyż mogą przyjść kontuzje, choroby, nie wiemy jaka sytuacja nas czeka. Nie będę ich obciążał psychicznie. Mam ich dobrze przygotować do tej imprezy. Musi być dobra atmosfera, dyscyplina, wola walki, zwycięstwa, dobre przygotowanie techniczno-taktyczne i współpraca między nimi. To wszystko składa się na sukces - zakończył Jerzy Szambelan.