Krakowskie koszykarki do Brna jechały z jasną przesłanką. - Nasi kibice są wspaniali, ale chcemy zakończyć rywalizację w Brnie! - mówił przed wyjazdem Jose Ignacio Hernandez, szkoleniowiec Wisły Can Pack. Zadanie to okazało się jednak zbyt trudne dla Białej Gwiazdy.
Problemy ekipy spod Wawela przed meczem w Brnie zaczęły się tuż po wtorkowym meczu z Frisco Sika we własnej hali, gdyż zatrucia pokarmowego doznała Janell Burse, podstawowa środkowa zespołu. Amerykanka opuściła czwartkowy trening zespołu, ale w piątek wybiegła na parkiet w pierwszej piątce.
Krakowianki zaczęły bardzo dobrze. Dwukrotnie zza linii 6,25 trafiła Liron Cohen punkty spod kosza dołożyła wspomniana już Burse, a Wisła Can Pack objęła prowadzenie 16:13 i... na hali zgasło światło. Jak się później okazało, nie była to jedyna taka historia podczas tego meczu. Po usunięciu usterki zawodniczki wróciły do rywalizacji, a po kolejnym celnym rzucie zza łuku Białej Gwiazdy, tym razem w wykonaniu Iziane Castro Marques, polski team prowadził 23:17. Końcówka kwarty to jednak dramat krakowianek, które straciły 7 kolejnych punktów.
Wynik oscylował wokół remisu do stanu 31:29 dla gospodyń. Wtedy to zza linii 6,25 trafiła Ewelina Kobryn, a z półdystansu punkty dołożyła Castro Marques. Wydawało się, że krakowianki załapały właściwy rytm gry, ale po raz kolejny końcówka kwarty należała do gospodyń, które zanotowały run 12:2 i do szatni schodziły prowadząc 43:38.
Po przerwie będące w natarciu koszykarki Frisco Sika poszły za ciosem i dobiły rywalki. 3 kwarta miała decydujące znaczenie dla losów tego meczu. Podopieczne Jana Bobrovskiego odskoczyły na 13 punktów i prowadziły już 54:41. Wtedy po raz drugi w hali w Brnie zgasło światło co doprowadziło hiszpańskiego trenera Wisły Can Pack do wściekłości. Zmęczone gospodynie spokojnie, bowiem mogły odpocząć, uzupełnić płyny i przystąpić do decydującej części meczu. Po kolejnej naprawie prądu wynik dla krakowskiego zespołu próbowała ratować Katarina Zohnova, ale po przeciwnej stronie koncert grała Jelena Skerović i po trzydziestu minutach gry było 66:52.
Gdy na początku czwartej kwarty za 3 punkty trafiła Eva Viteckova, a wynik brzmiał w tym momencie 73:54 dla gospodyń jasne stało się, że krakowianki w Brnie nie sięgną po wygraną i awans do Final Four. Nie do zatrzymania były Viteckova oraz doświadczona Taj McWilliams. Po punktach tej drugiej Firsco Sika objęło najwyższe prowadzenie w meczu, które wynosiło 24 punkty. W końcówce krakowiankom udało się nieco zmniejszyć straty, ale suma sumarum porażka jest znacząca.
W Brnie nie było zatem powtórki z meczu w Krakowie, gdzie podopieczne trenera Hernandeza odrobiły 15 punktów straty, żeby wygrać cały mecz 78:74. Tym razem koszykarki Frisco Sika wyciągnęły wnioski i dowiozły sukces do końcowej syreny.
- Kraków zaczął bardzo dobrze. Rywalki rzucały ze znakomitą skutecznością - mówił po meczu trener Frisco Sika Jan Bobrovsky. - My zagraliśmy natomiast znakomicie w drugiej połowie meczu. Zmieniliśmy taktykę, zagraliśmy zdecydowanie lepiej w obronie, gdzie postawiliśmy na strefę. Druga połowa w naszym wykonaniu była genialna.
Znakomite spotkanie rozegrała Eva Viteckova, która ustrzeliła 25 punktów trafiając pięciokrotnie zza linii 6,25. Doskonale zagrała również doświadczona Taj McWilliams. 40-letnia amerykańska środkowa wywalczyła 20 punktów i zebrała z tablic 9 piłek. Wiśle Can Pack kolejny raz we znaki dała się również Jelena Skerović, której w statystykach zapisano 15 punktów, 7 zbiórek i 3 asysty.
W krakowskim zespole ponownie brylowała Iziane Castro Marques. Na swoim poziomie zagrała również Ewelina Kobryn. Osłabienie zatruciem było natomiast widać po Janell Burse, a w rywalizacji z Brnem fatalnie spisuje się Marta Fernandez.
- Szkoda, że dzisiaj takie problemy zdrowotne miała nasza najlepsza zawodniczka, czyli Burse - smucił się po meczu trener Jose Ignacio Hernandez. - Muszę pogratulować naszym rywalom. Byłem usatysfakcjonowany jedynie z pierwszej części meczu. Potem Brno zagrało agresywniej, a my zagraliśmy fatalnie w defensywie.
Frisco Sika Brno - Wisła Can Pack Kraków 87:72 (24:23, 19:15, 23:14, 21:20)
Frisco Sika: Eva Viteckova 25, Taj McWilliams 20, Jelena Skerovic 15, DeWanna Bonner 15, Hana Horakova 9, Barbora Kasparkova 3, Hollie Grima 0, Romana Stehlikova 0, Romana Hejdova 0, Alena Hanusova 0
Wisła Can Pack: Iziane Castro Marques 19, Ewelina Kobryn 15, Liron Cohen 12, Katarina Zohnova 11, Paulina Pawlak 7, Marta Fernandez 3, Janell Burse 3, Anna Wielebnowska 2, Agnieszka Majewska 0
Stan rywalizacji: 1:1
Trzecie decydujące spotkanie rozegrane zostanie w środę w Krakowie. Początek meczu zaplanowano na godzinę 19:00.