- Każde zwycięstwo jest dla nas dużym wydarzeniem. Nie ma co do tego żadnych wątpliwości - powiedział Kiki Vandeweghe, szkoleniowiec Nets. - Jednak wygrać na wyjeździe i to na parkiecie jednej z najlepszych drużyn, pokazuje, że moi gracze jeśli tylko grają z zaangażowaniem, to mogą rywalizować z każdym - dodał szczęśliwy trener, który do tej pory nie miał wielu powodów do radości. New Jersey wciąż ma realne szanse zbliżyć się do najgorszego wyniku w historii NBA, choć zwycięstwo z Celtami na pewno doda im skrzydeł.
Goście byli bardziej agresywni i sprawiali wrażenie, jakby to im bardziej zależało na zwycięstwie. Pokazuje to liczba rzutów wolnych wykonywanych przez obie ekipy - 41 w wykonaniu Nets i zaledwie 11 po stronie Bostonu. - To pokazuje, że byliśmy agresywni. Przez cały sezon oddawaliśmy rzuty z nie najlepszych pozycji. Tym razem byliśmy bardziej asertywni i próbowaliśmy rzucać w najlepszych momentach - przyznał Brook Lopez, zdobywca 25 punktów.
Co zaskakujące, Celtowie nie potrafili wyjść na prowadzenie od drugiej kwarty. W ich składzie zabrakło Paula Pierce’a, ale zdaniem Kevina Garnetta przyczyną porażki była słaba gra w obronie. - W tej lidze trzeba potrafić zatrzymać rywala, to takie proste. Kiedy drużyna wchodzi w swój rytm, wtedy jest ciężko cokolwiek zrobić - powiedział KG, który zapisał na swoim koncie 26 punktów i dziewięć zbiórek.
Kontuzjowany Dwyane Wade oglądał z ławki rezerwowych poczynania swoich kolegów, którzy nie dali jednak rady rozpędzonym Milwaukee Bucks. Drużyna Kozłów wygrała już po raz szósty z rzędu, co nie zdarzyło im się od siedmiu lat. - Nasz poziom pewności siebie jest naprawdę wysoki. Jako drużyna gramy naprawdę dobrze. Dzieliśmy się piłka, a każdy wie co ma robić na parkiecie - powiedział Jerry Stackhouse, autor 16 punktów.
Żar w całej drugiej połowie uzbierał ledwo 26 punktów. Nic więc dziwnego, że pod koniec meczu z trybun dało się usłyszeć buczenie niezadowolonych kibiców. Milwaukee pokonało swojego sobotniego rywala już po raz trzeci w tym sezonie. - Nie wydaje mi się, żebyśmy byli mało skoncentrowani albo zbyt słabo się starali. Oni byli po prostu lepsi i nas ograli. Żeby być szczerym, trzeba powiedzieć, że zrobili to już po raz trzeci w tym sezonie - martwił się Erik Spoelstra, trener Miami.
Ostre strzelanie urządzili sobie koszykarze Utah Jazz, który przed własną publicznością pokonali Houston Rockets 133:110. Gospodarzy do wygranej poprowadził Deron Williams, który zdobył 35 punktów, 13 asyst i siedem zbiórek. Aż 20 oczek rozgrywający Jazz uzbierał w samej premierowej kwarcie. - Byłem bardzo zmotywowany, a jednocześnie niezadowolony ze stylu w jakim ostatnio grałem. Chciałem więc wyjść i od razu nadawać ton wydarzeniom na parkiecie - stwierdził.
133 punkty w wykonaniu Utah to ich najlepszy wynik w sezonie, podobnie jak 14 celnych rzutów trzypunktowych. Być może sekretem zwycięstw podopiecznych Jerry’ego Sloana są rezerwowe, zielone stroje. Kiedy Jazzmani je przywdziewają wygrywają niemal wszystko (8-1).
Boston Celtics - New Jersey Nets 96:104 (27:29, 15:20, 22:25, 32:30)
(K. Garnett 26, M. Daniels 16, R. Rondo 13 (17 as) - B. Lopez 25, D. Harris 23, C. Lee 21)
Miami Heat - Milwaukee Bucks 71:94 (18:26, 27:24, 12:25, 14:19)
(J. O’Neal 14, M. Beasley 10, D. Wright 10 - J. Salmons 18, J. Stackhouse 16, C. Delfino 15)
Indiana Pacers - Chicago Bulls 100:90 (25:24, 29:23, 26:21, 20:22)
(D. Granger 30, T. Murphy 17, D. Jones 17 - D. Rose 27, T. Gibson 14, J. Pargo 14)
New York Knicks - Memphis Grizzlies 109:120 (23:31, 29:25, 36:29, 21:35)
(A. Harrington 31, D. Lee 21, E. House 15 - Z. Randolph 31 (25 zb), R. Gay 27, M. Gasol 25 (13 zb))
Minnesota Timberwolves - Portland Trail Blazers 91:110 (23:25, 10:22, 24:36, 34:27)
(A. Jefferson 19 (11 zb), R. Sessions 13, C. Brewer 10 - N. Batum 31, L. Aldridge 21, R. Fernandez 18)
Utah Jazz - Houston Rockets 133:110 (39:35, 31:24, 37:35, 26:16)
(D. Williams 35 (13 as), W. Matthews 18, C. Boozer 18 - K. Martin 32, A. Brooks 19, C. Budinger 14)
Golden State Warriors - Detroit Pistons 95:88 (14:22, 23:28, 29:19, 29:19)
(S. Curry 27, A. Tolliver 19 (14 zb), C.J. Watson 17 - T. Prince 18, R. Stuckey 17, R. Hamilton 16)