Sokół coraz dalej od play-off - relacja z meczu ŁKS Sphinx Petrolinvest Łódź - Sokół Łańcut

Pojedynek Łódzkiego Klubu Sportowego z Sokołem Łańcut, mimo że zakończył się jedynie 10-punktowym zwycięstwem gospodarzy, nie przyniósł zbyt wielu emocji. ŁKS przez większość czasu kontrolował przebieg gry i wygrał zasłużenie.

Pierwsze 5 punktów w sobotnim meczu zdobyli goście, jednak pierwsza kwarta należała zdecydowanie do ŁKS-u. Dzięki dobrej grze wysokich - Kuby Dłuskiego i Daniela Walla, a także skuteczności z obwodu pozostałych graczy, ŁKS wygrał fragment meczu 18:2, a po 10 minutach prowadził 22:9.

Od drugiej kwarty, łodzianom udzieliła się nieco chaotyczna gra Sokoła i na boisku nie mieliśmy zbyt porywającego widowiska. Królowała niedokładność i problemy w ataku obu zespołów. Po sześciu minutach tej odsłony, jej wynik brzmiał ... 5:3, a pierwsze punkty z gry, goście zdobyli na minutę i 50 sekund przed końcem kwarty, kiedy to nieporadność swojej drużyny przełamał Wojciech Pisarczyk. Tuż przez przerwą, w szeregi gospodarzy wdarło się rozprężenie, czego efektem kilka prostych strat, zakończonych punktami dla Sokoła (m.in. dogrywanie 1 sekundy akcji przez gości, zakończone akcją 2+1 Ireneusza Chromicza, czy też chwilę później strata piłki we własnej trumnie i 2 "oczka" Jacka Balawendera) i po 20 minutach ŁKS prowadził tylko 34:24, choć przewaga ta powinna być zdecydowanie wyższa.

Wynik drugiej połowy otworzył rzutem za 3 punkty Dariusz Kalinowski, ale potem oglądaliśmy to samo, co przed przerwą, a więc dużo chaosu, przy jednoczesnej kontroli meczu przez gospodarzy, którzy utrzymywali niewielką, ale jednak w tym pojedynku znaczącą, przewagę. Nieco niepokoju mogły wprowadzić jedynie problemy z faulami łodzian - za 5 przewinień jeszcze w 3 kwarcie zejść musiał Wall, a z czterema grał Piotr Trepka. Nic to jednak nie zmieniło, gdyż końcówka spotkania właściwie nie miała historii. Zwycięstwo ŁKS-u nie było na dobrą sprawę ani przez moment zagrożone i ostatecznie łodzianie pokonali Sokół Łańcut 70:60.

Część meczu z trybun oglądali piłkarze Łódzkiego Klubu Sportowego, których w niedzielny wieczór czekają derby Łodzi. Zawodnicy zapowiedzieli, że wezmą przykład ze swoich kolegów i także wygrają swoje spotkanie.

ŁKS Sphinx Petrolinvest Łódź - Sokół Łańcut 70:60 (22:9, 12:15, 19:18, 17:18)

ŁKS Sphinx Petrolinvest: Kalinowski 16, Dłuski 15, Trepka 15, Wall 11, Szczepaniak 7, Kenig 4, Morawiec 2, Krajewski 0, Bartoszewicz 0, Kromer 0, Grabowski 0.

Sokół: Dubiel 18, Pisarczyk 11, Glapiński 10, Chromicz 7, Szurlej 5, Strzelecki 5, Balawender 4, Fortuna 0, Czerwonka 0, Nitsche 0, Sowa 0, Paul 0.

Sędziowali: Puchałka, Tuński i Miszkiewicz.

Komentarze (0)