Supremacja na deskach
Tak na dobrą sprawę Lotos nie miał prawa przegrać pierwszego starcia. Gdynianki przed czwartą kwartą prowadziły bowiem dziewięcioma punktami i nic nie zwiastowało, że mogą tego spotkania nie wygrać. Mistrzynie Polski całkowicie zdominowały rywalki w walce na tablicach. W środę wygrały zbiórki 32:23. W czwartek było jeszcze lepiej, o czym świadczą zresztą liczby: aż 43 po stronie gospodyń i 23 przyjezdnych. - Przegraliśmy pod tablicami 23:43. To była nasza największa bolączka - mówił po drugim spotkaniu opiekun Energii Toruń. - W tym spotkaniu pokazaliśmy, że chcemy wygrywać i być dalej w grze. Statystyki zresztą potwierdzają - w zbiórkach wygraliśmy 43 do 23 - z jaką determinacją nasz zespół walczył - dodał z kolei trener Lotosu, Jacek Winnicki.
Prym pod tablicami wiodła Magdalena Leciejewska. Skrzydłowa Lotosu zebrała w obu meczach aż 25 piłek. Rywalki w tym elemencie spisywały się bardzo nierówno. W środę 9 zbiórek zaliczyła Charity Egenti, z kolei w czwartek pod tablicami już nie istniała. Bardzo dobrze spisała się z kolei Tyesha Fluker. Mimo, iż na boisku przebywała niespełna 20 minut to zdążyła zabrać aż 10 piłek.
Dobra forma Magdaleny Leciejewskiej
Skrzydłowa Lotosu zagrała dwa bardzo dobre spotkania. W dwumeczu zdobyła łącznie 31 punktów (16 punktów w środę oraz 15 punktów czwartek). Wyczyn ten może nie imponujący, ale należy pamiętać, że zarówno w pierwszym, jak i drugim spotkaniu "Lecia" popisała się double-double, gdyż do indywidualnych statystyk należy dodać aż 25 zbiórek! Odpowiednio 12 i 13. - Taki dorobek punktowy to w głównej mierze zasługa koleżanek, które dogrywały mi bardzo dobre piłki. Cieszę się, że gramy zespołowo i nie dążymy do indywidualnych osiągnięć - skromnie stwierdziła Magdalena Leciejewska w rozmowie z naszym portalem. - A jaka była recepta na tak dobrą postawę? - Koleżanki szukały mnie na pozycji, podawały piłkę, a ja trafiałam - tłumaczy. - Mam nadzieję, że utrzymam tę formę już do końca - dodaje.
Nierówne liderki Energii
Charity Egenti oraz Alicia Gladden to najskuteczniejsze zawodniczki swojego zespołu. Obie pod tym względem zajmują również czołowe miejsca w FGE. Egenti ze średnią 15,5 punktów zajmuje 4. miejsce, natomiast Gladden jest dziewiąta. Charity swoje walory potwierdziła w środowym spotkaniu, kiedy to zdobyła 23 "oczka". Słabiej natomiast zagrała Alicia (8 punktów). W drugim, czwartkowym pojedynku obie spisały się grubo poniżej oczekiwań, gdyż łącznie zdobyły zaledwie 6 punktów (odpowiednio 3 i 3). Bez wsparcia liderek trudno liczyć na korzystny rezultat.
Teraz czas na Toruń
Rywalizacja przenosi się teraz do Torunia. Faworytem wciąż pozostaje Lotos, ale Energa już nie pierwszy raz w tym sezonie udowodniła, iż mistrzynie Polski można pokonać. Rywalizacja toczy się do trzech zwycięstw, a więc obu zespołom potrzebne są tylko lub jak kto woli aż dwa zwycięstwa. - Lotos jest faworytem przed następnym meczem, ale mam nadzieję, że uda nam się wygrać, aby zagrać to piąte spotkanie. A w nim już wszystko się może zdarzyć - stwierdził Elmedin Omanic. - Wyrównaliśmy stan na 1:1. Czeka nas bardzo ciężki mecz w Toruniu. Trener Omanic stwierdził, iż chce wygrać jeden mecz, ja jednak sądzę, że będzie chciał odnieść dwa zwycięstwa - dodał z kolei Jacek Winnicki. Jego pogląd podziela Magdalena Leciejewska: - Jest 1:1. Jedziemy do Torunia i miejmy nadzieję, że tam również powalczymy o zwycięstwo - mówi zawodniczka.