- Po przegranej rywalizacji z CCC Polkowice uszło z nas powietrze... - jasno mówi Ewelina Kobryn, środkowa Wisły Can Pack Kraków. - Tak się wszystko ułożyło, że już tylko w Eurolidze możemy pokazać, na co nas rzeczywiście stać. Nie chciałybyśmy znowu zawieść nie tylko kibiców, ale i samych siebie...
W Ford Germaz Ekstraklasie Biała Gwiazda walczy już tylko o piąte miejsce, co jest wielką porażką tego zespołu w tegorocznych rozgrywkach ligowych, gdzie celem była przecież walka o najwyższy laur. Z podopiecznych Jose Ignacio Hernandeza niby zeszło powietrze, ale na Śląsku pokazały, że jak się gra w basket pamiętają. 28 punktów zaliczki to przecież bardzo dużo, a na parkiecie w Pawłowicach Śląskich brakowało przecież m.in. Marty Fernandez, która odpoczywała, żeby być w 100 procentach gotowa do rywalizacji w Final Four.
W rybnickim obozie już za sukces uznano wywalczenie miejsca w ósemce, co gwarantuje utrzymanie w elicie na kolejny sezon. W kadrze rybnickiego zespołu nie ma już Devanei Hampton i Nikity Bell co bardzo mocno ogranicza możliwości szkoleniowca ROW-u oraz siłę rażenia śląskiego teamu. Działacze jednak jasno przyznali, że nawet z tymi koszykarkami w składzie, UTEX ROW nie miał by większych szans nawiązać walkę z krakowskim zespołem.
- Wisła Can Pac to bardzo dobra drużyna, która moim zdaniem nie powinna się znaleźć w tej fazie rozgrywek, ponieważ potencjał tej ekipy jest ogromny - mówi z uaznaniem o rywalu Monika Sibora, rzucająca UTEX-u ROW Rybnik, która w przeszłości miała okazcję reprezentować barwy ekipy spod Wawela.
Początek spotkania krakowskiej hali Wisły przy ulicy Reymonta zaplanowano na godzinę 18:00.
W pierwszym meczu Wisła Can Pack Kraków pokonała UTEX ROW Rybnik 83:55. Szczegółową relację z pierwszego spotkania czytaj -> TUTAJ <-. Wygrany z tego dwumeczu zagra o 5. miejsce z wygranym z pary Super Pol Tęcza Leszno - Odra Brzeg.