Początek meczu to zdecydowana przewaga gospodarzy. W zaledwie kilka minut gracze z Białegostoku wypracowali sobie dziewięciopunktową przewagę (11:2). Widząc złą sytuacje na parkiecie ekipy przyjezdnej, trener Politechniki Warszawskiej Arkadiusz Miłoszewski poprosił o czas, po którym goście zaczęli agresywnie kryć na całym boisku i zdołali zdobyć jedenaście punktów, przy czym Żubry Białystok nie trafiły ani jednego (11:13). Późniejsza gra w tej kwarcie przebiegała już bez spektakularnych zawrotów akcji. Obydwie drużyny grały równo i wraz z gwizdkiem kończącym tą część spotkania schodziły z wynikiem 17:18.
Na początku kolejnej odsłony obydwie drużyny skupiły się na obronie strefowej, a gra w dalszym ciągu toczyła się punkt za punkt. Przy stanie 27:28 Politechnika po raz drugi ustawiła obronę na całym boisku, chcąc wypracować kilkupunktową przewagę. Jednak mądre i szybkie wyprowadzanie piłek przez Mariusza Rapuchę nie dopuściły do takiej sytuacji. Na długą przerwę obie ekipy schodziły z rezultatem 40:39.
Trzecia kwarta była bardzo wyrównana. W drużynie gości skutecznie punktowali Krzysztof Sulima oraz Michał Nowakowski, zdobywca największej ilości punktów w meczu. U gospodarzy natomiast dobrze w dalszym ciągu spisywał się Mariusz Rapucha, który bez wątpienia okazał się ich najlepszym zawodnikiem. Na kilka słów pochwały zasługuje również Arkadiusz Zabielski, który zagrał skutecznie w ataku. Kolejno zdobywane punkty przez obydwie drużyny doprowadziły do rezultatu 66:63, który zakończył tą część pojedynku.
W ostatniej kwarcie spotkania coś "pękło" w zespole gospodarzy. Piłka praktycznie przestała wpadać do kosza, mimo wypracowywanych dobrych akcji zespołu. Na nic zdawały się być przerwy trenera białostockiej drużyny Bogusława Bobki, drużyna z minuty na minuty przegrywała coraz większa ilością punktów. W rezultacie uległa Politechnice Warszawskiej 82:93 i w przyszłym sezonie zagra w drugiej lidze.
W całym spotkaniu słabo zagrał Zbigniew Marculewicz, który zdobył zaledwie jeden punkt. Zabrakło również w środowym meczu Tomasza Kujawy, choć grał na parkiecie prawie trzydzieści minut zdołał zapisać na swoim koncie tylko dwa punkty, a na pięć oddanych rzutów zza linii 6,25 m nie trafił żadnego.
Ciężko jednoznacznie określić co było przyczyną owej porażki. Słaba dyspozycja Kujawy, brak sił w czwartej kwarcie, a może wzmocniony skład Politechniki Warszawskiej. Jedno wiadomo na pewno, zapału oraz chęci do zwycięstwa w meczu, drużynie z Białegostoku nie zabrakło.
Żubry Białystok - Tempcold AZS Politechnika Warszawska 82:93 (17:18, 23:21, 26:24, 16:30)
Żubry: Rapucha 16, Zabielski 15, Bajer 14, Zalewski 13, Kulikowski 12, Jankowiak 7, Kujawa 2, Szczepiński 2, Marculewicz 1, Brzozowski 0, Łotowski 0.
Tempcold: Nowakowski 19, Mokros 15, Sulima 14, Wilczek 13, Kolowca 10, Jankowski 9, Popiołek 8, Kret 3, Exner 2.