NBA: Toronto modli się za Boston i szykuje na Knicks

Chicago czy Toronto? Toronto czy Chicago? Ostatnie ważne pytanie sezonu zasadniczego w NBA wciąż pozostaje otwarte. Byki mają lepszy bilans, ale dwa mecze przed sobą. Toronto tylko jeden. Raptorki ściskają kciuki za Boston Celtics i szykują się na starcie z Knicks.

W tym artykule dowiesz się o:

Przed nami już tylko dwa dni rywalizacji w sezonie zasadniczym NBA. 15 z 16 miejsc w play off już są zarezerwowane. Pozostaje walka o ósmą lokatę na Wschodzie, na którą chrapkę mają Chicago Bulls i Toronto Raptors. Ci pierwsi mają lepszy bilans (39-41) od rywali (39-42), ale dwa mecze przed sobą. Raptorki tylko jeden.

Kanadyjski zespół przegrał ostatnio pięć meczów z rzędu, lecz w poniedziałkowy wieczór pokonał Detroit Pistons 111:97. Przed nimi jeszcze jeden pojedynek: w środę przeciwko New York Knicks. Bilans Raps u siebie to 24-16, NYK na wyjazdach triumfowało tylko 11 razy na 40 prób. Co więcej, wszystkie trzy poprzednie pojedynki pomiędzy tymi ekipami w bieżących rozgrywkach zakończyły się zwycięstwami Toronto.

Więcej pracy czeka koszykarzy z Wietrznego Miasta. Już we wtorek podejmą u siebie Boston Celtics. Przed rokiem obie drużyny stworzyły niesamowite widowisko w pierwszej serii play off, kiedy to dopiero siódmy mecz rozstrzygnął o awansie. Teraz emocje będą nieco mniejsze, choć walki do ostatnich sekund na pewno nie zabraknie. Celtowie zapewne pozwolą odpocząć swoim liderom, więc wygrana Byków staje się mocno prawdopodobna.

Z kolei w środę podopieczni Vinny'ego Del Negro udadzą się do Charlotte na mecz z miejscowymi Rysiami. U siebie w domu Bobcats przegrywają wyjątkowo rzadko (31-9), ale będą grali bez żadnej presji. Kilka dni temu po raz pierwszy w krótkiej historii swojego klubu, wywalczyli awans do play off. Wiadomo już, że spotkają się tam z Orlando Magic.

Na chwilę obecną Byki zajmują 8. miejsce na Wschodzie, ale w przypadku równego bilansu na zakończenie rozgrywek, to Raptors będą cieszyli się z awansu. Tymczasem Bulls już pewnie przygotowują się do batalii z Celtics, a kanadyjska drużyna ściska kciuki za graczy w zielono-białych trykotach. - Teraz musimy tylko modlić się, aby Boston pokonało Chicago - mówił w poniedziałek Amir Johnson, zawodnik Raps.

Warto podkreślić, że Toronto radzi sobie w ostatnich dniach bez kontuzjowanych Antoine'a Wrighta, a przede wszystkim Chrisa Bosha, lidera zespołu. Ponadto w poniedziałek urazu nabawił się będący w świetnej formie Sonny Weems, który nie wiadomo kiedy wróci do gry.

wtorek

Chicago Bulls - Boston Celtics

środa

Toronto Raptors - New York Knicks

Charlotte Bobcats - Chicago Bulls

Komentarze (0)