O ile w poniedziałek AZS Koszalin miał spore problemy z pokonaniem Stali Stalowa Wola, we wtorek podopiecznym Mariusza Karola było o wiele łatwiej. Już po pierwszych dziesięciu minutach gospodarze prowadzili różnicą czternastu punktów, zaś po trzech kwartach przewaga wzrosła do 21 oczek. Ostatecznie skończyło się na dwudziestu pięciu punktach różnicy i fetowaniu awansu do ćwierćfinału PLK z szóstej lokaty. - Na ten sukces pracowaliśmy cały sezon. Od mojego pojawienia się w zespole minęło już sporo czasu i uważam, że od tamtego czasu drużyna zrobiła postęp - tłumaczy szkoleniowiec koszalinian.
43-letni trener ostro przemówił do rozsądku swoim koszykarzom po pierwszym spotkaniu, które ci wygrali rzutem na taśmę dopiero dzięki skutecznie rozegranej czwartej kwarcie. - Mówiłem chłopakom, że nie możemy tak grać, szczególnie u siebie. Nie wszyscy podeszli do tego meczu, tak jakbym tego oczekiwał i dlatego usłyszeli ode mnie kilka słów. Na szczęście dzisiaj zagrała zupełnie inna drużyna i z tego się cieszę - mówi opiekun AZS.
Dzięki temu zwycięstwu "Akademicy" mogą w spokoju przygotowywać się do kolejnej fazy, w której od kilku dni czeka na nich Polpharma Starogard Gdański, trzecia ekipa sezonu zasadniczego. - Oczywiście cieszymy się ze zwycięstwa nad Stalą, ale już minutę po meczu z nimi moją głowę zaprzątają myśli związane z ćwierćfinałowym pojedynkiem przeciwko Polpharmie. Mamy kilka dni i będziemy chcieli przygotować się do tych spotkań jak najlepiej - zapowiada Karol, dodając po chwili - Myślę, że z taką formą jaką zaprezentowaliśmy dzisiaj nie musimy bać się niczego.
Warto dodać, że w pomimo wyraźnej wygranej AZSu nad zespołem ze Stalowej Woli, szkoleniowiec zwycięzców wspomina o godnej podziwu postawie rywala w pre play-off. - Ten zespół pokazał jako jeden z nielicznych, że należy docenić te wartości, o których często się zapomina. Mam tutaj na myśli skład oparty prawie wyłącznie na Polakach. Przecież przed sezonem prasa podkreślała, że to główny kandydat do spadku, a tymczasem trener Pamuła i jego koszykarze utarli wszystkim nosa - rozpływa się w zachwycie trener Karol, dodając jeszcze - Stal udowodniła, że mając polski skład i nieduży budżet można pokazać się w rozgrywkach z dobrej strony. I za to należą się im słowa uznania.
Doceniając postawę stalowowolan, opiekun koszalinian zapomniał jednak nieco o fakcie, że mimo wszystko dla podopiecznych Bogdana Pamuły sezon już się skończył, zaś AZS gra dalej. I w starciu z koszykarzami Miliji Bogicevicia "Akademicy" nie stoją na straconej pozycji. Wszak podczas sezonu regularnego dwukrotnie pokonali Polpharmę. Najpierw na wyjeździe 76:65, a następnie u siebie w Hali Gwardia 87:66. Czy scenariusz z pierwszej części sezonu powtórzy się w play-off, dowiemy się już w przyszłym tygodniu.