Do Zgorzelca na kolejną bitwę - komentarze po meczu Trefl Sopot - PGE Turów Zgorzelec

Trefl Sopot wygrał z PGE Turowem drugi mecz ćwierćfinału play-off Tauron Basket Ligi 89:82. Jest już 2-0 dla sopocian, którzy są o krok od awansu do półfinału. Po meczu bardzo oszczędni w słowach byli przedstawiciele wicemistrza Polski.

Andrej Urlep (trener PGE Turowa Zgorzelec): Gratulacje dla drużyny Trefla Sopot. Jest 2-0 i gramy dalej.

Karlis Muiznieks (trener Trefla Sopot): Musieliśmy grać w tym spotkaniu bez Sauliusa Kuzminskasa, co było dla nas niezwykle trudne. Nasz przeciwnik to bardzo dobry zespół, z dobrym trenerem na ławce rezerwowych i przede wszystkim ze świetnym podkoszowym, Michaelem Wrightem. Dziękuję moim zawodnikom za pełną koncentrację do samego końca i walkę do ostatniej minuty. Właśnie w ostatnich minutach, jak i w całej czwartej kwarcie udało nam się przechylić szalę zwycięstwa na swoją korzyść i dlatego wygraliśmy.

Konrad Wysocki (PGE Turów Zgorzelec): Podobnie do trenera również nie mam zbyt wiele do powiedzenia. Gratulacje dla Trefla Sopot. Myślę, że to był bardzo dobry mecz, świetna walka obu drużyn i teraz jedziemy do Zgorzelca.

Paweł Malesa (Trefl Sopot): Jesteśmy niezwykle szczęśliwi z tego powodu, że udało nam się wygrać z Turowem. Chcieliśmy odnieść dwie wygrane przed własną publicznością i cel został wykonany. To jest ważne w takiej serii play-off. Tak jak trener powiedział, graliśmy w tym meczu bez Kuzminskasa, co stwarzało nam spore problemy. Ale to była jednocześnie szansa dla innych podkoszowych koszykarzy na pokazanie się i myślę, że z tego zadania wywiązali się wzorowo. Szczególnie dobrze Litwina zastąpił Paweł Kowalczuk. Jedziemy teraz o Zgorzelca z nastawieniem wyszarpania zwycięstwa.

Komentarze (0)