Tego można było się spodziewać. Najpierw do finału rosyjskiej Superligi awansowała ekipa Chimki Moskwa, która wyeliminowała w półfinale zespół Ural Great. Minionego wtorku poznaliśmy drugiego finalistę. Z drużyną Macieja Lampego zmierzą się tegoroczni triumfatorzy Euroligi - CSKA Moskwa. Podopieczni Ettore Messiny okazali się bezkonkurencyjni w walce z inną stołeczną ekipą - Dynamo, z którą rozprawili się w zaledwie trzech spotkaniach. Ostatni mecz jednak wcale nie rozpoczął się po myśli koszykarzy CSKA. Dynamo w pierwszej odsłonie prowadziło 22:15. Również druga kwarta układała się zdecydowanie pod dyktando podopiecznych Siergieja Bazarewicza, którzy nadal utrzymywali kilkupunktowe prowadzenie. Kluczowa dla losów spotkania okazała się jednak trzecia część gry, w której to inicjatywę przejęli gracze CSKA. Goście oprócz tego, że znakomicie radzili sobie w ataku, to jeszcze wyśmienicie bronili pozwalając rywalowi na zdobycie zaledwie 9 "oczek" w tej odsłonie. Obraz gry nie zmienił się także w ostatnich 10 minutach. Nadal górą byli podopieczni Messiny, którzy wygrali całe spotkanie 76:62.
Najlepiej wśród gospodarzy zaprezentował się Antonis Fotsis, który zdobył dla swojego teamu 15 "oczek". 14 punktów dołożył także Robertas Javtokas. Litwin ponadto zebrał z tablicy 10 piłek.
W szeregach rywala natomiast świetne zawody zanotował Matjaz Smodis. Zawodnik ten rzucił dla swojego zespołu 21 punktów. Zebrał także 7 piłek. Na wyróżnienie zasługuje również David Andersen. Australijczyk rzucił w tym spotkaniu 16 "oczek".
Dynamo Moskwa - CSKA Moskwa 62:76 (22:15, 18:17, 9:25, 13:19)