W końcu zagraliśmy jak Turów - komentarze po meczu PGE Turów - Prokom

Niedziela była dniem Thomasa Kelatiego. Amerykanin zdobył trzydzieści punktów i trafił osiem z dziewięciu rzutów za trzy. Zgorzelecka drużyna jest już w połowie drogi do zdetronizowania Prokomu Trefla i do zdobycia pierwszego w historii klubu mistrzostwa Polski.

Tomas Pacesas (trener, Prokom Trefl Sopot): Gratuluję swojej drużynie za walkę i za to, że pokazali charakter. Zaczęliśmy zbyt nerwowo, a być może wpływ na to miała ta przedmeczowa sytuacja. Popełniliśmy zbyt dużo strat i nie mogliśmy odnaleźć swojej gry w ataku. Turów zagrał świetny mecz, a szczególnie David Logan i Thomas Kelati. Gratuluję im tego i wiem, że będziemy gotowi na sto procent w Sopocie i będziemy odrabiać straty.

Saso Filipovski (trener, PGE Turów Zgorzelec): Gratulacje dla moich zawodników za dobry mecz. Praktycznie od początku spotkania graliśmy tak, jak to sobie zaplanowaliśmy. Zaprezentowaliśmy dobrą obronę i także mądrą grę w ataku, ale teraz musimy pokazać, jaki charakter mamy na wyjeździe. Damy z siebie wszystko i zagramy dobry mecz w Sopocie.

Filip Dylewicz (skrzydłowy, Prokom Trefl Sopot): Gratulacje dla Turowa. Gospodarze pokazali, że są doskonale przygotowani do tej fazy play-off i dzisiaj nie pozostawili nam żadnych złudzeń. Turów był w praktycznie każdym elemencie gry lepsi. Piłka w grze i gramy dalej. Wracamy do Sopotu i mam nadzieję, że zdążymy odbudować się, nie tyle fizycznie, co psychicznie, bowiem wczoraj walczyliśmy jak równy z równym, a dzisiaj gospodarzom wychodziło wszystko w ataku i nie do powstrzymania był Kelati. Później dołączył się Logan i stąd nasze problemy. Wierzę w swój zespół i wierzę w to, że jesteśmy w stanie doprowadzić do remisu i nadal będziemy w grze. Gra toczy się do czterech zwycięstw, więc nic straconego. Do zobaczenia w Sopocie.

Dragisa Drobnjak (środkowy, PGE Turów Zgorzelec): Był to pierwszy mecz od dłuższego czasu, kiedy to mieliśmy okazję zaprezentować poziom gry z Pucharu ULEB i mam tutaj na myśli obronę, która jest naszym znakiem firmowym. W pierwszym meczu nie zagraliśmy swojej koszykówki i prawdopodobnie było to spowodowane tą długą pauzą, jaką mieliśmy między półfinałem, a finałem. Jeśli w ten sam sposób, jak dzisiaj, zagramy w Sopocie to powinniśmy wygrać przynajmniej raz.

Komentarze (0)