Patrick Okafor zawodził przez długi czas decydującego meczu z Treflem Sopot. Nigeryjczyk wprawdzie grał z urazem pleców, ale nawet to w pełni nie usprawiedliwiało fatalnej skuteczności 0/10 z gry. Ale sytuacja zmieniła się w końcówce spotkania. Beniaminek wyprowadził akcję, oddał niecelny rzut, a w zamieszaniu piłkę złapał właśnie Okafor, który chwilę później był faulowany. Lider Polpharmy wykorzystał oba osobiste i przypieczętował zwycięstwo starogardzkiego teamu.
SKS miał problem z grą w ataku w pierwszej kwarcie. Wszak niedysponowany był Nigeryjczyk, a nikt inny nie odważył się wziąć odpowiedzialności. Poza tym sopocianie postawili, jak zwykle, twarde warunki. Podopieczni Karlisa Muiznieksa prezentowali się nieco lepiej w ofensywie niż gospodarze, w efekcie to oni wygrywali. Ale w końcówce pewności nabrał Łukasz Majewski. Kapitan Kociewskich Diabłów trafił pierwszą "trójkę", a potem poszły już kolejne.
W ten sposób otworzył się worek z punktami. Trefl nie mając wyboru podjął wyzwanie i też zaczął trafiać. Świetnie grali Lawrence Kinnard i Gintaras Kadziulis. Duet ten poprowadził sopocki klub do zwycięstwa w drugim meczu i kibice z Trójmiasta mieli nadzieję, że uczyni to ponownie. Gospodarze wyciągnęli wnioski z pierwszej odsłony, kiedy to nie mogli się przebić przez mur stawiany przez przeciwników. Milija Bogicević zaordynował rozszerzenie gry i próbowanie penetracji. Na to gracze
Po przerwie doszło do pojedynku strzeleckiego pomiędzy Mirkoviciem a Kinnardem. Jako pierwszy błysnął Serb, który z łatwością ogrywał ospałego Pawła Kowalczuka i zdobywał punkty spod samego kosza. Kinnard wykorzystał swoją szybkość oraz dyspozycję dnia. To dzięki niemu Trefl niemal w całości zniwelował deficyt.
Emocje sięgnęły zenitu w ostatniej kwarcie. Wciąż trwała bowiem zażarta walka - SKS nie potrafił ponownie odskoczyć a Trefl przejąć kontrolę, choć był bardzo blisko. Obie ekipy miały problem z faulami, bo za pięć przewinień parkiet musieli opuścić Iwo Kitzinger, Marcin Stefański i Kinnard u sopocian oraz Majewski i Mirković u starogardzian. Kto wie, jak potoczyłaby się ostatnia minuta, gdyby nie przymusowe zmiany.
W końcówce Trefl miał wiele okazji by wyjść na prowadzenie, ale żadnej nie wykorzystał. Szwankowała bowiem skuteczność, a także widoczny był brak Stefańskiego - walecznego i świetnie zbierającego w ataku zawodnika. Skorzystał z tego wcześniej bezsilny Okafor.
Polpharma wygrała 71:67 i wywalczyła brązowy medal Tauron Basket Ligi. To największy sukces starogardzkiego klubu w historii. Wcześniej najlepszym wynikiem tej drużyny było zajęcie 6. miejsca w 2009 roku. Trefl ostatecznie zajął świetne 4. miejsce, ale z całą pewnością niedosyt wśród zawodników beniaminka pozostanie.
- To była ciężka seria, seria walki. Myślę, że ten mały finał przyniósł więcej emocji niż ten duży - powiedział Kowalczuk.
Polpharma Starogard Gdański - Trefl Sopot 71:67 (14:16, 22:14, 19:17, 16:20)
Polpharma: Łukasz Majewski 23, Uros Mirković 21, Tony Weeden 7, Łukasz Wiśniewski 7, Tomasz Ochońko 6, Patrick Okafor 4, Piotr Dąbrowski 3, Błażej Rabe 0.
Trefl: Gintaras Kadziulis 21, Lawrence Kinnard 18, Marcin Stefański 9, Cliff Hawkins 7, Iwo Kitzinger 6, Paweł Kowalczuk 2, Łukasz Ratajczak 2, Michał Hlebowicki 2, Paweł Malesa 0.
Stan rywalizacji: 2:1 dla Polpharmy