LEGA Basket: Montepaschi już w finale
Montepaschi Siena po raz trzeci pokonało w półfinale NGC Cantu i zameldowało się już w wielkim finale włoskiej LEGA Basket. Dla mistrzów Włoch to już czwarty finał z rzędu. W każdym poprzednim okazywali się lepsi od swoich przeciwników. Ich rywalem będzie ktoś z pary Armani Jeans Mediolan - Pepsi Caserta.
Jacek Seklecki
Po dwóch sromotnych klęskach w Sienie, gdzie pierwsze dwa spotkania kończyły się 30-punktowymi zwycięstwami Montepaschi, teraz półfinał zawitał do Cantu. Na własnym parkiecie ekipa NGC chciała pokazać się z jak najlepszej strony, mimo że przegrywając w rywalizacji 0-2 była już pod ścianą i porażka byłaby końcem marzeń o złotym medalu włoskiej LEGA Basket.
Gospodarze zaczęli dobrze, nie grali głupich akcji, tylko próbowali odnajdywać partnerów na dogodniejszych pozycjach, a w obronie nie pozwalali rywalom na zbyt wiele. To sprawiło, że po pierwszych dziesięciu minutach gry było tylko 19:17 dla Montepaschi i wynik cały czas był sprawą otwartą.
Faworyzowani goście sprawy w swoje ręce wzięli w drugiej części meczu, w której nie do zatrzymania dla rywali był Kristof Lavrinović. Litewski środkowy Montepaschi z łatwością ogrywał podkoszowych NGC i z sześciu wykonanych rzutów, pięć znalazło drogę do kosza. Dodatkowo za trzy trafił Shaun Stonerook i przewaga przyjezdnych wzrosła do 11 punktów.
Po przerwie Montepaschi nie nadawało już takiego tempa gry jak wcześniej i spokojnie kontrolowało ponad 10-punktową przewagę. Gospodarze próbowali wszystkich metod, ale obrona ekipy Simone Pianigianiego była nieugięta, przez co po trzech kwartach wynik się nie zmienił i w dalszym ciągu goście prowadzili różnicą 11 punktów.
Taki stan rzeczy utrzymał się już do końca spotkania. Montepaschi umiejętnie pilnowało zaliczki, uruchamiając w ataku swoje niezawodne bronie w postaci Lavrinovicia i MVP sezonu zasadniczego, Romaina Sato. Ekipa ze Sieny dodała jeszcze jeden punkcik do swojej przewagi i zwyciężyła ostatecznie 77:65, pewnie awansując do finału włoskiej LEGA Basket już po raz czwarty z rzędu.
Teraz Montepaschi będzie czekało na swojego finałowego przeciwnika. W drugiej parze trwa wyrównany bój Armani Jeans Mediolan z drużyną Łukasza Koszarka, Pepsi Caserta. Po dwóch meczach na parkiecie w Casercie jest 1-1 i teraz dwa kolejne spotkania zostaną rozegrane w Mediolanie.