WNBA: Noc wielkich powrotów

Zdjęcie okładkowe artykułu:
zdjęcie autora artykułu

Niesamowite rzeczy działy się w niedzielnych meczach WNBA. Zawodniczki udowodniły, że sport bywa zaskakujący, że kobieta zmienną bywa i że prawie 20 punktów przewagi nie gwarantuje wygranej w meczu. Niedzielna seria gier będzie również zapamiętana z kilku kontuzji, z których najpoważniej wyglądał chyba uraz Sue Bird, rozgrywającej Seattle Storm.

W tym artykule dowiesz się o:

Najlepsza obecnie drużyna WNBA Seattle Storm nie bez problemu pokonała w Tulsie tamtejsze Shock. Po pierwszej połowie i punktach Marion Jones gospodynie prowadziły różnicą 10 punktów, a Storm grały już bez Sue Bird, która opuściła boisko po zaledwie 2 minutach gry i już na nie nie powróciła. Koszykarka poczuła mocny ból w dolnej części pleców, który uniemożliwił kontynuowanie gry. - Brak Sue jest ogromny, zwłaszcza przy tak chaotycznej i agresywnej obronie na całym boisku rywalek - powiedziała po meczu Svetlana Abrosimova, jedna z bohaterek Storm.

Shock prowadziły jeszcze w czwartej kwarcie. Od stanu 66:61 dla gospodyń jednak run 21:0 zanotowały przyjezdne, które tym samym rozwiały wszelkie wątpliwości. Zza łuku w tym fragmencie trafiały Abrosimova i Lauren Jackson, czyli dwie bohaterki Storm z meczu w Tulsie.

- To było wielkie - krótko skomentowała mecz New York Liberty z Connecticut Sun Ann Donovan, trenerka tych pierwszych. Jej podopieczne przegrywały w pierwszej połowie meczu różnicą 16 punktów po to, żeby całe spotkanie wygrać 77:68. - W przerwie rozmawiałyśmy o tym, żeby odizolować Tinę Charles od tablic i po przerwie to się udało, a moje zawodniczki zagrały mocno skoncentrowane, żeby wykonać to zadanie - oceniła Donovan. Tina Charles faktycznie była poza zasięgiem defensywy Liberty w pierwszej połowie. W drugiej jej poczynania zostały ograniczone, a środkowa "Słońc" wywalczyła 10 punktów i 16 zbiórek.

Iziane Castro Marques była bohaterką Atlanty Dream w starciu z Los Angeles Sparks. Dream przegrywały już różnicą 16 punktów, ale brazylijska rzucająca wzięła się do pracy. W drugiej połowie meczu zdobyła 21 ze swoich 25 punktów. To właśnie ona wyprowadziła swój zespół na prowadzenie 72:69 w czwartej kwarcie, a po chwili przewaga Dream wynosiła już 11 punktów. - Trenerka powiedziała nam, że mamy być dumne z tego, co robimy. Powiedziała nam, że rywalki wkładają więcej serca do gry i to daje efekty. Po przerwie to się zmieniło - zakończyła Castro Marques.

Kolejnej porażki doznały zawodniczki Phoenix Mercury i co najgorsze, przeżyli chwilę grozy, gdy w trzeciej kwarcie meczu z dość dużej wysokości na parkiet spadła liderka mistrzyń WNBA Diana Taurasi. - Wyskoczyłam do góry i... i nie wiem tak naprawdę co się stało potem. Wiem tylko, że upadłam z dość wysoka na plecy, a lądowanie było bardzo twarde - powiedziała po meczu DeeTee, która próbowała kontynuować grę, ale ból na to nie pozwolił.

Jako, że inna liderka zespołu Penny Taylor już w połowie trzeciej kwarty musiała opuścić parkiet z powodu przekroczenia limitu fauli, wygrana okazała się być nie do zgarnięcia.

Mercury po raz kolejny potwierdziły, że ich największym minusem jest walka w strefie podkoszowej. Niedawno rekord w starciu z Mercury wyśrubowała sobie Tina Charles, a w niedzielną noc to samo uczyniła Crystal Langhorne. Podkoszowa Mystics wywalczyła 31 punktów co jest jej najlepszym osiągnięciem w karierze.

Wyniki:

Atlanta Dream - Los Angeles Sparks 89:81 (16:24, 22:25, 25:16, 26:16)

(I.Castro Marques 25, A.McCoughtry 19, S.Lyttle 12 (11 zb), E.DeSouza 9 - D.Milton-Jones 19 (11 zb), K.Toliver 19, N.Quinn 15, T.Thompson 10)

New York Liberty - Connecticut Sun 77:68 (16:30, 17:16, 26:10, 18:12)

(C.Pondexter 19, N.Powell 14 (10 zb), T.McWilliams-Franklin 10, J.McCarville 8 - R.Montgomery 13, K.Lawson 13, T.Charles 10 (16 zb), S.Gruda 10)

Washington Mystics - Phoenix Mercury 95:85 (28:19, 21:19, 20:26, 26:21)

(C.Langhorne 31 (10 zb), L.Harding 24, N.Sanford 12, M.Currie 10 - D.Taurasi 18, D.Bonner 16, C.Dupree 14, K.Swanier 9)

Tulsa Shock - Seattle Storm 72:83 (19:18, 21:12, 22:27, 10:26)

(S.Robinson 16, T.Jackson 11, A.Hornbuckle 10, K.Braxton 7 - L.Jackson 24, S.Abrosimova 21, S.Cash 11, T.Wright 10 (10 as))

Chicago Sky - Indiana Fever 64:70 (12:12, 14:17, 19:22, 19:19)

(E.Thorn 15, S.Fowles 11 (17 zb), E.Prince 9, T.Young 8 - E.Hoffman 13, K.Douglas 10, J.Moore 10, T.Bevilaqua 8)

Źródło artykułu: