WNBA: Nie ma mocnych na Storm

Seattle Storm po raz kolejny były w wielkich opałach, ale po raz kolejny też zdołały rozstrzygnąć spotkanie w samej końcówce na swoją korzyść. Co prawda tym razem nie była potrzebna dogrywka ale było blisko, żeby jednak do niej doszło. W innych meczach trzeciej porażki z rzędu doznała Atlanta Dream i "dzięki" temu nie jest już liderem Konferencji Wschodniej.

Krzysztof Kaczmarczyk
Krzysztof Kaczmarczyk

- Nie możemy być usatysfakcjonowane sposobem, w jakim grałyśmy dzisiaj. Musimy grać lepiej. Dzisiaj nie spanikowałyśmy i to jest najlepsza rzecz z meczu - powiedziała Lauren Jackson po wygranym meczu jej Seattle Storm w Minnesocie z tamtejszymi Lynx.

Storm to obecnie najlepsza drużyna ligi, ale w ostatnim czasie wygrywa same horrory. Najpierw były 3 dogrywki w Phoenix, a teraz dramatyczny mecz w Minneapolis. Minionej nocy po trzech kwartach Storm przegrywały 59:52, a ogromna w tym zasługa znakomicie radzącej sobie w tej części meczu Lindsay Whalen.

W czwartej kwarcie podopieczne Briana Aglera zaczęły korzystać ze swojej najskuteczniejszej broni, czyli Jackson. Tej znakomicie piłkę pod kosz dogrywała Tanisha Wright (10 asyst w meczu), LJ zdobywała łatwe punkty spod samego kosza (26 punktów w meczu), a Storm wygrały mecz różnicą 2 oczek.

Lynx miały swoją szansę na doprowadzenie do dogrywki, ale spudłowała Seimone Augustus. - Seimone miała dostać zasłonę. Wyszła na czystą pozycję, jednak jej rzut był za krótki. Takie rzuty trafiłaby w każdym innym meczu, ale niestety dzisiaj się nie udało - oceniła sprawę Whalen.

Nie wiedzie się ostatnimi czasy Atlancie Dream. Niedawny lider Konferencji Wschodniej uległ w Connecticut tamtejszym Sun. Liderką Słońc była Tina Charles, która zapisała na swoim koncie kolejne double-double. Tym razem rywalkom zaaplikowała 22 punkty i 14 zbiórek.

Siłą ekipy z Connecticut była również ławka rezerwowych, wśród których prym wiodła Sandrine Gruda. - Ławka zrobiła prowadzenie. To nie żadna niespodzianka. U nas w drużynie z ławki wchodzą przecież bardzo utalentowane koszykarki - powiedziała po meczu dość nieskromnie Renee Montgomery, która... wyleciała z pierwszej piątki kosztem Tan White.

W ekipie pokonanych tradycyjnie najlepiej wypadła Angel McCoughtry. - Musimy zobaczyć film ocenić, co robimy źle i poprawić nasze błędy - powiedziała liderka Dream, która na swoim koncie zapisała 27 punktów. - Najgorszą rzeczą będzie siedzenie z założonymi rękoma. Jeżeli tak się stanie, jesteśmy skończone.

Fatalnie zagrała Iziane Castro Marques, której nie udało się zdobyć nawet punktu. Brazylijska rzucająca spędziła na parkiecie niespełna 12 minut, a na swoim koncie miała jedynie 4 przewinienia, 5 asyst i 4 straty.

Wyniki:

Minnesota Lynx - Seattle Storm 71:73 (16:15, 21:21, 22:16, 12:21)
(R.Brunson 19, L.Whalen 13, S.Augustus 13, N.Anosike 8 - L.Jackson 26, S.Cash 12 (11 zb), S.Bird 10, T.Wright 8 (10 as))

Connecticut Sun - Atlanta Dream 96:80 (20:28, 19:13, 26:21, 31:18)
(T.Charles 22 (14 zb), K.Lawson 18, A.Jones 15, S.Gruda 14 - A.McCoughtry 27, E.DeSouza 16, S.Lyttle 12 (11 zb), K.Miller 8)

Phoenix Mercury - Tulsa Shock 97:88 (25:18, 22:27, 29:19, 21:24)
(P.Taylor 29, C.Dupree 26, D.Taurasi 16, T.Smith 15 - S.Robinson 15, K.Braxton 12, I.Latta 11, J.Lacy 11)

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×