Nie przepracowałem okresu przygotowań tak, jak powinienem - rozmowa z Michałem Wołoszynem, graczem BT Wózków Pruszków

Od kilku lat marzeniem Michała Wołoszyna jest gra w ekstraklasie. I przed sezonem wszystko wskazywało na to, że popularny "Wołek" zasmakuje rywalizacji w najwyższej klasie rozgrywkowej, gdyż związał się z Kagerem Gdynia. Jednak dosłownie na kilkadziesiąt godzin przed rozpoczęciem sezonu, gdyński klub niestety wycofał się z rozgrywek.

W tym artykule dowiesz się o:

Marcin Jeż: Przed sezonem wydawało się, że zagra pan w Dominet Bank Ekstralidze. Jednak Kager Gdynia wycofał się rozgrywek i znalazł się pan w bardzo niekorzystnej sytuacji. Taki obrót sprawy na pewno bardzo pokrzyżował pana plany...

Michał Wołoszyn - Można tak powiedzieć. Przed rozpoczęciem rozgrywek miałem do wyboru, albo zagrać w ekstraklasie, albo w jednym z bardzo mocnych klubów pierwszej ligi i bić się o awans. Tak wyglądała moja sytuacja, i postawiłem na grę w Kagerze, gdzie trener Adam Prabucki już wcześniej wyraził zainteresowanie moją osobą. Niestety sytuacja w Gdyni się skomplikowała i najgorsze było to, że dowiedzieliśmy się, że zespół nie wystartuje w ekstraklasie, praktycznie na dwa dni przed rozpoczęciem sezonu. Natomiast w tym samym czasie, sezon w pierwszej lidze trwał już przez kilka kolejek i ciężko było znaleźć sobie jakąś inną lepszą opcję. Na szczęście klub z Pruszkowa jeszcze raz złożył mi ofertę i tam wróciłem.

Jak był dla pana miniony sezon?

- Był to na pewno ciężki sezon. Nie przepracowałem okresu przygotowawczego, tak jak powinienem. Wróciłem do pruszkowskiego zespołu, którego koszykarze trenowali ze sobą już od trzech miesięcy. Także w Pruszkowie byłem nową postacią. Musiałem na nowo wkomponować się w team i to zajęło trochę czasu. Później przyszły słabe wyniki drużyny i nastąpiła zmiana na stanowisku trenera. Tak, więc nie był to łatwy sezon dla mnie i całego zespołu.

Jaka jest pana obecna sytuacja?

- Obecnie czekam na jakieś propozycje i sam też po prostu rozglądam się za jakimś pracodawcą. Na razie tyle. W takiej sytuacji, w jakiej ja się teraz znajduje, wiadomo, jest wielu zawodników. Sezon niedawno się zakończył, kluby budują swoje budżety i szukają trenerów. Także na razie ciężko uzyskać jakiekolwiek konkrety. Teraz jest taki okres, w którym wszyscy gracze szukają klubu. Ja też się do grona tych zawodników zaliczam.

Prowadzi pan rozmowy z klubem z Pruszkowa?

- Na razie nie. Pruszkowski klub już zbudował częściowo jakiś skład na kolejny sezon. Mam cały czas kontakt z włodarzem klubu, panem Mirosławem Krzysztofikiem. Aczkolwiek te rozmowy są "zamrożone", że tak powiem. Czekam na jakiś lepszy rozwój sytuacji.

Źródło artykułu: